To nie jest zbyt proste pytanie... ciężko mi odpowiednio ubrać w słowa odpowiedź (szczególnie, że nie chcę Ci spoilerować) ale może jakoś się uda.

Melodramat. Może to zależy od interpretacji ale moim zdaniem melodramat chyba najlepiej oddaje gatunek tego filmu. Jedyne co go różni od wielu innych filmów tego typu (tu musiałem się wspomóc bazą fw), to to, że de facto nie ma tu ukazanego 'szczęścia'. Jedyną rzeczą, która wywołuje takie uczucie u bohatera, jest dążenie do samozatracenia i własnego upadku oraz to, że ktoś mu w tym towarzyszy. Patrząc na początek listy filmów z gatunku, to umieścił bym go chyba najbliżej Benjamina Buttona, o ile taka odpowiedź będzie Ci odpowiadać. Kryminału tu nie znajdziesz.
Mówiąc w skrócie. Smutek, żal, upadek itp. To jest chyba właśnie 'czysty' melodramat tyle, że bez zbędnego pie***lenia o miłości, bo już po kilkunastu minutach wiesz jak to się skończy, a twórcy nie zamierzają Ci mydlić oczu, żebyś oczekiwał na happy end.

Jak wspomniałem na początku, chyba ciężko udzielić w pełni satysfakcjonującą Cię odpowiedź, dlatego polecam po prostu go obejrzeć, bo uważam, że warto. Historia jest dobrze opowiedziana, a oceny i Oscar jak najbardziej zasłużone oraz co chyba najważniejsze, film wywołuje u odbiorcy emocje (jakie, to zależy), więc te 2 godziny nie będą czasem zmarnowanym.

Dzięki za odpowiedź, rzeczywiście powinienem lepiej określić swoja wypowiedź. W zasadzie to Co mi tu napisałeś: "(...) tyle, że bez zbędnego pie***lenia o miłości" mi wystarczy. Mogłem napisać ze właśnie tego nie lubie czyli ckliwych historyjek o nieszczęśliwej miłości z szczęśliwym zakończeniem. Sugerując się Twoją wypowiedzią zdecyduję się jednak go obejrzeć.
Pozdrawiam.

W sumie mam ten sam problem,bardzo mnie ciągnie do tego filmu ale gatunek melodramat mnie wciąż odrzuca. Jednak jeśli jest bez zbędnego pie***lenia o miłości to chyba dzis się w końcu zabiorę za niego. Nie chciałabym,zeby było tanio i ckliwie.