I wcale nie twierdzę że to zły film, widać tutaj dramat jednej jak i drugiej osoby co nie znaczy że mam się zachwycać alkoholikiem z depresją ( woli się zapić na śmierć niż zacząć rozwiązywać swoje problemy ) i prostytutką która niby go kocha ale i tak nic z tym nie robi żeby mu pomóc ( oderwać od nałogu i tego co chce zrobić ) ogólnie to nawet nie mam wielkich zastrzeżeń bo pewnie mniej więcej w większości przypadków tak by to się właśnie skończyło, nie liczyłbym na prostytutkę która sama potrzebuje pomocy ( uzależnienie od sexu za pieniądze, łatwy zarobek i być może narkotyków ) co nie znaczy że musi mnie ten film zachwycać, oczywiście można wyciągnąć z niego wiele wniosków ale sam film jak na 2h to trochę chwilami się dłuży, oprócz chlania przez Cage i paru scen erotycznych, niewiele się dzieje, ale ok rozumiem że paru osobą może się ten film podobać bardziej niż mi...