Bardzo dobry film. Świetne aktorstwo. Cage gra człowieka, który traci punkt zaczepienia w tym świecie i postanawia umrzeć. Konkretnie ma zamiar zapić się na śmierć w mieście gdzie można pić bez przerwy. I nie jest to piękna śmierć Sidious, tylko straszna.
Z kolei Shue gra kobietę, która ofiarowuje swoją miłość nie oczekując niczego w zamian. Nie utożsamiam się z tą postacią absolutnie, nie pozwoliłabym człowiekowi tak umierać. Albo bym odeszła, albo sama go zabiła. Co nie zmienia wcale faktu, że rola jest świetnie zagrana. Polecam.