Dlatego, tak jak już napisałam w innym wątku zawsze warto próbować, nawet jeśli mielibyśmy się bardzo rozczarować.

Hm.... poruszyła mnie szczerość tego komentarza.... Czy skończyło się jak w filmie? Wróciła?

Przepraszam, że pytam.....

Nie.To było w 87 roku. pozniej ja sie ozeniłem pozniej sie rozwiodłem a teraz jestem 10lat w innym całkiem zwiazku.Ale czasami mysle o tym. Kazdy ma to swoje coś co stracił bezpowrotnie. Ale film ekstra

też przeżyłam podobną historie jak w filmie ale mialam dosc takiej hustawki nastrojów

taki life. Tak jak kiedyś ktoś powiedział w filmie ,,każdy ma swoje pożegnanie z Afryką'' ale i tak zycie jest piekne

Minęło parę dobrych lat i raczej nie liczę by autor wątku jeszcze tu zaglądał. Mimo to spróbuję. Bardzo mnie zmartwił twój post, nie wyobrażam sobie życia z druga osobą bez miłości (tej zdrowo pojmowanej oczywiście) i nie wiem czy byłabym w stanie żyć z taką świadomością, że ją straciłam i poddałam się bez walki, by ja odzyskać. Twój komentarz skłonił mnie do zajrzenia w czeluścia internetów z hasłem "żałuję że się z nią/nim rozstałam/em" i jestem przerażona. Przerażona, ale nie wiem czym bardziej? Czy tym że tych osób jest aż tak dużo, czy tym że są takimi tchórzami, prawie każde z nich nie zrobiło nic, żeby odezwać się do tej osoby, coś naprawić. Ze strachu...

Myślę, że nawet jeśli kiedyś otworzymy oczy po stracie, to nawet podejmując próbę, ta osoba może już nas po prostu nie chcieć, bo widzisz że jest szczęśliwa z kimś innym.