skoro moj facet zasnal w trakcie filmu, to chyba juz wiele mowi o zawrotnosci akcji, blyskotliwosci tekstów...;) nieprawdaż? w zasadzie naprawde nic specjalnego, poza milymi twarzyczkami glownych bohaterów ;)
skoro zasnął to musiał być zmęczony ;)
ludzie to jest komedia romantyczna !, a nie film, który ma zmienić pogląd na życie
podajcie inną komedie romantyczną, która jest zdecydowanie lepsza od "A lot like love" ?
"To wlaśnie miłość"; "Jak stracić chłopaka w 10 dni"; "Dziennik Bridget Jones", mogłabym wymieniać dalej. (Oczywiście to tylko i wyłącznie moje subiektywne zdanie)
Co do chłopaka, to szczerze przyznam, że bardzo bym się zdziwiła, gdyby nie usnął. To zdecydowanie nie jest film dla facetów, no chyba, że dla tych, którym podoba się Amanda Peet, ci pewnie będą mieli taką samą przyjemność z oglądania tego filmu jak ja, bo ja sobie po prostu oglądałam Ashtona i... komentowałam film z moimi koleżankami, bawiąc się przy tym nieźle ;)
Dla mnie gatunek, nie jest wytłumaczeniem. Są komedie romantyczne, które są po prostu genialne... Tę da się obejrzeć, nie poraża, nie zachwyca, ale jest znośna, z pewnością o klasę, albo nawet i dziesięć klas ;) lepsza od "Nowożeńców".
Brązowooka filmy, które wymieniłaś jakoś niczym nie wyróżniają się od "Zupełnie jak miłość" :) - oczywiście takie jest moje zdanie
"Jak stracić..." i "Dziennik..." również tylko moim zdaniem są słabsze od tego filmu
oczywiście, że gatunek wszystkiego nie załatwia, ale jednak po jakimś konkretnym gatunku można się czegoś spodziewać
Błyskotliwe dialogi. W "Zupełnie jak miłość" nie ma ich prawie w ogóle, za to jest ckliwe kadrowanie - Ashton siedzący na lotnisku... Och jakież to romantyczne.
Bridget w więzieniu i ukochany przybywa jej na ratunek - och jakie to roamntyczne
Oj nie, co do II części Bridget, to ja się zgadzam, ze to jest śmira straszna i zbeszczeszczenie wręcz jej książkowego pierwowzoru, ja miałam na myśli I część.