Dlaczego w polskiej wersji zmienili nazwisko lisa na polskie słowo Bajer?
Wszystkie postaci oprócz chyba Szefa Bogo przetłumaczyli na polski. Typowy zabieg Disneya
bo "łajld" się ciężko polskim dzieciom wymawia. ale to jest dalej nasz kochany Nickolas Piberius Wilde
Nazwisko "Bajer" ma dla mnie trochę żydowskie brzmienie, jak jakiś Mayer. Imię Nick kojarzy mi się z Nicolae Ceausescu (czałszesku się czyta), a drugie imię - Piberius - z jakąś częścią ciała (no chyba tego NIE trzeba tłumaczyć, jasne?)
Też wolałbym oryginalne nazwisko, zwłaszcza, że słowo " Bajer " od razu z góry określa charakter bohatera, idąc po stereotypach ;)
Nie wiem też, dlaczego w nazwisku Judy przeszkadzało im drugie "p"?
W wielu bajkach imiona bohaterów są tłumaczone na język Polski, albo przynajmniej uproszczane. W filmach tak nie jest, ponieważ są przeznaczone (w większości) dla starszych odbiorców - mogę się mylić, ale nie sądzę aby dzieciaki obchodziło jak się nazywa bankier, który zabił żonę. W bajkach jest inaczej - dzieci z ciekawością starają się myśleć nad idk, dalszymi losami bohaterów, czy proszą mamę o pluszaka na święta - tylko czy zapamiętają angielskie słowo ,,Wilde"?
Tak samo jest z tytułami filmów. Zootopia, Zwierzogród.. Skazani na Shawshank, Shawshank Redemptions.. Chyba jedynie Titanic w obu wersjach brzmi świetnie.
Na szczęście, tym razem nie ma typowo polskich zabiegów w tłumaczeniu i nie mamy tu Ryśków, Andrzejów czy innych Julianów ( Zaplątani ) ;) A już się bałem, że mogą zrobić z Judy np. Judytę ;)
Same imiona i nazwiska postaci są dosyć zgrabnie pomyślane: Lewin Grzywalski, Emil Wydralski, itp. tylko Nick na tym trochę ucierpiał, ale pewnie jego imię też miało coś na rzeczy - Nicolas nie jest zbyt znanym imieniem dla dzieci i dla nich to może być po prostu " Bajer " ;)
No jak to nie...a Żanetka(koleżanka Flasha) ? :) W filmie jest kilka zgrzytów w tłumaczeniu. Strasznie nie pasuje mi O M Boziu(czy jakoś tak) wymawiane przez Clawhausera czy karotka(z ang. Carrots) - przezwisko Judy.
mi tam pasuje, to marchew i to marchew.
Żanetkę się też łatwiej wypowiadani niż Priscilla.
czepianie się, kurka.
Akurat " karotka " bardzo mi pasuje i oznacza praktycznie to samo, co w oryginale. Mi przeszkadzają kojoty zamiast wilków, czy odpluskwienie zamiast odpchlenia. Czytając książkową nowelizację można zauważyć, że powstała ona na bazie innego tłumaczenia, jest w niej, min. stara wersja dowcipu, ta o wielbłądzie, a nie o kawie ;)
Karotka jeszcze ujdzie, ale mi kojarzy się bardziej z małą karocą :P Może stąd to, natomiast O-M-Boziu już wywołuje u mnie zgrzyt. Dzieci może nie złapią, ale... :)
P.S. https://twitter.com/FurrRealBrotha/status/700864000599453696/photo/1?ref_src=tws rc%5Etfw ;)
" Karotka " to marchew i dla mnie to od razu było jasne ;)
Tego o Boziu nawet nie pamiętam z filmu, gdzie to było?
Bajer nie pasuje mi tu. Inne, tj. Grzywalski, Wydralski, pasują. :-) Nie wszystko co się na polski przetłumaczy pasuje z wersją oryginalną. Fakt, niekiedy dla dzieci trzeba uprościć, by łatwo zapamiętali bohaterów.
No i Wiceburmistrz Obłoczek ;) W klimacie filmu :)
W filmie świetnie wyglądają bobry - robotnicy, ogonem równali cement :P
Mimo wszystko, tym razem udało się uniknąć " Shrekowych dialogów ". Myślę, że pan Wierzbięta zrozumiał, że ma do czynienia z Disneyem a nie z DreamWorks ( choć nie przeczę, że udawało mu się nawet ratować niektóre filmy Disneya swoimi dialogami, dotyczy to zwłaszcza " Rogatego Rancza " ) i tym razem napisał błyskotliwe dialogi ale z umiarem, bez Shrekowych naleciałości, i za to wielkie dzięki dla pana Bartosza.