Oczekiwanie na koniec tego „filmu” to główne odczucie, które osacza widza. Nie nazwałabym go złym, raczej nieistniejącym. Po prostu pustka, kalka, papierowe postaci, niepotrzebne wątki, nuda, brzydota, głupota, zero napięcia, niechęć do bohaterów, origami z odbytu, szarobury odpad.
Pomijając dość bezsensowną chwilami intrygę, to instynkt samozachowawczy głównych bohaterów wszedł na zupełnie nowy poziom absurdu. Nie ma to jak uciekać przed zabójcą w biały dzień, w pozycji wyprostowanej po szerokiej, leśnej drodze. Bo w sumie po co się schować w paprociach albo młodych świerkach...
Nie wiem skąd takie krytyczne opinie, wybitny film to to nie jest, ale da sie obejrzeć i wcale się tak nie dłuży
Już z opisu było wiadomo, że film będzie przewidywalny, ale czasami takie kino potrafi obronić się ciekawą fabułą czy też pięknymi ujęciami lub emocjami przekazywanymi poprzez grę aktorów - tutaj niestety zabrakło dosłownie wszystkiego (może poza trzema kadrami przyrody).
Stracone 1,5h. Film dłuży się niesamowicie,...