Croneberg miał pomysł na film i to co zrealizował zasługuje na pochwałę. Cieszy mnie nie emanuowanie ogranymi chwytami, czy efektami specjalnymi. Co jest ważne, a nie wymienili tego poprzednicy film ma piękne zdjącia. Delikatna zieleń, czyste strumyki, wnętrza w pięknych plastycznych barwach. Daje to uczucie jakbyśmy oglądali teatr, i jeszcze bardziej podkreśla rzeczywistość filmu (o ile takowa w tym filmie istnieje). Rezyser świetnie kontrastuje pomiędzy pięknem montażu i zdjęć, a brutalną treścią- to utrzymuje widza w ciągłym napięciu i niepewności. Nazwa gry nie jest przypadkowa- eXistenZ jest bowiem filmem, który zmusza nas do zastanowienia się nad sensem własnej eXistenCji i nad konsekwencjami złego użyania komputerów. Skoda tylko, że takie filmy powstają stosunkowo żadko głębokie filmy science- fiction co raz częściej zakrywane są przez hollywoodzką sztampę (Misja na Marsa, Czerwona planeta 6-ty dzień).Do ideału brakuje niestety dobrze napisanego scenariusza, bo w drugiej połowie autorom brak juz pomysłów. Mimo to film pozostawia głębokie wrażenia. Zaskakuje wdzięczne aktorstwo Jenifer Jason Leigh. Same sceny z podłaczaniem się do gry poprzez bioporty są bardzo pomysłowe. Mógł powstać genialny film, powstał bardzo dobry- jednak przedłużanie i troszke monotonne ciągnięcie się scenariusza wywarło negatywny efekt. Jak to powiedziala poprzedniczka zabrakło pomysłu na pomysł. Następny dowód na to, że obecnie najlepsze filmy sci-fi powstają w Kanadzie. Mimo wszelikich błędów film jest tak mądry i pomysłowy, że TRZEBA OBEJŻEĆ. Moja ocenz 7+/10