Nie wiem jak rozumiec konowke filmu-wyszli z tej gry czy pod wplywem zarazenia dalej w nia grali?
Jak dla mnie -niczym. Bo nasza "rzeczywistość" to tylko jakiś etap, zagłębienia tej wielowymiarowej, wieczne gry (a może jeden z ważniejszych jak w filmie Avalon -klas real).
To MA znaczenie. Z gry można wyjść, można przestać z nią grać, a z życia się nie wyjdzie. Żyć po prostu trzeba. Grać nie.
Obstawiam dalszy ciąg gry. Był tam ten facet, który we wcześniejszym etapie kręcił głową w kółko - zostało to określone jako zawieszanie się wirtualnej postaci. Poza tym, zarażenie było jedynie częścią fabuły, nie miało miejsca w "realnym" świecie. (Jeżeli dobrze pamiętam.)
ogólnie ciężko powiedzieć, reżyser się z nami zabawił. pewnie przy drugim obejrzeniu można wychwycić jakieś wskazówki, a reżyser pytany w jakimś wywiadzie o zakończenie (co pewnie miało miejsce) najprawdopodobniej wykręcał się od odpowiedzi, może nawet tymi samymi pytaniami
Raczej wskazówek nie wychwycisz, bo ostatnia scena jest pierwszą w rzeczywistości z niebieskimi "padami" zakładanymi na głowę.
Zakończenie filmu nie miało nas wprowadzać w Dickowy mindf*ck a raczej skłonić do przemyśleń nad zacieraniem się granic wirtualnej rzeczywistości.
To nie ma znaczenia tak jak xwxw napisał. Cronenberg jasno podkreśla wpływ gier i rozwoju multimediów na człowieka - popadając w nałóg zaczynasz żyć w świecie wirtualnym i nie będziesz rozróżniał co jest fikcją, a co realem ;)
chyba na końcu był już real- w trakcie gry- także tej gry która była "niby rzeczywistością"- allegra ciągle dotykała ścian, wąchała dystrybutor, itp. Fascynowała ją odczuwanie rzeczywistości, a na końcu była już w rzeczywistości, choć najpewniej niektórzy trochę za dużo grali i sie sfiksowali. Choć z drugiej strony- może to była ciągle gra- to chyba nieistotne :)