Pan Darren,za wszelką cenę chce się zapisać w historii kinematografii jako wielki reżyser.Nie wiem czy obrażanie Boga i robienie niego psychopaty,który buduje raz za razem...niszczy ludzkość oczekując w zamian bezgraniczną miłość i wiarę to dobry sposób, może na zrobienie szumu wokół film, bo pewnie o to mu chodziło,ale inteligentny odbiorca nie zachwyci się tym wątpliwym "dziełem" Żyjemy w czasach kiedy scenariusze typu "Wybór zofii",Lektor"Lista Schindlera' itp nie robią już wrażenia,więc trzeba sięgać głębie, ale prawdziwy artyzm to nie szukanie sensacyjnych idei,tworzenia chorych ideologi żeby zyskać sławę a po prostu znać się na swoim fachu i kręcić filmy na poziomie.Trudniej zrobić ze zwykłego scenariusza wielkie działo,z prostej historii,coś czym zachwyci się świat.Niestety ale coraz częściej reżyserzy" tanimi" sposobami próbują stać się wielkimi "artystami"