Film wielowarstwowy, symboliczny, złożony formalnie itd nie oznacza dobry i ten film taki nie jest. Podejrzewam, że wielu tak się przejęło tymi zewnętrznymi atrybutami arcydzieła, że boi się przyznać, że tak nie nie uważa. W najlepszym przypadku jest z nim jak z filmami Eisensteina: podobno arcydzieła, ale ideologiczna sieczka. Tak naprawdę jest jednak jeszcze gorzej.