Co sądzicie o remakach? Czy powinno coś takiego istnieć? Tak czy nie? Odpowiedź uzasadnij ;).
MI SIE TEN POMYSŁ PODOBA. WYOBRAŹ SOBIE TAKĄ SYTUACJE ZE JAKAS STARSZA PANI KTORA KIEDYS BYLA PIEKNA TERA STRACILA URODE ALE NAGLE JEST KOLO KTÓRY MÓWI:SIEMA CZY STRACILAS URODE?JESLI TAK TO ZAPLASAM DO SALONU PIEKNOSCI.PANI WYCHODZI ODZYSKUJE URODE I WSZYSTKO OKEY.I TOJEST TAKI REMAKE STARE FILMY KTÓRE KIEDYS BYLY HICIORAMI MOGĄ ZOSTAĆ NAKRECONE NOWECZSA KAMERRA I EFEKTY SPECJALNE MOGA TAM BYC.POZDROWIENIA!
MI SIE TEN POMYSŁ PODOBA. WYOBRAŹ SOBIE TAKĄ SYTUACJE ZE JAKAS STARSZA PANI KTORA KIEDYS BYLA PIEKNA TERA STRACILA URODE ALE NAGLE JEST KOLO KTÓRY MÓWI:SIEMA CZY STRACILAS URODE?JESLI TAK TO ZAPLASAM DO SALONU PIEKNOSCI.PANI WYCHODZI ODZYSKUJE URODE I WSZYSTKO OKEY.I TOJEST TAKI REMAKE STARE FILMY KTÓRE KIEDYS BYLY HICIORAMI MOGĄ ZOSTAĆ NAKRECONE NOWECZSA KAMERRA I EFEKTY SPECJALNE MOGA TAM BYC.POZDROWIENIA!
remake? ;) ja nazywam to coverami :D. hmmm... nigdy sie nad tym głębiej nie zastanawiałam, ale wydaje mi sie, że rzadko remake jest lepszy od oryginalnego, starszeego filmu. Na pewno remake nie spodoba sie zagorzalemu wielbicielowi tego "starego, dobrego" :| ja sama nei wiem, co myslec o coverach ale na razie nie spotkalam sie z zadnym wartosciowym :). no, chyba, żeby wziasc pod uwage Romeo i Julie albo Moulin Rouge :D. Pozdrawiam:)
Remaki to dobry pomysł. Przynajmniej dla mnie, bo nie mogę patrzeć na stare filmy.. stare to poniżej 1980 roku;) aż mnie dreszcz przechodzi na myśl, że miałabym oglądać film starszy ode mnie, haha:))) Nie sądze, by to było coś dziwnego, w końcu filmy sprzed kilku dekad to zupełnie inna stylistyka, mentalność, poglądy, itp. - zwyczajnie są teraz po prostu nieraz niezrozumiałe.
A tak, to się ładnie przerobi, uwspółcześni i można oglądać filmik. No i taki staroć odżywa, nie ginie na wieki.
Remaki hmmm chyba dobre, zwłaszcza jeśli chodzi o horrory, bo jak przestraszyć się filmu z efektami z 1980 albo jeszcze starszymi. Oczywiście są i totalne syfy takie jak Boogeyman np. (Jeszcze nie widziałem tego starego, ale mam zamiar zobaczyć czy pierwsza wersja też tak nędzna), ale przecież wyjątek potwierdza regułę :P pozdro
Dla mnie osobiście remake'i mają sens i wartość tylko i wyłącznie wtedy gdy nowa wersja wnosi coś od siebie do pierwotnej historii. Nie mam na myśli prostej adaptacji scenariusza do współczesnych realiów lecz jego własną, twórczą interpretację czy nawet daleko posuniętą przeróbkę. Sposobów może być wiele: przemiana charakterologiczna postaci, przebudowa realacji między postaciami, wyeksponowanie innych wątków niż w orginale, wprowadzenie nowych wątków czy wręcz nawet ingerencja w sam zarys fabuły. Wszytko byleby nie podawać widzowi odgrzewanego kotleta, zachwalając go jako świeżą cielęcinę. Bo za takie działanie uważam właśnie robienie remake'ów w formie prostej kalki. Może ma to ogromny sens dla producentów ale dla mnie żadnego...
Jednak jest też druga strona medalu. Po pierwsze niektóre z orginałów są na tyle wiekowe, że remake może być dla części widzów jedyną okazją do zetknięcia się z daną historią (oczywiście ze względu na brak zainteresowania, bo ograniczenia techniczne stoją raczej na drugim miejscu). Wówczas proste skopiowanie pierwotnego pomysłu może się okazać wręcz jego zaletą. Byćmoże nawet obejrzenie remake'u skłoni kogoś do zapoznania się z pierwowzorem. Po drugie - filmy akcji. W tym przypadku liczy się widowiskowość a wiadomo, że możliwości tworzenia efektownych obrazów dynamicznie wzrosły w ostatnich czasach. W stosunku do możliwości posiadanych przed twórców pierwowzozrów może to być nawet technologiczna przepaść. Zatem skopiowanie dobrej fabuły i podrasowanie efektów wizualnych może dać fanom tego gatunku "odsmażony kotlet" - ale za to we wspaniałej przystawce i wystroju stolika ;). I wreszcie po trzecie - przeróbki filmów nie-anglojęzycznych na ich amerykańskie odpowiedniki. Orginały są tutaj niewiele starsze od remake'ów ale można znów posłużyć się argumentem, że dla niektórych może to być jedyna okazja do zapoznania się z daną opowieścią - zwłaszcza dla leniwych amerykańskich widzów. W tej grupie akurat niewiele jest kalek bo to naturalny efekt przenoszenia akcji na obszar innej kultury, w inne tło obyczajowe za to pojawia się problem utraty specyficznego klimatu orginału.
Po przedstawieniu za i przeciw należałoby zająć zdecydowane stanowisko. Powiadam zatem: remake'owym skryto-kalkownikom zdecydowane nie! ;)
Wybacz , ale twoje pytanie jest kompletnie beznadziejne! Bo przecież jeżeli dany film jest dobry to nie ważne czy jest remakiem czy nie! Nie ma zasaday że wszystkie remaki są lepsze czy gorsze od pierwowzoru! Pozatym remake to nie zawsze oznacza to co zazywczaj , podam przykład "Vanilla Sky" , widziałaś że to remake? Jest to remake "Otwórz oczy" w dodatku powstał 2 lata po tym filmie i zagrała w obu tych filmach ta sama aktorka (Penelope Cruz), pytanie po co zrobiono remake? "Otwórz oczy" to film nakręcony w realiach hiszpańskich a "Vanilla Sky" został osadony w realiach Amerykanów. Vanilla Sky moim zdaniem to super film. Jednak wiele remaków okazuje sie klapą , np. Świt żywych trupów. I są też takie remaki o których "lepszości" czy "gorszości" się dyskutuje ,przykładem jest "Psychol" (mi remake się podobał)
www.assparade.com
www.bigmouthfuls.com
www.monstersofcock.com
www.allinternal.com
www.asstraffic.com
www.assthemmouth.com
Remake - to tez zalezy w jakim filmie. Np. jezeli film jest stary, a mial tam na swoje czasy, jakies super efkety specjalne i niezle zarobil. To trza zrobic go na nowo!!! (King Kong)
albo jak film byl zly (Willy wonka i fabryka czekolady), to trza nakrecic jeszcze raz (charlie i fabryka czekolady) :D