Cześć!
Sonda kosmiczna zostaje otwarta w jakimś zamkniętym laboratorium, okazuje się, że w środku siedzi niezłe cholerstwo, które robi krwawy bałagan, zabija naukowców i wreszcie ucieka poza teren obiektu. Jedna z ostatnich scen: jest noc, obcy wygląda nagle zupełnie inaczej, niż wewnątrz placówki - zapamiętałem go mniej więcej jako coś podobnego do konika morskiego (mogę się mylić, brzmi to zbyt głupio i sam mam wątpliwości) - wpatruje się w księżyc, wydaje się "smutny", a na pewno świadomy, że wkrótce zginie i nie ma szans na powrót do domu.
Film był emitowany chyba na TVP2, jakieś 10-15 lat temu, zdaje się, że nie był starszy, niż z lat 90.
Nie pamiętam więcej szczegółów, przeguglowałem cały internet - bez skutku.
Czy ktoś to poznaje?
Pozdrawiam :)