"Avengers: Koniec gry" kontynuuje pisanie na nowo historii światowego box office'u. Zagraniczne wpływy na koniec ubiegłego tygodnia wyniosły 1 569 mln dolarów. Daje to drugie miejsce na liście największych kasowych hitów wszech czasów, 40 milionów przed
"Titanikiem" i 460 milionów za
"Avatarem".
Podobnie ma się sytuacja w skali całego globu.
"Avengers: Koniec gry" potrzebował mniej niż dwa tygodnie, by osiągnąć granicę 2 miliardów dolarów. Dotychczasowym rekordzistą był
"Avatar", który dokonał tego po 47 dniach. Na koniec tygodnia łączny wynik 22. filmu Marvela wynosił 2 188,7 mln dolarów. Dało to drugie miejsce na liście globalnych hitów wszech czasów, o milion wyprzedzając
"Titanica" i tracąc do
"Avatara" 600 milionów.
W sam weekend
"Avengers: Koniec gry" zarobił fantastyczne
257,1 mln dolarów. Z tego 64,2 mln pochodziło z Chin, gdzie widowisko Marvela jest już trzecim najbardziej kasowym tytułem wszech czasów. W Meksyku, Indonezji, Malezji, Filipinach, Wietnamie, Tajlandii, Egipcie, Etiopii, na Bliskim Wschodzie, Omanie, Katarze, Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Turcji, Ukrainie, Kolumbii, Paragwaju i w Ameryce Środkowej jest zaś najbardziej kasowym tytułem wszech czasów. W Indiach jest najlepiej zarabiającą produkcją hollywoodzką.
"Avengers: Koniec gry" w poniedziałek zadebiutował w Rosji. Do końca tygodnia zarobił tam 32,6 mln dolarów. Jest filmem, który najszybciej osiągnął granicę dwóch miliardów rubli. Jest też już szóstym najbardziej kasowym tytułem wszech czasów w tym kraju.
Obraz zajął pierwsze miejsce we wszystkich lokalnych zestawieniach box office'u, z wyjątkiem Japonii, gdzie trwa szaleństwo związane z animacją
"Meitantei Conan: Konjō no Fisuto".
Wielką niespodzianką jest drugie miejsce w naszym zestawieniu. Kino artystyczne praktycznie nigdy nie trafia aż tak wysoko w światowym box offisie. Kiedy jednak obraz ma swoją premierę w Chinach, wszystko jest możliwe. Numerem dwa jest bowiem zdobywca nagrody Jury na ubiegłorocznym festiwalu w
Cannes "Kafarnaum". Wpływy weekendowe wyniosły w Chinach
12,4 mln dolarów. Ponieważ jednak obraz miał swoją premierę w poniedziałek, łącznie na koncie ma już 25,3 mln dolarów.
Na podium znalazł się jeszcze japoński pogromca
"Avengers: Koniec gry", animacją
"Meitantei Conan: Konjō no Fisuto". Japończycy nie mają dość tego filmu, którego weekendowe wpływy wyniosły
8 milionów dolarów, dając mu po raz kolejny pozycję lidera. Dwudziesty trzeci tytuł cyklu "Detective Conan" sprzedaje się fenomenalnie, stając się drugą częścią, której łączne wpływy przekroczyły 7 miliardów jenów. Wszystko wskazuje na to, że rekord ubiegłoroczny rekord łącznych zarobków
"Meitantei Conan Zero no Shikkōnin" zostanie pobity.
Na czwartym miejscu znalazł się
"Pokémon: Detektyw Pikachu", który trafił do kin w Japonii przed premierą w innych krajach. Niestety film nie okazał się tam wielkim przebojem. W weekendowym zestawieniu zajął dopiero trzecie miejsce z wynikiem
6,8 mln dolarów. Spośród wszystkich filmów o Pokemonach jest to dopiero 12. najlepsze otwarcie liczone w jenach.
Piątkę zamyka horror Warner Bros.
"Topielisko. Klątwa La Llorony", które w 77 krajach zarobiło
5,8 mln dolarów. Zagraniczne wpływy wynoszą obecnie 55,4 mln dolarów.