Historia nie lubi się powtarzać. Widzieliśmy "Pentiment" w akcji

autor: /
https://www.filmweb.pl/news/Historia+nie+lubi+si%C4%99+powtarza%C4%87.+Widzieli%C5%9Bmy+%22Pentiment%22+w+akcji-147507
Historia nie lubi się powtarzać. Widzieliśmy "Pentiment" w akcji

Podczas panelu dla prasy można było pomyśleć, że wszystko, co do tej pory osiągnął Josh Sawyer (a osiągnął sporo), prowadziło go właśnie do tego momentu. Bo o średniowiecznym obyczajowym kryminale, jakim jest "Pentiment", marzył już od 1992 roku.




A komu owoc miłości Sawyera skojarzy się z "Imieniem róży", ten… no cóż, pomyli się o jakieś dwieście lat i mniej więcej pół tysiąca kilometrów. Bo choć i tu, i tam mamy do czynienia z tajemniczym mordem dokonanym za murami opactwa, to akcja "Pentiment" osadzona jest w Bawarii, w XVI wieku. Mimo że jest to na poły kryminał, a na poły czysto narracyjne visual novel (ba, Sawyer zarzeka się, że to w żadnym razie nie RPG!), gra nosi wyraźny stempel Obsidian. Tyle że już nawet sama możliwość kreacji charakteru naszego bohatera, którym jest artysta Andreas Maler, to nieco osobliwa zabawa.

Od pierwszych scen staje się jasne, że jesteśmy w głębokim średniowieczu i kiedy wybieramy, na przykład, w czym ma specjalizować się nasz przyszły śledczy, serwuje się nam wprost ówczesne słownictwo, często łacińskie lub germańskie. Dlatego wydaje się, że dołączony do gry dykcjonarz będzie naszym nieodłącznym towarzyszem, o ile będziemy chcieli zrozumieć, o czym w ogóle mowa. Nie ma w tym jednak pretensji. Sawyer podczas spotkania z dziennikarzami nie krył dumy z historycznej akuratności swojej gry, jej opartego na średniowiecznych rycinach designu, tudzież detali (jak użyte fonty) mających przywoływać skojarzenia z czasami nie tak znowu ciemnymi.


Prędko dodał również, że "Pentiment" nie jest tytułem rozmyślnie rzucającym nam pod nogi kłody; to gra prosta i nawet jeśli trafimy na łamigłówki, które mogą nas zatrzymać na kilka minut, to są one jedynie gameplayowym doświadczeniem, nie wyzwaniem. Deklaracja ta może co prawda rozczarować tych z nas, którzy lubią się z grami chwilę pomocować, ale podobne podejście nie jest wynikiem konieczności czy odgórnego nacisku, lecz planu, który Sawyer rozpisał przed laty. Bo mowa o projekcie szykowanym przez niego już od paru dekad, tyle że nigdy nikogo nie mógł zainteresować tytułem tak niszowym jak "Pentiment". Nawet i dziś, będąc przecież człowiekiem mającym na koncie chociażby "Fallout: New Vegas" i "Pillars of Eternity", pracę nad omawianą pozycją zaczął praktycznie sam, niemalże od kartki papieru. Z czasem dołączyła do niego Hannah Kennedy odpowiadająca za wizualny kształt gry (jej inspirację, mówiła, stanowiły stare manuskrypty i drzeworyty z tamtego okresu). Dlatego, choć tytuł wychodzi pod szyldem Obsidian i wydaje go Microsoft, to nadal z ducha indyk.


Motywacja Andreasa – poza tym, że chodzi o rozwiązanie zagadki morderstwa – jest odciągnięcie podejrzeń od niesłusznie oskarżonego o tę zbrodnię przyjaciela. Tyle że gra nie posiada kanonicznego zakończenia i sami, bazując na zebranych dowodach, mamy dojść do tego, kto mógł zabić. Nie będzie to proste, bo akcja rozciągnięta jest aż na ćwierćwiecze, a główną intrygę poprzetykano innymi knowaniami, a nikczemników tu nie brakuje. Dlatego może kusić, aby łatkę zabójcy przyczepić jakiemuś niereformowalnemu zbirowi, choć nie będziemy mieli pewności co do jego winy za to konkretne morderstwo. Przy czym Sawyer wyraźnie podkreśla, że choć osią fabuły jest prowadzone dochodzenie, same mechaniki "Pentiment" nie mają wiele wspólnego z detektywistycznym gameplayem i to nadal, przede wszystkim, przygoda narracyjna z mocnym historycznym tłem i potencjałem bez mała edukacyjnym.


Gracz nie będzie jednak prowadzony po sznurku; nasz wpływ na przebieg rozgrywki będzie istotny. Sporo ma zależeć od podejmowanych przez nas decyzji. Główny gameplay opierający się na eksploracji oraz dialogach (dymki naprawdę uginają się pod naporem tekstu i pozostaje liczyć na dobrą polską lokalizację, bo bez niej odbiorcy nieoperujący porządnym angielskim mogą sobie zwyczajnie nie poradzić) ma być przełamywany minigrami, ale nie tyle polegającymi na zręczności, co podkreślał Sawyer, tylko uatrakcyjniającymi gameplay. Wydaje się, że łatwość dostępu i niski próg wejścia mają być mocnymi atutami gry skupionej przede wszystkim na opowieści, którą poznajemy krok po kroku, jakbyśmy obierali kolejne warstwy cebuli.

Nie jest to, mówił Sawyer, przypadek, bo słowo "pentiment" oznacza obraz namalowany na innym obrazie; jeśli chcemy odkryć, jak wyglądał oryginał, musimy najpierw zeskrobać to, czym go przykryto. Miejsca, budynki, no i przede wszystkim postacie, ich motywacje i charaktery mają się zmieniać z biegiem tych dwudziestu pięciu lat, ludzie będą dorastać i dojrzewać – tak jak dojrzewało i "Pentiment" – a razem z nimi zmieni się też i nasza optyka.

Gra "Pentiment" zadebiutuje na komputerach PC oraz konsolach Xbox Series X|S i Xbox One już 15 listopada tego roku. W dniu swojej premiery będzie dostępna w usługach Xbox Game Pass i PC Game Pass.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones