Édith Piaf

Édith Giovanna Gassion

8,4
5 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Édith Piaf

Witam. Mam pytanie. Znalazłam kilka ciekawych książek biograficznych o Edith Piaf, ale nie wiem, na którą się zdecydować. Moglibyście doradzić mi, która książka z poniższych jest najciekawsza i najbardziej wiarygodna ewentualnie podać inne tytuły?

Edith Piaf. Na balu szczęścia (nie wiem kto jest jej autorem)
Ptak smutnego stulecia Edith Piaf (Joanna Rawik)
Edith Piaf (Simone Berteaut)
Z góry dziękuję za pomoc :)

maniola125

Odpowiedź, ja bym przeczyta wszystkie, a zaczęła Ptaka, chociaż, ta biografia S. Berteau też może być ciekawa bo to była jej krewna i kumpela, z którą spędziła młodość i podobno to dość ostra książka, no ale może kumpela troszkę chciała ją "obsmarować" :).

libella

Właśnie zakupiłam ''Ptak smutnego stulecia Edith Piaf''. Czytałam o tej książce bardzo pochlebne recenzje, jeśli chodzi o książkę Simone Berteaut to też w przyszłości mam zamiar po nią sięgnąć. Czytałam też opinię na temat ''Edith Piaf na balu szczęścia'' i nie były zbyt korzystne więc chyba sobie ją odpuszczę. Dziękuję za odpowiedź :)

maniola125

:) Oj to ciekawa lektura się szykuje. E nie ma co się opiniami aż tak kierować, bo może akurat coś się ciekawego trafi czego w innych nie było!

libella

Czytałam, że ta biografia nie wnosi nic ciekawego i jest zbiorem informacji dotyczących Edith pochodzących z innych książek o piosenkarce. Swoją drogą powstało tyle biografii Piaf, że nie wiadomo za co się zabrać, ale nie ma co się dziwić. Obejrzałam o niej film biograficzny ''Niczego nie żałuję Edith Piaf'', ale Edith miała tak ciekawe i barwne życie, że z pewnością nie da się go w pełni opowiedzieć w dwugodzinnym filmie.

maniola125

No, ja też widziałam, fajny film, oglądałam też wywiady z YouTube, trzeba przyznać, że miała w sobie "coś".

libella

No bardzo intrygująca osoba :)

maniola125

I co ciekawe to 'coś' się nasilało z wiekiem, wyniszczeniem, życiem. Po wypadku z Cerdanem była po prostu magnetyzująca, trochę taka komiczna, a jednocześnie z głębokim dramatyzmem.

libella

Kilka dni temu przeczytałam ''Ptak smutnego stulecia Edith Piaf''. Muszę przyznać, że bardzo ciekawa książka. Przeczytałam ją jednym tchem. Jest w niej wiele wywiadów z Piaf, recenzji jej koncertów oraz cytatów z gazet na temat jej osoby. Co mnie najbardziej uszczęśliwiło są tam cycaty ze wspomnień Piaf spisanych przez Jean' a Noli. Książka nazywa się ''Ma vie'' i jest zbiorem wspomnień piosenkarki. Całość nie jest dostępna w języku polskim. Nie można niestety powiedzieć, że książka ta jest szokująca i rzuca nowe światło na osobę Edith Piaf. Niemniej jednak polecam. Była to osoba nieprzeciętna o wielkiej wrażliwości i talencie. Kiedyś jej przyjaciel Jean Cocteau napisał, że za każdym razem kiedy śpiewa to jakby rozdzierała swoją duszę po raz ostatni. Właśnie tak śpiewała i tak żyła jakby każdy dzień był ostatni. Mam zamiar przeczytać o niej jeszcze wiele książek, bo zdecydowanie czuję niedosyt.

maniola125

Właśnie "Ptaka..." podczytywałam też! Ale widzę, że ukazało się coś nowego "Na Balu życia" i szukam też tej książki Simon Berteaut. Ale powiem Ci, że jest jedna "wada" w Piaf, taka że inne wokalistki przy niej bledną bardzo, bardzo, bardzo ... Po prostu jakby dostać kontrastem prosto w twarz, nawet jeżeli się coś wcześniej ceniło to po seansie z Piaf jest tylko banalną, 'wyklepaną' piosenką, w porównaniu do Artystki :).

libella

Poprawka: "Na balu szczęcia. Autobiografia". Niezadługa.

libella

Książka Simone Berteaut jest na allegro (używana). Edith Piaf była tak niesamowitą artystką, że jej geniuszu nie da się opisać zwykłymi słowami. Była oddana scenie, zakochana w publiczności. Ona właściwie tylko na scenie była szczęśliwa. Myślę, że nie ma na świecie drugiego artysty pokroju Piaf, który tak jak ona poświęciłby zdrowie i życie scenie. Wiele razy mówiła, że woli umrzeć niż przestać śpiewać. Tacy ludzie nie rodzą się codziennie, są wyjątkowi i za to ich kochamy.

maniola125

To prawda, miała pasję, talent i uwielbiała publiczność, widać to po niej jak schodzi ze sceny :D z "bananem" (nagranie Milorda z jakiegoś amerykańskiego programu z YouTube) na twarzy po występie. Mnie się wydaje, że teraz to w ogólne nie ma takich artystów.

libella

Widziałam to nagranie. To prawda teraz nie ma takich artystów bo teraz wszystko sprowadza się do pieniędzy. Jeśli miałabym wymienić moją ulubioną żyjącą artystkę to jest to Celine Dion. Jeśli chodzi o te młode gwiazdki zarówno polskie jak i zagraniczne to ich najważniejszą pasją są chyba pieniądze i to niestety przekłada się na ich niezbyt imponującą twórczość.

maniola125

Kurcze, to w ogóle był TAK inne czasy, te lata 40, 50, 60. Co prawda, trudne i posępne, ale tyle talentów wówczas wybuchło. Brak rozpasanych mediów dobrze wpływał na wrażliwość i wyobraźnie ludzi. A te obecne gwiazdki to są po prostu najczęściej prymitywne i bez charakteru i takie same teksty śpiewają i taką muzykę. A przecież Piaf wyrosła z muzyki ulicy czyli też dla plebejuszy, a tu proszę... Po prostu teraz odpowiednio często wciskając do mediów można każdego wylansować. Wg mnie nic więcej nie potrzeba, byle osoba "bywała" i pokazywała się, no i oczywiście odpowiednio eksponowała "wdzięki". Zarabia się głównie na reklamach, programach itd, koncerty nie mają znaczenia, ani jakieś tam kluby czy teatry muzyczne ponieważ to rozrywka bardzo niszowa dla koneserów, liczy się tylko to co dociera do jak najszerszych mas. Wtedy można "lokować produkt" i zarabiać, ogłupiać, a przyzwyczajone stopniowo do coraz mniej wyszukanych wdzięków uszy ogółu zaakceptują kolejnego jakiegoś tam Justina Biebera itp. Po prostu ludzie już przywykli do bezbarwności i miałkości i nawet tego nie zauważają bo wszystko jest tandetne.

libella

To prawda. Taki Justin Bieber był ostatnio w Polsce a napisał gdzieś ''Jestem w Rosji''. Przecież to skandal. Ci ludzie są głupi, nie wiedzą nawet na jakim świecie żyją. A puste nastolatki piszczą na ich widok. Zapytaj jakiegoś małolata czy wie kim była Edith Piaf, nie wiedzą. Ludzie zwłaszcza młodzi nie wiedzą czym jest prawdziwa muzyka czy kino. Dają się ogłupiać telewizji, która promuje tandetę i nijakość. Nie ma dziś artysty młodego pokolenia, który talentem i charyzmą dorastałby choćby do pięt Edith Piaf. Jedyną osobą, którą szanuję jako artystkę oprócz oczywiście Piaf, która nie ma sobie równym jest Celine Dion. Kobieta, która ma ogromny talent, ale też wielką pokorę i szacunek do swoich fanów. Dorobiła się tego kim dziś jest ciężką pracą i talentem. A dzisiejsze ''gwiazdy'' wystarczy, że zrobią lub powiedzą coś kontrowersyjnego i od razu są uznawane za wielkie gwiazdy. To straszne, ale ludzie przed telewizorami czy komputerami ich ubóstwiają i wręcz żyją ich życiem. Nie ma dziś porządnej muzyki zwłaszcza w Polsce. Jeśli chodzi o zagranicznych artystów to choć nie słucham to szanuję Adele czy Florence and The Machine. Więcej nie przychodzi mi na myśl.

maniola125

A oto "dzieło" święcące tryumfy w sercach młodzieży [komentarz raczej zbędny]:


Opowiem Wam historię z mego życia,
Mały epizod wyjdzie dziś z ukrycia.
Cztery kobiety, które wiele dla mnie znaczą,
Odkrywam karty, niech wszyscy to zobaczą!


Cztery Osiemnastki, tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie,
Cztery Osiemnastki, tylko w mojej furze.
Lubią być na dole, kiedy ja na górze!


Pierwsza była zacna, szprycha jak ta lala
Kiedy szła bulwarem, całkiem doskonała!
Druga była ciemna, choć nie na umyśle,
Lubię czarne laski, o niej właśnie myślę!


Cztery Osiemnastki, tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie,
Cztery Osiemnastki, tylko w mojej furze,
Lubią być na dole, kiedy ja na górze! x2


Trzecia zawadiacka, fajne ma "Co Nieco",
Wszyscy goście z miasta, na tę pannę lecą!
Czwartej nogi były zawsze w dobrej cenie,
Kocham te lalunie, choć się nie ożenię!


Cztery Osiemnastki tylko w moim samochodzie
To jest teraz trendy to jest teraz w modzie!
Cztery Osiemnastki, tylko w mojej furze,
Lubią być na dole , kiedy ja na górze! x4

libella

Teraz to pojechałaś :) A najlepsze jest to, że ten ''piosenkarz'' nie umie śpiewać. Był kiedyś w mam talent z tą ''piosenką'' i się nie dostał.

libella

http://www.youtube.com/watch?v=Xe6fa7Li2EA
To mówi samo za siebie :/

maniola125

Ale najgorsza jest entuzjastyczna reakcja widowni - niby z idioty się śmieją, ale w sumie z samych siebie :(.

libella

Niestety nie można od wszystkich wymagać żeby mieli gust muzyczny :/

maniola125

Ehh... Chce mi się na to wszystko płakać...
Twórczość Edith Piaf poznałam, gdy moja mama oglądała "Niczego nie żałuję" - weszłam do pokoju o coś zapytać właśnie podczas "Non, je ne regrette rien" , od którego nie mogłam się później uwolnić. Mama poprosiła mnie, abym zgrała jej tę piosenkę, a po jakimś czasie- również "Milord" i "Padam Padam" . W szkole niestety nikt nie akceptuje mej fascynacji tą artystką... Wszyscy sądzą, że powinnam być "młodzieżowa", a tego nienawidzę... Jakiś czas temu oglądałam "Niczego nie żałuję" - okazało się, że klasowe fanki Biebera również zerknęły na film. Skwitowały go krótko: że Edith "ćpała" , to i umarła, nie była taka wspaniała jak mówiłam... Ale ja nie rezygnuję. Dalej chcę wpoić klasie, iż piękno jej muzyki jest przez nich niedoceniane. Na urodziny <już w sobotę> zażyczyłam sobie właśnie "Na balu szczęścia" ...

Annqa

Ja na urodziny dostałam ''Ptak smutnego stulecia'' :) Polecam.
Cieszę się, że jako tak młoda osoba rozumiesz postać i muzykę Edith Piaf. Wierz mi jesteś w mniejszości. Długo można by rozpisywać się o jej niebywałym talencie i nieprzeciętnej osobowości. Wielu ludzi zwłaszcza młodych tego nie rozumie są zbyt powierzchowni i pozbawieni wyobraźni. To nie do końca ich wina skoro od najmłodszych lat wpaja im się, że wielką gwiazdą jest Doda czy Lady Gaga. Muzyka Edith to już dziś klasyka a sama postać jest legendą. Nie wszyscy to rozumieją cieszę się, że nie należysz do tych osób. Nigdy nie daj się przekonać, że jesteś głupia czy niemodna bo słuchasz staroci. Niektórzy muszą dorosnąć do takiej muzyki i do zrozumienia w głębszy sposób postaci Piaf. Inni natomiast nigdy tego nie zrozumieją. Życzę wszystkiego najlepszego i miłej lektury :)

maniola125

Wiecie co, jak to napisała autorka w "Ptaku..." ona była czarownicą i muszę to potwierdzić, mnie opętała prawie 50 lat po śmierci i na dodatek przez internet!! :). No ale przecież najbardziej lubiła wysokich brunetów :).

libella

Dokładnie. Jej przyjaciele mówią, że im dłużej jej nie ma tym bardziej za nią tęsknią. Jej muzyka nigdy nie będzie stara czy niemodna. Edith Piaf jest wieczna :)

maniola125

A mimo to mam obawy czy obecni uczniowie w ogóle kojarzą nazwisko, tj. są chlubne wyjątki :) jak tutaj, ale tak ogólnie czy ...
Widziałam na Y. T. świetny duet (tj. E. P. jako hologram) z Aznavourem :) A on tak spoglądał na tego 'ducha' jakby zobaczył dawno niewidzianego przyjaciela :). Po prostu oczy mu się śmiały.

libella

Proszę cię my mamy obawy, że uczniowie nie kojarzą Edith a ja znam kilku 30 latków, którzy jej nie kojarzą. To straszne!
Mogłabyś podać mi linka? Byłabym wdzięczna.

maniola125

http://www.youtube.com/watch?v=OCcBwwpGd2Y

30 jak to mówią -żal.pl :(. Dla mnie - zanim poznałam szerszy repertuar (oprócz oczywiście Milorda i Padam, padam) zawsze jej imię i nazwisko kojarzyło się z tajemniczą, mroczną, spowitą w czerń szansonistką :).

libella

Dzięki za link :)
Dokładnie zanim obejrzałam film ''Niczego nie żałuję...'' nie wiedziałam nic o jej życiu prywatnym, ale od kąt pamiętam znałam takie utwory jak ''Milord'' ''Padam padam'' czy ''La vie en rose'' a nazwisko Edith Piaf zawsze było mi znane. Nie rozumiem ludzi, którzy nie mają pojęcia, że istniała kiedyś na świecie tak doskonała artystka. No cóż ich strata :) Ja dziękuję Bogu, że zupełnie przypadkowo przeglądając kanały trafiłam na film o Edith. Przeczytałam już o niej dwie książki biograficzne, ale wciąż czuję niedosyt. Była kobietą magiczną i niesamowitą. Na zawsze pozostanie w sercach tych, którzy rozumieją jej muzykę i twórczość :)

maniola125

:( Właśnie, szkoda że to już za nami, TAKIE czasy dla muzyki to już raczej żadną miarą się nie wrócą :(. No i jaka była kiedyś rola koncertu, a jaka jest teraz? Praktycznie żadna. No chyba, że zbiegowisko w huku na stadionie, ale jaki tam może być nastrój? Już nie wspomnę z litości o typkach typu Justin "Bimber" :(
A ja zaczęłam ostatnio, tak naprawdę poznawać od "Akordeonisty" (no bo Milorda i Padam to wiadomo :), którego słuchałam najpierw w wykonaniu Moniki Węgiel, a potem znalazłam oryginał i po jakimś czasie mnie 'tknęło'. Uderzył mnie kunszt z jaką Edith Piaf ten trudny utwór wykonuje, wszystkie gesty, strój, mimika no i słynny krzyk pod koniec: Aretez! Aretez la musiqe! (oj nie znam francuskiego, pewnie z błędem)...
I wciągnęłam się... Zaczęłam o niej czytać, m. in. "Ptak smutnego...", ale też czuję niedosyt. Szkoda że autorka nie zrobiła przypisów, a za to dużo w książce inwencji własnej. Bardzo dobrze się czyta, ale człowiek chciałby poznać więcej faktów :) i wyrobić własne zdanie, nie tylko podziwiać pewien obraz ku czci :), kogoś.
No w tym roku 60 lat, na jesieni od odejścia E. P. to może jakieś materiały się pojawią :). Pobożne życzenia eh...
I jeszcze mi szkoda, że jej wczesne piosenki z lat 30,40 i pierwszej poł. 50 są zdecydowanie zapomniane, a to takie piękne utwory z pazurem młodości. Tak jakby była tylko dramatyczną piosenkarką rozpaczy :), a to w sumie ostatnie jej lata tylko, kiedy tak się źle miała. Przecież śpiewała też sensualne, liryczne, a nawet czasem wesołe piosenki, których niestety w radiu dzisiaj nie puszczają :(.

libella

I w sumie była wesołą, kochają życie osobą :)

libella

50 rocznica, mój błąd :)

libella

Ja również mam nadzieję, że media jakoś uczczą 50 rocznicę odejścia tej niezwykłej artystki. W przeciwnym razie zupełnie stracę do nich szacunek. Osobiście kocham wszystkie utwory Piaf i praktycznie codziennie odkrywam coś nowego i zakochuję się. Dziś zakochałam się w utworze, do którego podałaś mi linka. Chyba nie ma piosenki Edith, której bym nie kochała. Oglądając wywiady z nią czy nawet obserwując ją na scenie widzę w niej dobrą i pogodną osobę, która zarażała wszystkich wokół siebie optymizmem. Mnie zaraża nawet 50 lat po śmierci przez ekran komputera. Doprawdy niezwykła osoba. Jest to jedna z niewielu artystek o których mogę powiedzieć, że nie mam jej ulubionej piosenki bo kocham je wszystkie bez wyjątku. Śmiem nawet stwierdzić, że już kocham te utwory, których jeszcze nie poznałam. To niesamowite :)

maniola125

Jak to mówią, to jest BEZCENNE)...
No wywiady się słucha świetnie, tak jak po prostu mówi! Miała jakąś taką niepowtarzalną dykcję, słuchałam tych samych utworów u innych wykonawców i żaden takiej nie posiadał, a już nie mówiąc o sile interpretacji, ona dosłownie pieści te francuskie (których w ogóle nie rozumiem ;) słówka wypowiadając czy śpiewając je :). I teraz zauważyłam, że często, szczególnie w okresie przed wypadkami, chorobami śpiewa bez mikrofonu na dużej sali. A jakie musiało być wrażenie na żywo, bez tych wszystkich wad starych nagrań, bez szkody nośnika, tylko 'na żywo; w koncertowej, akustyczne, przyciemnionej sali ...

libella

Znaleźć się na takim koncercie byłoby czymś pięknym, ale niestety. Na świecie żyje mnóstwo świetnych piosenkarzy, którzy głosem i zdolnościami wokalnymi onieśmielają publiczność. Jednak Edith Piaf zaliczała się do bardzo wąskiego grona wielkich interpretatorów. Co najśmieszniejsze opowiadała, że na początku swojej kariery miała kłopoty z dykcją i poprawną wymową. Z czasem, jednak wypracowała ją do perfekcji tak wielkiej, że żaden artysta na świecie obojętnie w jakim języku by nie śpiewał nie jest w stanie jej dorównać.

maniola125

Właśnie, właśnie :). Mają niektórzy głosy i możliwości, przecież tylu jest wokalistów na świecie, ale przy E. P. inne interpretacje wydają się wyuczone, na podstawie pewnych ogólnych wytycznych, no i słucha się ich mimochodem, bez patrzenia. Jeżeli chodzi o Edith, to jeżeli tylko jest możliwość, wówczas zawsze ją obserwuje podczas śpiewu, na nagraniu. U innych jakoś w ogóle mi na tym nie zależy :).
A z tą dykcją to naprawdę się wyuczyła :), aż nie można uwierzyć że to nie wrodzone przecież mogła by być wzorem, tak pięknie mówi - słychać każdy wyraz, podobno też każdy akcent :),"piękna francuszczyzną". Huh :).

libella

To prawda. Edith była też świetną aktorką dramatyczną, grała w filmach, spektaklach i musicalach. To widać gdy pojawiała się na scenie, przeżywała teksty piosenek, wiedziała o czym śpiewa. Ona wychodząc na scenę była aktorką, mamy wrażenie, że przeżyła to wszystko o czym śpiewała, robiła to niezwykle wiarygodnie. To w połączeniu z jej niezwykłym głosem stanowi wielki spektakl, coś czego przeciętny wokalista nie jest w stanie zrobić. Widząc jak Edith śpiewa mam wrażenie, że opowiada historię, którą przeżyła. Przekazuje emocje, staje się po prostu częścią tej historii. Niesamowita artystka, której talentu i zdolności wiele osób nie jest w stanie pojąć. Mam nadzieję, że ta niezwykła osoba nigdy nie zostanie zapomniana. Jej utwory będą ''żyły'' wiecznie.

maniola125

A jest co przesłuchiwać. Krótkie miała stosunkowo życie, a ile utworów powstało ...Chociaż na You T. jest tylko jakaś część pewnie. .
A propos książek znalazłam jeszcze wspomnienia "Kiedyś...Wspomnienia" i jest nawet fragment poświęcony Artystce :) w internecie, niestety nie wiem co w reszcie.

Oto link:
http://www.studioemka.com.pl/index.php?page=p&id=189

libella

Nie ma wątpliwości co do problemów alkoholowych, uzależnienia od leków czy narkotyków Piaf. Z pewnością też była kobietą o niezwykle trudnym charakterze co zresztą przyznawali nawet jej bliscy przyjaciele. Żałuję tylko, że nie można nigdzie dostać wspomnień Edith ''Ma vie''. Z pewnością z tej książki można by się bardzo wiele o niej dowiedzieć. Jej życie, z pewnością niemożna nazwać ''La vie en rose''. Wychowała się praktycznie na ulicy, jej dzieciństwo było tragedią, której nie życzyłabym nikomu. Pomimo, że zdobyła sławę i majątek a także pozycję nie umiała odciąć się od przeszłości. Demony dzieciństwa i młodości dręczyły ją przez całe życie. Była kobietą wyjątkową, niezwykle utalentowaną, ale także bardzo pogubioną i nieszczęśliwą istotą, której nikt nie powiedział co jest dobre a co złe. Darzę ją wielkim podziwem za to, że mimo problemów w życiu osobistym, tragedii, które przeżyła, wszystkich uzależnień, romansów i innych zawirowań znalazła w sobie siłę, którą nie wiadomo skąd czerpała na stworzenie utworów, które dziś są już legendą, klasyką muzyki francuskiej i światowej. Miała w sobie wiele miłości do ludzi, ale przede wszystkim do muzyki. Była bardzo chora, niemal umierająca, ale ostatkiem sił wychodziła na scenę i śpiewała. Tak naprawdę głównie po to żyła. żeby śpiewać.

maniola125

W jakimś angielskim brukowcu był artykuł o listach miłosnych Piaf wymienianych z pewnym kolarzem (dość zresztą nieciekawą osobą) Gerardinem. Jego rodzina sprzedawała je. Opisana tam była pokrótce treść i uderzyło mnie, że obiecywała mu nie pić już więcej, rzucić wszystko i zostać przykładną żoną (on oczywiście był żonaty i ogólnie - jak wynikało z artykułu traktował piosenkarkę dość obcesowo, a ona jak zawsze, jakiś czas za nim szalała :). W innych miejscach w internecie i książka gdzieniegdzie spotykałam podobne obietnice kierowane przez E. P. do różnych swoich kochanków. I tak mnie tknęło. Jakie to było rozdarcie i ciężar, pozbawienie rodziny, a tym samym jakiegokolwiek wzorca, a zarazem obcowanie z powojenną rzeczywistością, w której nadal istniał kult kobiety domowej - żony i matki. Osobiście to uważam, że większość jej kochanków traktowała ją przedmiotowo, cynicznie, po prostu jako trampolinę do sławy. Pierwszy mąż Jacques szukał tylko towarzyszki do zabawy i alkoholu, wg. mnie po tym małżeństwie bardzo się stoczyła. I przyszły te "straszne lata". W sumie im więcej o niej czytam tym bardziej mi jej żal.

libella

A "Ma vie" to nie jest "Na balu szczęścia"? Może się szarpną na rocznicę, którąś ...

libella

To niestety prawda. Jako dziecko nie doznała miłości, dlatego rozpaczliwie poszukiwała jej w dorosłym życiu. Jeśli chodzi o jej partnerów to masz rację. Jeśli kochała to na zabój, bezgranicznie. Dla miłości była w stanie poświęcić wszystko a mężczyźni to wykorzystywali. Większość z nich traktowała ją przedmiotowo, ale ona bardzo lubiła robić z nich ''gwiazdy'', kreować ich wizerunek. To dawało jej radość, ale też bardzo szybko nudziła się partnerami i zdradzała ich porzucając bez skrupułów. Gdy już znalazła miłość mężczyzny, który był wobec niej bezinteresowny bo sam miał jeszcze większą pozycję od niej musiał zginąć tragicznie. Edith bardzo przeżyła śmierć Marcela i właśnie wtedy zaczęła się staczać. Jej przyjaciele twierdzą, że jej życie można podzielić na przed Marcelem i po Marcelu. ''Ma vie'' to niestety nie jest ''Na balu szczęścia''. Ta książka nie jest dostępna w języku polskim.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones