jesteście w lesie i robicie badania naukowe...Nagle z drzewa spada na was 50 Cent, wydaje jakiś charkot (podobnie jak w klipach), poczym rzuca się na was, żeby was zjeść (wiadomo 50 Cent głodny=50 Cent zły=50 Cent poluje).
Każdy kto napisze że, by się obronił...jest rasistą i ma BANA od niejakiego freeka, który jest stryjecznym wujem szwagra kuzyna przyjaciela tego całego cyrku (kolo ma chody jak smok!). więc uważajcie, bracia i siostry...
Nie wiem jak inni, ale ja bym spiepszał do samochodu i dopiero w nim będąc, zaczął bym ostrzał nieprzyjaciela.
Załużmy, że 50 C od wczoraj nie koxował i nie brał sterydów, więc nie padnie na zawał po 10 metrach(to tylko założenie, bo on bez koxu też padnie)...Mieszka tam, gdzie powinien...tam nie ma koxu (las)...na sprint każdy black man Cię dorwie-mają bardziej elastyczny kościec, robią dłuższe kroki, bo bardziej im się odgina noga w kolanie do przodu (to jest fakt)... Załużmy, że nie ma broni (ma zęby tylko, ewentualnie dzidę lub coś z krzemienia-tak powinno być)...Ty masz spluwę...Zatem...Aha...nie masz samochodu! Przyszedłeś pieszo...On, 50 Cent-"człowiek" bez broni palnej...Mógłbyś go tego...?
Kolego, nie możemy pewnych spraw przeginać...To przekroczenie obrony koniecznej...
Co proponujesz?
Zadał bym mu zagadke:
Ile 50 centów potrzeba do wkręcenia żarówki..
W czasie gdy on by myślał (a przynajmniej prubował) uciekł bym szybko w strone jakiejś drogi...
Pięćdziesiątka zaczoł by coś podejżewać bo przecież w lesie nie ma miejsca by takową żarówke wkręcić...
w tym czasie przez las przebiegało stado młodych orangutanów ale to już inna historia..
W każdym bądź razie cało wyszedlem z opresji...
A mi sie zdaje, że lisoszakal siedzi sobie i myśli, co by tutaj jeszcze dojebać? Ktoś kiedyś powiedział, nie pamiętam teraz kto, ale pewnie mi przypomnisz, wszak sypiesz cytatami jak z rękawa, że cechą talentu jest niemożność pisania na zamówienie. Warto dodać, że na siłę również się nie da, nawet będąc takim geniuszem jak Ty ;-) Swoją drogą, ciekawi mnie (szczerze) Twoja specjalność, wszak o tym lesie to chyba nie zupełna fikcja? Może nawet mamy ze sobą coś wspólnego? Choć jeśli nie chcesz zostać zaszufladkowany, to zrozumiem. Pozdrawiam
Ha! No i oczywiście jako pan profesor - poprawiam byka: załóżmy, a nie "załużmy". No offence! Nie bij, brachu.
God damn it!!! Oczywista, że załóżmy!!! Pośpiesz, pośpiech, pośpiech...To ja zawsze gonię za ortografię, a tu taka kobrrrrra.Kolejna podpadziocha, sorawka Beavis ;-) It was last time!
incipiam jak mawiał Zagłoba...
Tego pięknego cytatu jakoś nie kojarzę, choć doceniam jego głębię ;-) Ja jako człek skromny i utalentowany nie piszę na siłę, ani na zamówienie. Ja nauczam...i prostuję skrzywione kręgosłupy młodzieży.Pamiętasz?
Moja specjalność...Nooo, asie dedukcji...Spójrz na mój nick. Domyślam się, że również jesteś reprezentantem branży przyrodniczej...
Aaa...odpowiadam założycielowi tematu...Ja chodzę do lasu z jużakiem i komondorem.Te dwa pieski skasują goryla, a takiego 50 Centa to po prostu przegryzą na pół! ;-)
pozdro...
W bardzo zacnym towarzystwie chadzasz do lasu, to ci przyznaje. Pewien taki byl ognis czlonkiem rodziny, aktualnie spoczywa, ale byl wielki ;-). Magistrem przecinkow nie jestem, a kim bede - wiem i nie wiem zarazem, aczkolwiek rad jestem z tego kim jestem! Tylko nie paluj za polskie znaki, wszka laptopa mam z ameryky.