prawda jest taka, że to slaby aktor jest. potrafi na ekranie tylko drzec ryja. zeby nie byc goloslownym:
taki np. Serpico, 90 % filmu nic, lazi tylko ubrany jak łach spod biedronki ,ryknie raz, czy dwa, i koniec popisu aktorskiego. Scarface tak samo, wydrze sie pare razy , "say hello to my little friend" potem znow wraca do swoich minek, podobnie w Informatorze, czy Heat, jak trzeba to zadziera jape, a potem znow przechodzi do trybu "kamienna twarz" . "Dog Day popołudnie" fajny film, i to chyba jego najlepsza rola, ale tez bez zadnych rewelacji - takie mocne 4/10. o roli w Ojcu chrzestnym tez sie nie bede ropzisywac, bo to najgorzej zagrana rola jaka widzilem w zyciu - steven seagal w pierwszym lepszym kopanym filmie wykazal sie wiekszym wachlarzem emocji niz pacino w Godfatherze
3/10
" o roli w Ojcu chrzestnym tez sie nie bede ropzisywac, bo to najgorzej zagrana rola jaka widzilem w zyciu"
Dziwie się,że coś tak prymitywnego mnie rozbawiło naprawdę...heheheheh
Zgadzam się udun...jeśli chodzi o mnie to uwielbiam tego aktora...a w Scarface bardzo podobala mi się jego wymowa,czego na pewno wielu nie zauważa,dlatego zawsze ogladam filmy z napisami...dla mnie to wielki aktor
Nie jestem fanem Pacino osobistej sympatii do niego nie mam ale dawanie aktorom tej super elitarnej klasy oceny niszejniż 10 jest bez sensu.
Widać że jesteś typem człowieka, który jest otwarty tylko na kino z niższej pułki skoro uważasz, że Seagal jest lepszy od Pacino to Ci współczuje. Dla mnie Seagal to jeden z najgorszych aktorów... Pacino natomiast mam z De Niro na równi na pierwszym miejscu...
gdybym byl, jak to nazwales, "otwarty tylko na kino z niższej pułki" to bym ogladal filmy z pacino i de niro
Dokładnie, takich to lepiej omijać szerokim łukiem, nie można ich karmić odpisywaniem na głupie posty. Dla mnie Pacino to najlepszy aktor na świecie, wystarczy zobaczyć co on wyprawia w scarface czy zapachu kobiety. Al, to geniusz i mistrz gry aktorskiej.
sry koles, ale broniac pacino i powolujac sie na na jedne z jego najgorszych rol (gdyby nie on, filmy zaslugiwalyby na o wiele wyzsza ocene), to wystawiasz sie nam tu na posmiewisko
Tego Ci niestety nie mogę zabronić. Pisz sobie co chcesz, masz prawo do tego tak samo jak ja. Tysiące osób poparło by mnie w tym co piszę, no oczywiście znajdą się i inni, którzy uważają tak jak Ty, ale chłopie fakt to fakt - Al Pacino to wybitny aktor, nie mówię, że wszystkie jego role są rewelacyjne, ale ma on co najmniej z 8 filmów, w których zagrał po mistrzowsku i nie jedna osoba na filmwebie Ci to powie, większość.
wow, od kiedy ktos o intelekcie psiego gówna potrafi pisac? Bo myslec to ty z pewnoscia nie potrafisz.
'Serpico, 90 % filmu nic, łazi tylko ubrany jak łach spod biedronki' - to 1973 rok, na miłość boską, styl hippisowski; można go nie lubić, ale nie mylmy pojęć
Ze wspomnianej w artykule literatury polecam szczególnie 'Walden, czyli życie w lesie' Thoreau - autor z XIX wieku, przesiedział 2 lata w samodzielnie zbudowanym domu na odludziu, o prochach się nie rozpisuje, natomiast pisze dużo ciekawych rzeczy o alternatywnym traperskim trybie życia - łącznie z poradami technicznymi co do organizacji różnych spraw.