Zgadzam się, że Depp, ale moim zdaniem DiCaprio zasłużył. Nie mówię tu o rolach typu "Titanic", ale o np. "Co Gryzie Gilberta Grape'a" albo "Django", albo "Krwawy Diament", gdzie pokazał kawał naprawdę dobrego aktorstwa. Johnny'ego Deppa lubię, ale uważam że jego aktorstwo opiera się głównie na wszelkiego rodzaju przebierankach.
Prawda jest taka, ze teraz popularni sa aktorzy z najnowszych i najbardziej kasowych filmow. N7estety wiekszosc z nich jest slabymi aktorami. Oczywiscie sa wyjatki. Naprawde wartosciowi sa niestety pomijani i malo popularni. Rickman gra gestami, glosem a nie robieniem z siebie wariata.
Alan gra, to jest najbardziej odpowiednie słowo, po prostu. dużo jest dobrych aktorów, dużo jest przeciętnych, pełno też takich, którzy są, a za chwilę ich nie ma. ale Rickman to najwyższa półka, nie ma co do tego wątpliwości. wiele z nas uważa, że niedocenianym, ale wydaje mi się, że on ma to gdzieś. widać, że robi to, co kocha i jest świetny. zwłaszcza w teatrze.
I dobrze, o wiele bardziej wolałabym go zobaczyć w teatrze niż oglądać w kinie. Ma chłop talent i widać ze umie z niego korzystać. Dobrze ze nie przyjmuje się zdaniem innych, bo inaczej chyba by się załamal xDDD Gra dla przyjemności i to widać!
Trochę tak. Deppa lubię, ale DiCaprio nawet w "Titanicu" mi się nie spodobał, choć dobrze zagrał. Alan jest po prostu aktorem, który stawia na teatr, na swoją "pierwszą miłość", jak to określił. Niewiele ludzi go zna i przez to jest niżej w rankingu. Niestety.