wstyd się przyznać, ale znam go tylko z harrego pottera i to właśnie miłość (i troche z rozważnej i romantycznej, troche bo nie golądałam całego filmu) i w obu filmach był wspaniiały. szczególnie jako snape - dokładnie taki jak w książce, mrocz, tajemniczy, surowy. wszysstkie sceny z hp i czara ognia , z nim i z harrym razem, były świetne (np. podczas gsy georg/fred zaprasza angeline na bal ;p) najlepszy z książki - i z filmu też.
pozdro