powrót do forum osoby Angelina Jolie 
kuuurcze, ja uważam, że jest bardzo ładną...można nawet powiedzieć "piękną" kobietą. Wcześniej
co prawda nie wybierała najlepszych filmów, ale na szczęście z czasem się ogarnęła i myślę, że na
chwilę obecną osiągnęła już to, o czym inne aktoreczki mogą pomarzyć.
Piękna, piękna, jedna z piękniejszych, tylko moim zdaniem trochę za wysoka ;) A jej aktorstwo jest bardzo dobre.
Z tym, co mówisz o jej aktorstwie to się zgodzę. :) Ostatnio oglądałam "Oszukaną" - rewelacyjny film! I tam właśnie mnie Angelina najbardziej zachwyciła... Rewelacyjna! :)
"Oszukanej" nie oglądałam, ale oglądałam "Turystę" oraz "Przerwaną lekcję muzyki" i byłam pod wrażeniem jej gry aktorskiej. Angelina powiedziała że wcale nie została aktorką bo tego chciała, tylko jej matka ją zmusiła. Zdziwiłam się, bo jej warsztat aktorski jest tak dobry, jakby od dziecka to kochała i się temu w całości poświęciła.
A poza tym bardzo mocno udziela się charytatywnie, czym jeszcze bardziej zasługuje na podziw. Gdzieś czytałem, czy ktoś mi mówił, że Jolie, Pitt i Clooney tworzą takie charytatywne trio. Kręcą się po Afryce i przywracają dzieciakom uśmiech na buźki.
Jeśli to prawda, to bardzo ładnie z ich strony.
Uroda Angeliny jest kwestią niezwykle dyskusyjną, a to z tego względu że jest po pierwsze nietypowa, a po drugie niespotykana. Nie wpisuje się ona w typowe kanony piękna. To samo zresztą było z Nicole Kidman w latach od Moulin Rouge do Australii (teraz jest już trochę ponaciągana i niestety straciła swój dawny urok, ale nadal jest atrakcyjną kobietą co pokazała chociażby w "Grace of Monaco"). Ja sam osobiście oceniam Jolie jako ewenement. Jest tak elektryzująca, a zarazem tajemnicza że człowiek nie jest w stanie oderwać od niej oczu. Ma w sobie po prostu "to coś" co przyciąga uwagę. No powiedzmy sobie szczerze, czy ktoś jest w stanie przejść obok niej obojętnie? Nawet na największych galach skupia ona na sobie największa uwagę pozostawiając resztę aktorek daleko w tyle. Wydaje mi się, że "Turysta" w sposób dobitny pokazał jak bardzo ona jest atrakcyjna. Na domiar wszystkiego tam dostaliśmy Angie w wydaniu "vintage" co jeszcze bardziej podkreśliło jej urodę.
Co zaś się tyczy filmów, to czy faktycznie Angelina wybierała kiepskie produkcje? Wydaje mi się że nie. Pierwsze z nich faktycznie były bez jakichś fajerwerków, ale od 1997 roku czyli bardzo dobrego występu w "George Wallace" wybierała różnorodne role skrajnie się od siebie różniące. Oczywiście nie wszystkie produkcje są na poziomie najnowszej Czarownicy czy też Oszukanej, ale to nadal kawałek dość ciekawego kina dostarczającego sporej rozrywki.
