I bynajmniej nie chodzi mi o postać, której zagranie otrzymała od reżysera w Breaking Bad. To wcale nie wina postaci. Podobnie jest z jej grą w Deadwood. Zresztą obie postaci są zagrane identycznie, tak jakby niczego innego imitować nie umiała. Zbrodnią jest porównywanie Heatha Ledgera do Anny Gunn, jak ktoś uczynił na tym forum. Laureatka Złotej Maliny? Być może. Ale Emmy? To nie świadczy najlepiej o jej jury. No ale w dzisiejszych czasach wychodzi się często z założenia, że "nagrodę dla najlepszej postaci jakiejśtam" powinna wygrać osoba grająca "postać jakąśtam" w "najlepszym filmie danego roku". A to zupełnie różne rzeczy.
Uważam inaczej. W BB wykorzystała mistrzowsko mimikę twarzy i ton głosu - nie zauważyłem żadnych fałszywych ruchów.
Jeżeli chodzi o Twój osąd na sędziach, to zaznaczę tylko, że nie posiadasz monopolu na prawdę objawioną. Jury składa się z kilku osób, których opinie prawdopodobnie ścierają się w kontekście wyboru. Ty twierdzisz, że nie są kompetentni, bo ich opinia różni się od Twojej - cóż za dziecinne podejście.
Nie zgadzam się. Właśnie oglądałem scenę z drugiego sezonu, gdy Walter wciska jej po śniadaniu kit o tym, jak sygnał budzika mogła wziąć za dzwonek telefonu. Puść ją sobie. Świetnie widać jej warsztat. Najpierw to zagubienie w oczach. Potem szok, nadal tylko same oczy, potem gniew i dopiero wtedy rozlewa się na resztę twarzy. Myślę, że masz problemy z jej odbiorem z powodu antypatii i bardzo wyrazistej urody.