W cyklu świat bez tajemnic, TVP 2 wyemituje film dokumentalny o Audrey pt. "Wspomnienie
o Audrey Hepburn".
Uff dobrze, że oglądałem dzisiaj film z Audrey i wszedłem na jej profil, bo tak to nie popatrzyłbym do programu, wielkie dzięki :)
Bardzo fajny dokument, ale doszukałem się dwóch nieścisłości:
-za " Śniadanie u Tiffany'ego" dostała tylko nominację do Oscara, nie drugą statuetkę,
-ostatniej roli filmowej nie miała przecież na początku lat osiemdziesiątych, wszak był jeszcze "Na zawsze" Spielberga.
Co do reszty, to kilka razy miałem łzy w oczach... No i do tego piękne ostatnie słowa Rogera Moore'a...
Zauważyłam te same nieścisłości co Ty.
Troszkę ubolewam, że tak pobieżnie potraktowano jej fenomenalną karierę.
Z drugiej strony wspaniale, że ukazano, że jej najpiękniejszą i godną naśladownictwa cechą było człowieczeństwo i dobroduszność.
Przyznam, że też kilka razy uroniłam łezkę.
"Troszkę ubolewam, że tak pobieżnie potraktowano jej fenomenalną karierę."
Dokładnie! Nastawiłem się na to, że na temat wojny i dzieciństwa Audrey autorzy dokumentu podadzą tylko kilka wzmianek, koncentrując się na późniejszych latach jej życia. Niestety oglądając początek w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy to nie jakiś zwykły film historyczny- połowę opisów dotyczących II wojny światowej można by spokojnie pominąć.
I że nawet słowem nie wspomnieli o rewelacyjnym filmie "Robin and Marian", którym wróciła po 7 latach przerwy (i zagrała jak zwykle genialnie!)- to już przegięcie! :P
Niestety chyba fakt, iż film pochodził z cyklu "Niezwykłe kobiety" chyba sprawił, że chciano pokazać jej rolę wobec ludzi, jej losy na tle zmieniającego się świata. A te potknięcia i nierzetelności (typu Oscar za "Śniadanie...") tylko potwierdzają fakt, że produkcji nie podjęli się znawcy i miłośnicy kina.
Hmm- czy to oznacza, że jesteśmy "znawcami i miłośnikami kina", skoro wyłapaliśmy te wpadki? Hehe :)
Nie wiem :D ale liczyłam na więcej. Fajnie się oglądało ale chciałoby się więcej.. Jakieś smaczki... Troszkę za mdły był ten dokument - niedoprawiony jak lubię :D.
Może być lekko pikantne lub słodko-kwaśne byle nie brukowe :D.
Myślałam, że szepną troszkę o jej romansach z Holdenem, Finneyem, Andersonem...
Opowiedzą więcej o małżeństwach, przyczynach ich rozpadu.
O braku sympatii do Liz Taylor, wielokrotnie o tym czytam ale nikt nigdy nie wyjaśnił dlaczego się nie lubiły... Myślałam, że może dziś się dowiem.. A tu nic..