Która piękniejsza ?
Pomimo iż obie kobiety są piękne, moim zdaniem wygrywa Audrey. Jej delikatna uroda i
kobiecy styl to klasyka...
Audrey i marlin to zupełnie 2 różne urody, więc nie można rozstrzygnąć która ładniejsza...audrey jest subtelna, dziewczęca. Natomiast Marlin jest wyjątkowo ponętna i kobieca. Obie reprezentują inne typy kobiet, ale jeżeli chodzi o mnie, to wybieram Audrey, bo ma przepiękne oczy,
Audrey, bo była w moim typie :)
Zastanawia mnie tylko, na ile w tamtych czasach rozwinięte było ,,podrasowywanie" osób z ekranu...jak bardzo można było zakłamać prawdziwy wygląd aktorów i aktorek. Jak wyglądały te wszystkie megagwiazdy i seksbomby bez makijażu...dziś, kiedy zobaczy się zdjęcia gwiazd kina bez charakteryzacji można się nielicho zaskoczyć, że w rzeczywistości przeciętnej urody kobiety i nie najprzystojniejsi mężczyźni mogą wyglądać na ekranie zupełnie inaczej...
Co o tym sądzicie?
"Podrasowywanie" dla potrzeb filmu jest pewnie tak stare jak kino.
Oglądając stare amerykańskie filmy mam wrażenie, że starają się odczarować szarość i zwyczajność świata - wszystko tam jest takie bogate, piękne, duże i kolorowe...
Nie ma co się łudzić, że już wtedy gwiazdy były poddawanie wielogodzinnym próbom makijażu przed każdym filmem czy sesją zdjęciową. Wystarczy spojrzeć na oczy czy usta - w latach 50/60 nie przebierano w środkach - wszystko musiało być na bogato. Czytając opis wskazówek dla makijażysty Audrey z planu "Rzymskich wakacji" zadawałam sobie tylko jedno pytanie - jak na jednej twarzy można zmieścić taką ilość kosmetyków?
Gwiazdy takie jak Hepburn, Wood, Monroe czy Taylor na ekranie były powalająco piękne po części dzięki sztuce makijażu jednak trzeba przyznać, że "baza wyjściowa" była całkiem zadowalająca, były to naprawdę ładne kobiety wiele piękniejsze niż współczesne aktorki.
hehe jak zwykle wszystko u takich plytkich kretynek jak wy sprowadza sie do wygladu Co z tego,ze audrey miala naturalna urode,skoro sztuczna osobowosc - jej dobre maniery byly przeciez wyszkolone,a ona byla wytresowana na grzeczna panienke MM moze wydaje sie niektorym z wygladu sztuczna,ale za to osobowosc miala naturalna,stac ja byla na spontanicznoisc,szalenstwa,byla niebanalna i nieprzewidywalna Nie to co nudna,sztuczna,przewidywalna odri,panienka z dobrego domu MM pod wzgledem osobowosci bije odri na glowe Wiele z was lubi odri,.bo to z wygladu pospolita,aseksualna panienka z sasiedztwa przy ktorej nie macie kompleksow ,a nie lubi MM ,bo ma zwykle kompleksy w starciu z kobieta nazywana symbolem seksu i idealem kobiecosci :P tak,zaraz powiecie,ze4 nim byla w swoich czasach ale nie teraz,mopze to i prawda ,ale wy nie bedziecie nimi nigdy jestecie tylko szarymi myszami ktore po prostu zwyczajnie przemina
Głupiutka dziewczynka której zależało na wyglądzie i wolała się zabić niż zestarzeć, która ciągle tylko szukała faceta, ceniona wyżej od Audrey ? Proszę, może ją wolisz, ale nie mów że Audrey była wyuczona... W dzieciństwie miała anemię i żółtaczkę, przeżyła wojnę, głodowała, jej ojciec zostawił jej matkę a mimo to była pozytywnie nastawiona do życia ! Miała urzekającą osobowość i każdy kto z ją znał kochał ją, nie za wygląd - za CHARAKTER. Była dobra i pomocna. Poświęciła się pomaganiu dzieciom w Afryce. Nie jak jakieś głupie aktoreczki które chodzą na gale UNICEF'u i reklamują ich swoją buźką... Ona tam jeździła, karmiła je. Chorowała przez to, ale pomagała im. Była prawdziwa. A teraz przypomnij mi co głupiutka pozerka Marylin zrobiła poza zapozowaniem do sesji zdjęciowej i łyknięciem porcji tabletek nasennych wystarczających żeby się zabić ? jak tytuł filmu z 1957- ot, aktoreczka
Hmmm rany. Musisz naprawdę nie znosić współczesnych kobiet. Kolejny komentarz czytam o tym samym, a mianowicie, że my, kobiety XXIw. jesteśmy pustymi, zazdrosnymi, nie dorastającymi MM do pięt, głupimi szarymi myszkami. Znałeś osobiście panią Marylin, że tyle o niej wiesz i masz prawo tak bezlitośnie osądzać współczesne kobiety? Rozumiem, że możesz ją podziwiać, jej osobowość, urodę ale to nie znaczy, że masz prawo każdą kobietę obrażać, bo nie jest taka jak Marylin Monroe. W tym Audrey Hepburn, która była równie piękna wewnętrznie jak i zewnętrznie jak twoja ulubienica. Miała ciekawą osobowość i nie jest gorsza od MM. Rozumiem, że możesz mieć odmienne zdanie i nie zgadzać się z tym, że jest piękna i interesująca ale to nie znaczy, że masz prawo ją obrażać. Nie uważam, że była "aseksualną panienką z sąsiedztwa" przy której wg ciebie kobiety nie mają kompleksów. Skąd wogóle od razu zakład, że mamy jakieś kompleksy, bo nie jesteśmy takie jak Marylin czy Audrey. Po prostu jesteśmy inne i tyle. Umiemy się z tym pogodzić z tym. Skąd wiesz, czy tylko je oczerniamy i obgadujemy? Większość kobiet jakie znam podziwia je, uwielbia, uważa za ideały (w tym ja, bo oby dwie panie uwielbiam i podziwiam tak samo). Skąd w tobie tyle nienawiści do każdego kto ma trochę odmienne zdanie od twojego? Przeszkadza ci, że ktoś zapytał na forum, którą uważa za ładniejszą, bulwersujesz się, że ta osoba(z góry oczywiście zakładasz, że to głupia kobieta) pyta o ich wygląd, porównuje je pod względem urody, ale ma do tego prawo. Nie znaczy to wcale, że patrzy na nie tylko przez pryzmat urody. Jest po prostu ciekawa kto co o nich sądzi pod względem wyglądu. Może nie jest to zbyt ambitne pytanie ale jak najbardziej ma do tego prawo, nie trzeba jej od razu obrażać.
Audrey, Audrey. Piękna, niesamowite oczy, wspaniała figura, do twarzy jej było z każdą fryzurą... Do tego Nawet kiedy się starzała wyglądała zachwycająco. Poza tym Audrey miała klasę i wyczucie ! Bez urazy bo oczywiście Marilyn była wielka, ale jak dla mnie była skandaliczna, czyli jak wszystkie aktorki teraz. W tamtych czasach może była wyjątkowa ale coż... Jak dla mnie styl który po sobie zostawiła nie jest dobry.
Wiem że mówimy tu o wyglądzie ale muszę nawiązać do charakteru... Audrey była glęboka,spaniała, dużo przeżyła ale była wspaniała i wszyscy ją kochali, niosła pomoc dzieciom w Afryce - i to nie dla pozorów reprezentując UNICEF na galach ale naprawdę tam latała ! Trzymała w rękach umierające dzieci ! Była wspaniałą kobietą, a Marylin - nie oszukujmy się. Głupiutka, zależało jej tylko na wyglądzie i facetach...
Co ty wiesz o Marilyn, że ją tak zle oceniasz? Marilyn też odwiedzała sierocińce, pomagała, a ludzie jeszcze bardziej ją kochali. Czy to, że komuś zależy na tym żeby dobrze wyglądać znaczy że tylko na tym tej osobie zależy?
Jeśli mowa o urodzie i ją porównujemy to trzeba przypomnieć sobie, że MM miała: co najmniej 2 operacje plastyczne (nos i podbródek), prostowane zęby i mocno rozjaśniane włosy. Wszystko co składa się na ten jej charakterystyczny wygląd jest nazwijmy to kolokwialnie "podrasowane". Dlatego nie ma co porównywanie urody, to raczej oczywiste :)
Audrey tez miała prostowane zęby ;) co nie zmienia faktu, że wybrałabym ją ponad wszystkie inne aktorki. Marilyn była wyjątkowa,ale Audrey w mojej opinii przebija ją na każdym polu. Jej typ urody bardziej mi się podoba. Była doskonałą aktorką i przede wszystkim wspaniałym człowiekiem. Dla mnie więc wybór między Audrey i Marilyn jest oczywisty:) Audrey!
Słuszny wybór :) Prawdę mówiąc nie wiedziałam o prostowaniu zębów przez Audrey (ale przejrzałam właśnie jej zdjęcia pod tym kątem i zgadzam się z Tobą). Tylko, że to jest dość niewielka ingerencja w wygląd.
Doszukałam się swego czasu okładki National Equirer (rok nieczytelny), na której wymienia się "wady" Audrey:
- Oczy: za duże
- Usta: zbyt szerokie
- Włosy: proste i grube
- Nos: za długi
- Zęby: krzywe.
Do tego nagłówek: "I'm funny looking. Admits Audrey Hepburn" :) no co tu dużo pisać
Chociaż uwielbiam oglądać filmy z jedną i drugą to moim zdaniem wygrywa Audrey. Nie wiem dlaczego ale Marilyn zawsze gdy na nią patrzę wydaje mi się taka nierealna, taka wyjęta z bajki słodka blondyneczka, z kokieteryjnym wdziękiem. Wiem że jej wizerunek na tym bazował i nadal opiera się na tym. Jednak Audrey przez swoją "przeciętność" przemawia do każdego. Spotkałam się z opinią że nie każdy lubi grę aktorską Audrey ale z ogromną przyjemnością się na nią patrzy :)
Jak możecie!Marilyn była najwspanialszą kobietą!Utalentowaną!Nie lubicie jej bo co?!Popełniła samobójstwo?!Jej wina że cierpiała na bezsennośc?!Audrey to ja nawet nie wiem co ona robi na 4 miejscu a Marilyn tu powinna być!
Serio? Marilyn pokazała, że ma talent (według mnie) tylko w jednym filmie. Audrey zaś była świetna zarówno jako słodka i zagubiona Lula Mae Barnes/Holly Golightly jak i niewidoma Susy Hendrix. W dodatku nie musiała robić kariery przez łóżko, w odróżnieniu od MM... Nie chce oceniać Marilyn, jako osoby, ale to jednak żenujące, że musiała sypiać z tyloma facetami, żeby stać się pożądana. Audrey była pożądana i bez tego, nie musiała nawet pokazywać dekoltu, prowokacyjnie się ubierać itd...
Tak poza tym to to wątek na temat wyglądu obu pań, nie "wspaniałości" i "talentu".
Wiem,ale według mnie Marilyn miała cudowne ciało.Nie była za gruba ani za chuda była w sam razu.Świetnie kształty.Nie jestem żadną homo,ale trzeba przyznać że miała że tak powiem "oryginalne" kształty.
To MM miała kobiecy styl i deli9katna uroda, audrey miała styl wynioslej,zarozumialej i bogatej arystokratki i toporne,ostre rysy twarzy,co widac bylo,gdy zaczela sie starzec