Dzisiaj podobno ślub.
Ale cóż z dwumiesięcznych obserwacji tego słodkiego/gorzkiego romansu, szybkiej wpadki i zaręczyn mogę wywnioskować że bardzo tego pożałuje w niedalekiej przyszłości. Błąd totalny.
No ale cóż, jego życie i jego wybór. Ale zbyt wiele już było takich sytuacji w showbiznesie i wszyscy wiemy jak się skończyły. I nie ma wyjątków, Sorry ale nie ma ...
Tak więc nie gratuluję, ale współczuję
Ślub ślubem, ale pozwolę sobie zwrócić uwagę na jednego z gości: http://torrilla.tumblr.com/post/111010803980/tom-hiddleston-seen-on-the-isle-of- wight-to-attend
;)
widzialam juz wczoraj te zdjecia. a ta pani obok Toma to jakas jego kobieta czy przypadkowe zdjecie ;) :)????
http://www.google.pl/imgres?imgurl=https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/2d/ 04/77/2d0477479822785bf2e4aae6f0d46613.jpg&imgrefurl=https://www.pinterest.com/p in/446419381785753153/&h=378&w=250&tbnid=JjFDCRYJTu083M:&zoom=1&docid=dQwt7WGuje m1pM&hl=pl&ei=oJfgVOr-CIP4yQPlkID4Ag&tbm=isch&ved=0CCcQMygHMAc&biw=1366&bih=608 podobna
Buahhaha! To jest butelka wody mineralnej! I nie przyszedł z nią, bo to zdjęcie było zrobione kiedy wychodził i zabrał wodę ze sobą do taksówki xD
Zgadzam się ze Sweetgirl. To wszystko wydarzyło się w tak expresowym tempie, że przychodzi mi na myśl, że to może akt desperacji Benedicta, może wmówił sobie, że już nikogo lepszego nie znajdzie i dostanie łatkę starego kawalera, a ona nie bez powodu nazywa się Hunter ( łowca), złowiła go na dziecko, stary numer, a on głupi, że się dał złowić... Z drugiej strony może to my myślimy, że Benedict zasługuje na piękną kobietę, a prawda jest taka że pięknych Brytyjek po prostu nie ma ( wyjątkiem jest Księżna Cambridge moim zdaniem). Czas pokaże jak długo będą razem, ale wydaje mi się że na pewno nie tyle lat, co rodzice Benedicta.
Skąd wiesz, że wydarzyło się w ekspresowym tempie? Jedyne co wiadomo o jego życiu to publikacje w gazetach, nikt z nas nie śpi u niego pod łóżkiem, więc nie zna prawdy. W ekspresowym tempie informowały o jego życiu gazety a to zupełnie inna para kaloszy. ja nie widzę nic dziwnego w tym, że ludzie po 30-stce spodziewali się dziecka i wzięli ślub. Dywagacje na temat nazwiska pomijam bo to najbardziej żenująca rzecz jaką widziałam na filmwebie. Uroda to rzecz względna, podobają się sobie i to najważniejsze.
Poznali się w 2008 na planie Burlesque Fairytales ale on był w związku. Potem cisza przez 4 lata. Następnie czerwiec - lipiec 2014 chodził na randki z 3 różnymi kobietami ( i dla podpuchy nie byłby taki "czuły" dla nich w miejscach publicznych ) z nią pokazał się pierwszy raz w sierpniu 2014 na tenisie, potem cisza i nagle listopad 2014 już pojawiła się w ciąży ( ukrywając to pod tymi wielkimi sukienkami z kieszeniami ). Poza tym ten cały cyrk z utrzymaniem daty urodzenia dziecka w tajemnicy : najprawdopodobniej urodzone w czerwcu 2015 ( może maj i dlatego nie było się czym chwalić), więc w ciążę zaszła koło września/października 2014 więc to jest bardzo szybko i raczej nikt przy zdrowych po 2 miesiącach "związku" nie decyduje się na dziecko, chyba ze oboje byli aż tak zdesperowani żeby zaliczyć wpadkę . On ma w końcu dziecko przed 40 czego tak bardzo chciał, a ona złapała świetną partię ...
No ale przecież to co napisałaś (kiedy się poznali, z kim się spotykał, z iloma kobietami chodził) wiesz tylko z gazet, prawda? Albo z tumblr, twittera czy innych platform, którymi posługują się fandomy do szybkiego informowania się, także wybacz ale ja jakość i wiarygodność informacji z takich źródeł oceniam raczej nisko. To, że pokazał się z nią po raz pierwszy w sierpniu nic nie znaczy. Przecież nie zaczęli być parą dzień przed pierwszym pokazaniem się oficjalnie, prawda? Już raczej jakiś czas byli ze sobą, więc te wyliczenia, że zaszła w ciąże po 2 miesiącach znajomości nie mają dużego związku z rzeczywistością. Jeśli już, to zaszła w ciąże po 2 miesiącach od pierwszego publicznego pokazania się, a to jednak coś innego.
Nie chcę się kłócić bo nie lubię nieprzyjemnych dyskusji. Po prostu uważam, że nic tak naprawdę o tych ludziach nie wiemy. Czytamy o nich, oglądamy wywiady-ale oni pokazują nam tylko tyle ile chcą. Ja w ogóle nie jestem jakoś zainteresowana prywatnym życiem aktorów, więc ani mnie to nie ziębi ani nie grzeje. Trochę tylko szkoda mi tych sław bo niektórzy myślą, że będąc fanem mają też monopol na komentowanie każde decyzji ulubieńca. Komentowanie (nawet negatywne) decyzji zawodowych rozumiem, ale jednak życie prywatne powinniśmy zostawić tylko im. I tak muszę o tę swoją prywatność walczyć z dziennikarzami. Niech dodatkowo nie muszą jeszcze walczyć z fanami.
ale fakt faktem publicznie pokazywał się z innymi, więc jakby była taka miłość i długi związek z nią to by się chyba z tym aż tak nie ukrywał, poza tym takie ukrywanie niedogodnych informacji jak data narodzin dziecka daje do myślenia.
wiadomo że nikt z nas z nimi nie mieszka i nie zagląda pod kołdrę, ale niestety albo jest z nimi coś nie tak albo mają masakryczną ekipę od PR i to wszystko wygląda tak jak wygląda ...
Faktycznie, gdyby był z nią długo to z innymi kobietami by się nie pokazywał, tu się zgodzę. Ale nie rozumiem czemu data narodzin dziecka jest "niedogodna"? Serio myślisz, ze ukrywał to bo nie chciał żeby wyszło kiedy zaszła w ciążę? Wątpię. Adele też nie chciała zdradzić kiedy urodziła i jak ma na imię jej dziecko. Z jego zarejestrowaniem długo czekała- aż dostawała ponaglenia z urzędu. Wiedziała, że jak zarejestruje dziecko to zaraz wszyscy będą o nim wszystko wiedzieć. Myślę, że to po prostu próba ochrony swojej prywatność. Bądź co bądź, narodziny dziecka to jednak bardzo prywatna rzecz i każdy chce to zachowac dla najbliższych, niekoniecznie dla czytelników "Daily Mail".
Czy wpadka czy nie, mają dziecko, są prawie rok po ślubie. Ja im życzę wszystkiego najlepszego:) Jasne, że instnieje ryzyko, ze się rozstaną. A u kogo dziś nie istnieje? Nie tylko gwiazdy rozstają się na potęgę.
:) po części zgadzam się z Tobą w kwestii ochrony prywatność, ale skoro był taki szczęśliwy z powodu swojego ojcostwa, to w takiej sytuacji ojcowie szaleją, opowiadają o dziecku, a on jako osoba publiczna która stety/niestety traci część prywatności to powinien choć datą się pochwalić, rozumiem, ze nie korzysta z internetu, ale większość gwiazdek w takiej sytuacji wydaje oświadczenie przez agenta lub innego przedstawiciela ... to mi śmierdzi po prostu ...
PS. Ich przypadek przypomina mi związek Kate Hudson i Matta Bellamy.
Po 3 miesiącach ciąża, zaręczyny, narodziny dziecka ... potem uśmiechy przed kamerami aż do samego końca, nawet miesiąc przed świecili na ściankach, dziecko trochę podrosło (3,5 roku) i z dnia na dzień ogłoszenie że koniec w grudniu 2014 a też takie gołąbki były jak Ben i ona
Już to gdzieś pisałam, ale powtórzę: wygląda na to, że decydujący był ślub Jamesa Rhodesa pod koniec września, na którym Ben był z Sophie. James policzył po kilku miesiącach, że aż trzy pary biorące udział w weselu same wstąpiły w związek małżeński :-)
Zakochać się można momentalnie. A dobiegając czterdziestki, każdy już ma tyle doświadczenia życiowego, że wie, jakie cechy partnera są mu niezbędne do bycia razem. Pod względem pochodzenia, wykształcenia, zawodu Ben i Sophie są do siebie podobni. Należą do tego samego kręgu towarzyskiego i nawet nie będąc bardzo blisko, wiedzieli o sobie dużo. Nie byli dla siebie anonimowymi nieznajomymi, tylko kolegami, którzy w pewnym momencie spotkali się we dwójkę i postanowili dać sobie szansę.
Długie narzeczeństwo nie gwarantuje długiego związku, a krótkie nie przesądza o szybkim rozwodzie. Każdy z nas zna pary, które były ze sobą wiele lat i pół roku po ślubie rozwiodły się - i takie, które szybko się pobrały i po latach nadal są małżeństwem. Także szybka ciąża nie jest tu wyznacznikiem niczego. Są osoby, które nie widzą powodu, żeby się pobierać, jeśli dziecko nie jest w drodze. Znam też przypadki autentycznych wpadek, które były początkiem długiego małżeństwa. Oraz małżeństwa, które przez lata starały się o dziecko, a rozpadały niedługo po urodzeniu się potomka.
Wróżenie o związku to takie modelowe "na dwoje babka wróżyła". Można trafić w sedno, można bardzo się pomylić. Nie wiem, czy to ja mam rację, dając szansę ich związkowi na dłuższe trwanie, czy Ty, uważając, że lada moment się rozpadnie. Tyle tylko, że ja im dobrze życzę :-)
O jejku, zabrzmiało to rzeczywiście bardzo złowróżbnie! Gdybyś jeszcze dodała, że miałaś proroczy sen na ten temat, wtedy wypowiedź zrobiłaby jeszcze większe wrażenie.
Ja mam nadzieję, że wie co robi i, że potem nie będzie tego żałował :) Choć mam duże wątpliwości co do tego związku. Ale no nie bądźmy tacy i życzmy mu szczęścia :)
Zgadzam się, wygląda to na jakieś udawane przedstawienie. Pisałam wcześniej, ale jeszcze raz napiszę ;) Bardzo mi się podoba Benedict w filmach, jest świetnym aktorem i fajnie wypada w wywiadach, podoba mi się jego elegancki publiczny wizerunek, ale mam swoje życie i nie przeżywam jego ślubu. Uważam, że on i wielu aktorów ma wiele romansów i nie wszystko jest publicznie ogłaszane, on może mieć każdą :P Także ślub niewiele zmienia, on zawsze miał kogoś. Dlaczego ta Sophie się nie odzywa? Gdyby chociaż cokolwiek powiedziała i okazała się inteligentna, to bym ją polubiła. Podobno nie jest głupia, jest jakąś reżyserką, nie tylko aktoreczką. Lubię inteligentne kobiety, które ciekawie mówią, myślałam, że żona Bena będzie interesującą osobą, a tutaj taka nudziara....
Na jakiej podstawie twiedzisz, że jest nudziarą? Sama piszesz, że ona się publicznie w ogóle nie udziela wieć skąd tak daleko posunięte wnioski? Udawane przedstawienie? Serio ludzie? Jesteście tak ślepi czy tylko zazdrośni? Dwójka dorosłych, prawie 40-letnich ludzi bierze ślub-to chyba najmniej zaskakująca wiadomość na świecie, a wy się doszukujecie nie wiadomo czego. Jesteście przykrzy, trzeba mieć mnóstwo brudu w głowie i sercu żeby tak jechać po zupełnie wam nieznanych ludziach i ich miłości. O ich ślubu pewnie dowiedzieliście się z Pudelka czy innej plotkarskiej strony a tutaj się wypowiadacie jakbyście spali z nimi w łóżku.
Miałam do czynienia ze światem show biznesu i wiem, że wszystko co widzimy jest tylko iluzją. Jedno wielkie przedstawienie w które ludzie wierzą, a za kulisami nie jest różowo.
Nie bierz tego co pisze aż tak serio. Nie mam brudu w sercu ani w głowie, jestem bardzo romantyczną osobą i nie kpię sobie z miłości. Nie mówię o osobie, tylko o jej wizerunku w mediach. Nie wiem jaka jest i nie interesuje mnie ich życie prywatne, napisałam tylko o tym co pokazują publicznie. Mogą równie dobrze nie mieć ochoty się wszystkim dzielić, a ona może wcale nie chce się odzywać. Rozumiem to. Z drugiej strony ona jest reżyserką i aktorką, więc udzielanie się w mediach jest częścią jej zawodu.
Czy jest interesująca, kiedy tak stoi i patrzy z ciągle tą samą znudzoną miną?
Wszystko może być przedstawieniem, to jest show biznes. Pamiętacie wielką miłość Toma Cruisa i Kate? Od razu wiedziałam, że coś z nimi nie tak. Ludzie, którzy pracują w tej branży są często wyrachowani i narcystyczni.
Z Tomem i Kate to od razu było wiadomo, że coś jest nie tak bo koleś wierzy w międzygalaktycznego morsa, nie chcę wyśmiewać się z czyjejś wiary no ale... Międzygalaktyczny mors to dla mnie za dużo. Wiem jak wygląda show biznes i wiem, że mnóstwo tam syfu a media nie wiedzą pewnie nawet o połowie dramatów, które tam się dzieją ale moim zdaniem tym bardziej powinniśmy tam szukać fajnych, ciekawych ludzi, prawdziwej miłości i normalnych rodzin. A co do tego, że ona się nie udziela w ogóle publicznie-dla mnie to nie problem i nie widzę w tym nic złego czy dziwnego. Greta Garbo w życiu nie udzieliła żadnego wywiadu, Stanley Kubrick był chyba jednym z najbardziej izolujących się reżyserów o jakich słyszałam, nawet niektórzy dziennikarze go nie rozpoznawali na premierach jego własnych filmów. Artysta nie ma obowiązku udzielać wywiadów, pokazywać się publicznie, to tylko otoczka, nie esencja. Dziś ludzie są przyzwyczajeni, że osoby publiczne ze wszystkiego się spowiadają ale na szczęście nie wszyscy biorą w tym udział. Artysta(jakikolwiek) przemawia przede wszystkim przez to co robi a nie to co mówi i pokazuje.
Ale nie oczekuję, ze ona będzie udzielać wywiadów na temat swojego życia, nie lubię tego trendu, że wszyscy się spowiadają w mediach. Nie chodziło mi o takie wywiady i nie jestem czytelniczką pudelka.
Greta Garbo żyła w czasach, kiedy kino było nową sztuką, show biznes działał trochę inaczej. Dzisiaj pewnie biegaliby za nią papparazzi. Zdecydowanie wolę tajemnicę i nie chcę wiedzieć wszystkiego o swoich ulubionych zespołach, aktorach itd.
Artysta nie ma obowiązku udzielać wywiadów. Jednak gdzieś się wypowiada, chociażby poprzez to co tworzy. Jakby nic nie robił i nic nie mówił, to jak może być artystą? Sophie stoi i zanudza nas samym swoim widokiem.
Nie lubię dzisiejszych ,,gwiazd" chyba nie znam większości z nich. Cenię klasę Benedicta, jego zachowanie to bardzo dobry przykład dla innych. Nie chcę być znowu źle zrozumiana. Ta Sophie nie wzbudza sympatii, przynajmniej u mnie. W ogóle nie wiem po co się tłumaczę, nie myślę na ten temat codziennie, tylko sobie komentarz napisałam.