Byłam dziś na "Hobbicie". W ciągu jednej z tysiąca reklam ukazał się zwiastun "Sierpień w
hrabstwie Osage" i kiedy na ekranie pojawił się BC, znaczna część damskiej widowni zaczęła
piszczeć. Jestem taka dumna, jeszcze niedawno nikt go nie kojarzył
OK, idę do psychologa zatem :D
W "Hobbicie" jego Smaug i Sauron to poezja po prostu.. aczkolwiek co chwila przy scenach ze smokiem wyrywało mi się hasło: "To już było w Sherlocku!"
Ja bym się wkur*ił, gdyby osoby siedzące koło mnie zaczęły wydawać dźwięki o niskiej częstotliwości.
A propos sławy - mam ogromną prośbę do Was wszystkich, byście oddały głos na Bena do tej nagrody http://www.nationaltvawards.com/vote/ Ja już zagłosowałam i teraz Wasza kolej. A potem razem będziemy trzymać za niego kciuki 22 stycznia :)
... i przy okazji w tym samym głosowaniu poproszę o oddanie głosu na Grahama Nortona i Graham Norton Show w związku z dwukrotną wizytą Bena w jego programie w zeszłym roku ... no i może na Top Gear'a, bo tam też się pojawił w połowie poprzedniego roku ;)) taka solidarność tematyczna ;)
To była konieczna konieczność, więc oddałam również głos na Nortona i jego program od razu. Tak samo również na Top Gear.
no to teraz mocno trzymamy kciuki ... choć wygląda na to, że Ben jest murowanym faworytem w tej kategorii (odkąd nie ma tam Doktora Who ;)
Z większych rywali to ja widzę Davida Tennanta. Na szczęście nie ma aż tylu fanów co Ben, więc jest szansa na wygraną.
A Ben wyraźnie idzie cały czas za ciosem i bierze się za coś takiego:
http://31.media.tumblr.com/ce4631dea5d267d8b88c71636a856d53/tumblr_n0a9mrVmz01r4 igxro2_500.jpg
http://24.media.tumblr.com/b51f74fc25cb99e03991161ce862c12d/tumblr_n0a72qMDA31rn woh4o1_1280.jpg
Mam nadzieję, że to się okaże żartem, zwykłą podpuchą, bo ja sobie go tam nie wyobrażam wydurniającego się wśród kukiełek.
oj tam, oj tam, moja córeczka by była przeszczęśliwa
i mamusia by sobie chętnie z dziecięciem obejrzała ;)
Czyli bardziej szczegółowo - ciecię będzie miało radochę na widok maskotek, a Ty na widok towarzyszącego im pewnego pana <3
o wielką :)
a przy okazji dziecięciu już teraz się dobry gust może zacząć wyrabiać
gdyby tylko pozwolili mu wrócić do jego rudawych włosów
chociaż w sumie wystarczy, że będzie głośno liczył ;)
proszę
www,youtube,com/watch?v=-7jS7X-2ggA
zamiast przecinków oczywiście kropki
moje dziecię obejrzało z uśmiechem na
mamusia takoż
O dzieki. Obejrze sobie, jak wroce za dwie godziny z pracy. Az strach bedzie tam zajrzec, bo jakos sobie nie wyobrazam Bena w towarzystwie kukielek. Ale sadzac po Twoim wpisie, to chyba nie bylo tak zle :)
W końcu to obejrzałam i niestety sprawdziły się moje najgorsze przypuszczenia. To było po prostu straszne. Aż miałam wrażenie, że on tam wystąpił za karę, bo takie miał właśnie miny. Kurcze, naprawdę musiał się na to zgodzić? :(
Faktycznie, zbiorowa histeria. Aktor jak aktor, ostatnio coraz cześciej wchodzi mi w oczy, ale poza ciekawym tembrem głosu nic ciekawego w nim nie widzę. Aktor dobrze wykonuje swoje rzemiosło - i tyle. Może zmienię zdanie jak obejrzę "Zniewolony. 12 Years a Slave", bo w filmie "Sierpień w hrabstwie Osage" jego 20 min obecność jest zasygnalizowana. Jako Sherlock - mnie dobrze bawi ( ale nie oznacza iz rozśmiesza)
to może obejrzyj coś, gdzie jest go więcej na ekranie? The Last Enemy, Trzecią gwiazdę, niech Cię poirytuje w To the Ends of the Earth czy Parade's End (stworzył z R. Hall niesamowicie skrzący duet)
w Zniewolonym wg mnie nie miał za dużo do grania, raczej był na ekranie
poza tym, albo ktoś nam wpada w oko, albo nie
jest masa popularnych i przy okazji niezłych aktorów, którzy mają rzesze fanów, a mi są zupełnie obojętni i nie wiem za co się ich wielbi - jestem całkiem ślepa na ich charyzmę (chociaż umiejętności aktorskich im nie odmawiam)
Pewnie masz rację. Skorzystam z rady i coś z zaroponowanych tytułów obejrzę.
Może szaleć za nim nie będę ale wyrobię sobie o nim rzetelne zdanie, bo np jako Sherlock XXIwieczny - OK. A jak wyżej napisałam - dobre aktorstwo w jego wydaniu -TAK, nie w moim typie męskiej urody ( wolę np G.Butlera, D. Wenhama, E.Bana). Kogo lubie nie kryję - widać w profilu.
PS. Pozdrawiam sąsiadkę ( te samo miasto )
na gryzoniu jest Frankenstein (National Theatre Live) za którego dostał Oliviera
trzeba zobaczyć (chociaż kiepska jakość)
również pozdrawiam :)
odkryłam jak zoabzczyć tytuł - Trzecia gwiazda - wiec od tego zacznę. Podane przez Ciebie dwa mini seriale - nie wiem gdzie ustrzelić, mimo iż juz kilka lat mają. Póki co dziś ksiażka a jutro film ( mam 3 typy)
Moja kochana Xenka zaraz mnie walnie mopem przez łeb ale do wesela chyba się zagoi;)Mam dość podobne odczucia do Twoich. Nie bardzo rozumiem cały ten szał, heh. Owszem, facet ma niesamowity, hipnotyzujący głos. To co on wyprawia jako Smaug/Nekromanta - majstersztyk i ciary chodzą po plecach...
W Star Treku stworzył wyrazistą i ciekawą kreację, godną zapamiętania.
A teraz schody...
Widziałam go bodajże w 4 odcinkach Last Enemy i powiem szczerze że partnerujący mu aktorzy zrobili na mnie większe wrażenie. W "Sierpniu.." też jakoś nie powalił, mnie przynajmniej. Ok ale bez szału. W "Stuarcie.." całkowicie przyćmił go Tom Hardy. Z kolei jeśli chodzi o "Pokutę" i "Czas Wojny" - kurcze, oba widziałam i wcale nie tak dawno ale jakoś go stamtąd nie pamiętam, a pisze jak byk że tam grał.
Gdyby stworzył coś naprawdę godnego uwagi, zapamiętałabym go.
No tak średnio na jeża, szczerze mówiąc;)
Nie bede bila, bo w wiekszosci jego rol widzialam podobnie jak Ty, chociaz w Pokucie byl niezly (ta scena z ruda dziewczynka byla boska i taka bardzo jednoznaczna), a w Czasie Wojny po prostu nie mial co zagrac (Tom tez wypadl tam slabo). W Stuardzie to bylo do przewidzenia, ze Hardy go pozre zywcem. Ale Last Enemy wyszlo calkiem udanie. Zauwaz, kiedy powstaly te slabsze filmy ze slabymi rolami, a kiedy te lepsze (Hobbit, Star Trek, Sherlock). Jaki z tego wniosek? Ano taki, ze Ben dopiero teraz w ostatnich latach sie wyrobil i to naprawde widac - wyjatek w "Sierpniu" gdzie znow nie mial nic do zagrania. Taka prawda, White.
W skrocie, Ben zaczyna sie naprawde rozwijac aktorsko, ale martwi mnie, ze powoli rozmienia sie na drobne (on sie chwyta wszystkiego - po jaka cholere zgodzil sie na tak mala role w "Sierpniu", to ja nie wiem :/ )
Poza tym, on bardzo mnie interesuje jako facet, ale to juz temat na inna rozmowe.
Czuje, ze teraz to Ty walniesz mnie mopem :P
no proszę, jak zupełnie odmiennie postrzegam jego wcześniejszą pracę
wolę starsze/kameralniejsze produkcje, gdzie miał czas i sposobność, by trochę pograć i stworzyć prawdziwe postaci (a nie np. symbolicznego Bardzo Złego i Doskonałego Khana)
i jestem zdania, że on aktorsko jest rozwinięty od już bardzo długiego czasu, w tej chwili jest tylko popularniejszy
ten szum i histeria mnie denerwują, bo boję się, że się niezły aktor skiepści
bo czymś innym są obowiązkowe wywiady przy okazji promocji filmów czy spotkania z fanami, a czymś innym rajdy po śniadaniówkach (odnoszę wrażenie, że bardzo sobie to upodobał i się w tym jednak tapla)
trzeba naprawdę mieć silny charakter, żeby nie odbiła palma i nie pożarła hollywoodzka zaraza ;)
w Sierpniu zgodził się pewnie zagrać, bo to świetnie napisana sztuka, ups - film i doborowa obsada
co do Stuarta - zagrał bardzo przekonująco swojego bohatera, trudno by było próbować wywołać emocje, jakie swoją postacią czaruje Hardy (kaleki alkoholik przemocowiec chcąc nie chcąc jest bardziej wyrazisty)
ciekawa jestem, co będzie dalej
a tak w ogóle, to chyba najchętniej oglądałabym go w teatrze, szkoda, że nie mam takiej możliwości
Dzióbek, ale za co ja mam Cię bić tym mopkiem ( z tym że Ty mnie będziesz chciała walnąć to żarcik, Ty jesteś dla mnie taka kochana bo niektórzy na twoim miejscu by mnie jak psa zjechali;)) jak prawdopodobnie tak jak mówisz, to jest prawda. Czekam właśnie na emisję Sherlocka w TVP, niby nie chciałam zaczynać nowych seriali bo mam przesyt, ale co tam;)
W końcu jesteśmy jak siostry, prawda? <3
Na Sherlocka nawet mamę już namówiłam (ona jest już ze mną biedna, bo od miesięcy jej nadaję o tym serialu). Ciekawe, czy spodoba Ci się taka współczesna, nietypowa wersja Sherlocka :)
A co do mojej fascynacji Benem - nie zapominajmy, że od lat mieszkam w Anglii, więc przyzwyczaiłam się do angielskich mężczyzn, wręcz zaczęłam ich doceniać. I powiem szczerze, że co niektórzy naprawdę są tacy jak Ben - mało urodziwi, ale mają w sobie coś tak cudownego, że nie sposób przejść obok nich obojętnie. Zwłaszcza obok jednego, który wręcz przyprawia mnie o szybsze bicie serca :P (wystarczy jedno spojrzenie w oczy i zapominam, że kiedyś mnie okłamał w ważnej sprawie). I właśnie tak widzę Bena: podziwiam talent i osobowość, a co do urody mam wątpliwości - ale i tak go uwielbiam. Wiem, że coś takiego trudno w ogóle pojąć... Ale przysięgam, jakbyś miała tak do czynienia z tego typu facetami, to zaczęłabyś patrzeć na nich inaczej, niż wcześniej. Serio :P
No ba:**
Daj spokój, przecież mi się Vincent Cassel podoba, albo Robert Carlyle, uważam że są super sexi, a to nie są przecież pięknotyXD
Hehe...Wierzę na słowo Bejbe:))
O tak, Vincent Cassel jest boski <3 A już myślałam, że ze mną coś jest nie tak, że podoba mi się taki brzydal, a tu taka niespodzianka :) Co ja bym bez Ciebie zrobiła, Siostro?
Oj co do Last Enemy to sie nie zgodzę - a przynajmniej nie podzielę Twojej opinii - właśnie jestem po 4tym odcinku i jego kreacja w tym serialu naprawdę bardzo mi się podoba, gdybym nie miała lekkiego fioła na jego punkcie po Sherlocku to i tak mocno wpadłby mi w oko dzięki tej roli. Co prawda, jak napisałam w którymś wątku, jest mniej seksowny i męski niż właśnie w Sherlocku, ale na swój sposób dalej bardzo ciekawy i pociągający i uważam, że świetnie oddał emocje swojego bohatera - zagubienie, rozpacz (np początej 4-tego odcinka jest świetny w jego wykonaniu, nie chcę opisywać żeby nie robić spojlera tym, którzy zamierzają obejrzeć), gniew itp. Generalnie jego Stephen Ezard jest lekko ciapowaty i trochę neurotyczny - aż się go chce przytulić ;)
Z jego starszych ról, to są trzy naprawdę dobre w pełnometrażówkach: " Trzecia gwiazda" ( świetnie pokazał cierpienie głównego bohatera podczas wyniszczającej choroby), "Miłosna układanka" (rola mała, ale za to jaka :D Jest tam niezłym świrem), no i oczywiście biograficzny "Hawking" (szacun za to, jak świetnie pokazał pasję nauki połączoną z walką z postępującą chorobą) - te filmy polecam szczególnie. Plus krótkometrażówka "Inseparable" (dwie role, zupełnie do siebie przeciwne).
Za najgorsze kreacje uznaję dwie: w "Stuardzie" i niestety w "Piątej Władzy" (to, jak pokazał Assange aż woła o pomstę do nieba).
zgadzam się
tylko może nie ciapowaty, a miękki (dobry)
ostatnie 5 minut serialu - taka kropka na "i" - przejmujące dzięki niemu
Zaraz będę oglądać 5-ty odcinek więc wypowiem się po.
Stephen Ezard to taki typ lekko nieporadnego romantyka który na tle starszego brata twardziela wydaje się jeszcze bardziej wrażliwy i delikatny, wg mnie Ben zagrał tę postac po prostu idealnie - np scena jak pałęta się zagubiony z zegarem ściennym to po prostu mistrzostwo, aż chce się go wytarmosić a potem mocno uściskać :)
Ale wiesz, mi tu nie chodzi o męskość czy seksowność, bohater nie musi też być wyrazisty, ale o samą jego grę. Po prostu nie zawsze mu "wierzę" w dość sporo scenach...To odczucie subiektywne, nic nie poradzę nom;)
Przeczytałam jeszcze raz moją wypowiedź i faktycznie, trochę pomieszałam w niej dwie sprawy. Oczywiście masz prawo do swojego zdania :) Jak dla mnie to Ben jest chodzącym dziełem sztuki ;)
,,Jak dla mnie to Ben jest chodzącym dziełem sztuki" - brawo za trafne określenie:). Chyba lepiej już nie można Benedicta nazwać.
Zapomniałam jeszcze dodać (akurat byłam w pracy) - co mnie tak ostatnio śledzisz? To z tęsknoty? :P
A jeśli chodzi o moją manię na punkcie Bena, to się nie martw, bo mam przy sobie kogoś, kto chętnie mnie sprowadzi na ziemię, jeśli zacznie mi odbijać (on też jest Anglikiem, jak Ben). Chociaż lepsza już moja mania na punkcie aktora, niż moje nieustanne zakochanie w pewnej osobie, w której nie powinnam (to w realu - też chodzi o Anglika).Ale wiadomo - w końcu nic w życiu nie smakuje tak dobrze, jak zakazany owoc, prawda? :P (jak chcesz, to więcej zdradzę na prywatnym. Historia zawiła, ale bardzo ciekawa).
No a jak:***brakuje mi Ciebie.
Oj tam oj tam, ja się o takie rzeczy nie martwię, każdy ma swoją obsesję, w końcu ktoś powinien nas zachwycać;) bez tego jakoś pusto, heh. Mam wielu znajomych którzy twierdzą że nie mają nikogo takiego. Z jednej strony fajnie, ale z drugiej...hm. Może to dlatego że Ci znajomi to tak nie bardzo z zainteresowaniami, poza baletami i siedzeniem w barachXD
Nic mi nie mów, ja się ostatnio dowiedziałam dwóch przykrych dla mnie rzeczy, moja stara miłość ma dziecko z jakąś laską której nawet nie znam, ( tu to normalnie ryczeć mi się zachciało, właściwie nawet łezka była, bo nie pomyślałam że tak szybko mu pójdzie) a inny koleś do którego zaczynam coś czuć okazuje się że też zaklepany...Dla mnie facet zajęty to jak świętość.
Masakra. Może powinnam nagiąć zasady, ale wtedy zacznę się sobą brzydzić i co bydzieXD
Co Ty tak na tych dupkowatych Anglików trafiasz?;) Nie ma tam jakichś ogarniętych??
Kompletnie nie mam pojęcia, dlaczego na nich trafiam. I tak jak Ty, też mam żelazne zasady, których nigdy nie zamierzam łamać. I jak na złość, rok temu musiałam zakochać się w żonatym Angliku (właśnie, niby też nie jest za bardzo przystojny, ale skubany jest tak uroczy w swoim zwariowanym sposobie bycia, że straciłam dla niego głowę). Ba, nawet w kwietniu zapraszam mnie na wspólną podróż do Szkocji (wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest żonaty i dzieciaty) - czyli chciał mnie zaliczyć. Ale jak już się dowiedziałam, to zrobiłam mu mega awanturę i przez kolejne miesiące go omijałam z daleka (on mnie zresztą też). I co? Dało to coś? A guzik prawda. Robiąc minę zbitego psa przyszedł mnie przeprosić i od tego czasu znów koło mnie krąży (bo wie, że nadal mam do niego słabość). Tak wiem, powinnam sobie dać z nim spokój, ale kurna nie potrafię. Ale jak tylko jesteśmy blisko siebie, to, jak to określił mój kumpel "Powietrze jest tak przesycone erotyzmem, że aż strzela iskrami" :P W międzyczasie próbowałam kręcić z jego najlepszym kumplem (początkowo z zemsty), ale nic z tego nie wyszło - jesteśmy tylko kumplami (też Anglik).
Jak widać - Anglików bardziej ogarniętych chyba nie ma :( Mam chyba pecha...
Jak pech to pech:/ Kurde i bądź tu babo mądra...
Swoją drogą, jak oni się umieją kryć...dziady jedne.
On był tak bezczelny, że przez cały czas mnie zapewniał, że nie ma nikogo, bo dawna dziewczyna go rzuciła, a on ciągle po niej cierpi... LOL Tylko tak jakoś nie chciało mu przejść przez gardło, że ma żonę i małą córeczkę. Co za dupek :(
I co gorsza, nawet teraz, jak już to wszystko wiem, to potrafi tak słodzić, że normalnie kolana mi miękną nawet wtedy, jak wewnętrzny rozsądek wyraźnie grozi mi palcem :P
White, specjalnie dla Ciebie: The Best of Smaug <3
http://cinema-phantom.tumblr.com/post/70906216817
Polecam posłuchać tego przez dobre słuchawki, wtedy jest lepszy efekt :)
Przez słuchawki robi lepsze wrażenie, prawda? :) A jeśli masz w nich mocno podkręcone basy, to już w ogóle.. :P