...Bobem?" - moim zdaniem jeszcze zabawniejszy niż "Dzień Swistaka". Normalnie polewka co chwila. Ale największym sentymentem darzę "Na ostrzu brzytwy" - od tego filmu zaczęła się moja fascynacja wschodnią tematyką, która trwa do dnia dzisiejszego.
No, "Co z tym Bobem" było bekowe, tylko, że widziałem ten film i sporo pozapominałem. Pamiętam, że Murray i Dreyfuss świetnie się uzupełniali.
Sorry, chciałem napisać "...widziałem ten film dawno temu i sporo pozapominałem", ale ze mnie gapa!