Chorych porównań do Tolkiena. Obaj wnieśli tyle samo, do fantasy, obaj byli przyjaciółmi, i żadnemu nie można odmówić zasług, czy talentu!
A pamięta jeszcze ktoś, że towarzyszył im Charles Williams, piszący zarąbiste thrillery metafizyczne zanim pojawiły się romanse paranormalne i Dan Brown? Ha.