Ciekawe - albowiem podobno reżyser współpracujący z tak wieloma aktorkami i aktorami był zachwycony Blanchett :)
'''emanująca tak urzekającą charyzmą,że sam Woody Allen potraktował ją tak,jak nie traktował wcześniej nikogo.Reżyser zazwyczaj nikomu bowiem nie daje do ręki scenariusza.Nigdy.Aby zapoznać się z jego treścią,należy albo zjawić się u niego w biurze,żeby przeczytać albo uważnie kartkować skoroszyt w obecności posłańca, który scenariusz przywozi i zabiera zaraz po zakończeniu lektury.W przypadku Cate Blanchett było zupełnie inaczej: Allen wysłał jej scenariusz BLUE JASMINE'' pocztą elektroniczną.Takiej nobilitacji nie doświadczył nikt inny.''
Mam wrażenie,że to jedna z niewielu aktorek która oczarowuje pewną klasą - współpracuje z mężczyznmi na wysokim poziomie a oni ją szanują i wyczuwają w niej to coś co jest zaprzeczeniem wiochy - taniochy - bezguścia - sprzedajnego seksu i wszystkich tych innych śmieci które zniekształcają obraz kobiety -
nie ma afer - skandali - jest zjawiskowa i zarazem niezwykle konsekwentna,
ma wspaniały styl - szyjąc dla niej suknie - szyje się nie jak dla gwiazdy ale jak dla kobiety z dworu królewskiego,wiek powinien ją wedle prawideł światka filmowego pozbawić wielu atrakcyjnych ról - a tymczasem - dostaje same inteligentne - ambitne - twórcze role - i oczywiście Oscar w tym roku jako podsumowanie roli w której była po prostu aktorką extraklasy.....