się zamknęły, a tramwaj odjechał. Jakże życiową puentę wstawił w tę występ. Ponadczasową.
Późniejsze wystąpienia kabaretowe nawet był niezłe, ale bez tez tego czegoś co w tej chwili nie
potrafię zdefiniować. Niby to głupio śmieszne, ale jakieś takie oklepane, takie jednorazowe, a to co
przedstawił w tym występie było nietuzinkowe, nie próbujące być na siłę błyskotliwym, ale w gruncie
rzeczy takim jest.