Nie ma sensu porównywać gry Cezarego Pazury do Jima Carrey'a. Carrey ma świetną, naturalną mimikę, on po prostu doskonale czuje to co robi. Jest profesjonalistą w pełni tego słowa znaczeniu. Poza tym, nie można zapominać o jego innych rolach, bardziej ambitnych, w których również świetnie się odnajdywał. Pokazuje tym samym, że jest aktorem wielopłaszczyznowym, czego (z całym szacunkiem) o Pazurze nie mogę powiedzieć. Poza kilkoma rolami Pana Cezarego, które zasługują na szacunek, jest komikiem niskich lotów. Myślę, żę pożera go własne "ego", a szkoda. Pozdrawiam.
Nie uważam, zeby Pazura był aż tak kiepski jak pisał przedmówca ... Ale zgadzam się w stu procentach, że Carrey jest znakomitym, świetnym a jak dla mnie najlepszym komikiem ... podziwiam go i cenię ... Niespotakłam aktora takiego jak on ...
Wg mnie o wielelepszymi komikami od Carreya są Eddie Murphy i Robin Williams.Nie muszą błaznować jak Carrey zeby rozbawić ludzi.Potrafią pięknie grać słowem i skracać dystans z publicznością.Polecam programy kabaretowe obu Panów.Lubię Carreya a jego aktorstwo komediowe doceniam zwłaszcza w filmie "Kłamca kłamca" ale wymienieni Panowie są duzo bardziej wszechstronni od Jimma.Z klasyki dodam może De Funesa i Pryora.Pozdrawiam