Udział w produkcjach ze scenami pornograficznymi typu Antychryst czy obie części Nimfomanki to chyba sposób na poprawienie sobie samopoczucia, rodzaj wątpliwego dowartościowania, bo z wyglądu raczej nieciekawa, by nie rzec szpetna...
P.S. zanim ktoś mnie opluje, proponuję zadanie sobie szczerego pytania - czy chciałbyś by twoja dziewczyna/żona/matka/córka brała udział w takich ekranowych wygibasach i była pamiętana jako ta brana na dwa baty przez Murzynów ???