... a już zrobiła wielką kariere! W ilu ona filmach zagrała!! To nie dość że nie możliwe to i nie dorzeczne!!!!!
Jak nie możliwe w USA masę dzieciaków w jej wieku robi kariery w filmie. W Stanach się po prostu dba o młode talenty i to jest normalne, nie to co u nas. Jak jest dzieciak z talentem to niech się rozwija w tym kierunku bo czemu nie.
no dobra w Stanach dbają o talenty ale może niech najpierw przez kilka lat gra w teatrze a nie od razu w filmach z Jonnym Deepem i Heleną Bonham Carter, itp., itd.!!!
W tetrze mówisz? Jak przedmówca napisał jej to nie potrzebne. Po za tym teatr a film to mimo wszystko inne gatunki sztuki Chloe jest aktorką filmową, i radzi sobie z graniem w filmach świetnie, jest jedną z najbardziej uzdolnionych aktorek młodego pokolenia.
co z tego że to inne gatunki sztuki filmowej? Prawdziwy aktor potrafi zagrać i w filmie i w teatrze totalnie na żywca.
Są aktorzy filmowi i teatralni nie liczni zajmują się jedni i drugim. Chloe wybrała film i dobrze bo grać umie, a i jej samej się ten wybór opłaci bo dzięki temu będzie sławna i bogata. Taki czasy dzisiaj, sztuka stała się komercyjna a teatr w dzisiejszych czasach daje artystom o wiele mniejszy prestiż niż film. Bo kto tak na prawdę ogląda teatr w dzisiejszych czasach.
Kolega nie ma argumentów a chce koniecznie dowalić Chloe więc się czepia takich głupot bo inaczej nie umiem wytłumaczyć jego wypowiedzi.
no cóż gdyby była aktorką teatralną nie byłaby tak znana i nikt nie rozpływałby się tak nad jej talentem -_- . ja bardziej podziwiam 14-letnie i młodsze dziewczynki występujące na broadway i w metropolitan opera które naprawdę kochają to co robią i niepotrzebne im uwielbienie,błysk fleszy i pseudo nagrody ...
Ale teraz mówimy o dwóch rożnych gatunkach sztuki. Teatr to co innego niż film. Owszem film jest gatunkiem sztuki bardziej prestiżowym, więcej ludzi się tym interesuje, ale to tylko tyle. Co dziewczynki jak Chloe Moretz, Bailee Madison, Jodelle Ferland wiele nie zasługują na podziw i skąd wiesz że one nie kochają tego co robią.
gdyby były tak dobre jak je niektórzy wychwalają dostałyby propozycje z broadway'u albo grałyby w jakimkolwiek teatrze. łatwa kasa i sława i w dodatku zaczynały jako bobasy można powiedzieć więc skoro już czyjeś zamiłowanie do filmów to nie ich , a ich rodziców ...
"gdyby były tak dobre jak je niektórzy wychwalają dostałyby propozycje z broadway'u albo grałyby w jakimkolwiek teatrze"
Bzdura wielu dobrych aktorów filmowych nie gra w teatrach to że ktoś nie gra w teatrze nie jest żadnym wyznacznikiem.
"łatwa kasa i sława i w dodatku zaczynały jako bobasy można powiedzieć więc skoro już czyjeś zamiłowanie do filmów to nie ich , a ich rodziców ..."
No i co z tego że chcą mieć kasę, sławę itp. każdy artysta chce być sławny, i żeby jego twórczość była jak najlepiej znana. Po to się robi film muzykę itp. Śmieszy mnie mówienie że to co niszowe jest zawsze lepsze. Po za tym to że rodzice te dzieci trochę pokierują te dzieci w stronę sztuki co w tym złego. Jeśli dzieciaka w filmach widownia polubi to ma on zapewniony zawód i start na przyszłość a do tego jeszcze mu do na dobre wyjdzie bo kontakt ze sztuką jest bardzo ważny dla rozwoju emocjonalnego. A dzieciak też może lubić występować.
wiesz widocznie mało wiesz o aktorach i teatrze tak wewnątrz . nie ma sensu dyskutować z taką osobą . żegnaj .
Po kilku latach to już będzie starsza, a w filmach przecież też są potrzebni aktorzy grający dzieci.
W Stanach nie tyle dba się o młode talenty, co... powiedzmy, że Amerykanie mają fioła na punkcie posiadania dziecięcych gwiazd płci żeńskiej. Począwszy od Shirley Temple, przez Mary Badham, Tatum O'Neal i Lindę Blair aż po Christinę Ricci, Drew Barrymore, Kirsten Dunst czy, w ostatnich latach, Dakotę Fanning i Cloe Moretz właśnie...
Ależ dziecięcych gwiazd płci męskiej też mają trochę. To jest moim zdanie dbanie o młode talenty. Jak jest dzieciak który umie grać to tam wytwórnie robią wszystko by ten mógł się rozwijać nie to co u nas gdzie marnuje się dziesiątki młodych talentów w myśl głupiej idei że "sława szkodzi dzieciom".
No właśnie trochę szkodzi - wiele z tych gwiazd, osiągnąwszy wiek dorosły, przestaje dostawać ciekawe role i błyskawicznie spada ze szczytu. A wtedy zaczynają się różne jazdy: depresja, narkotyki... Niektórzy (Elijah Wood, wspomniana już Dunst) dają sobie radę do dzisiaj, inni już nie bardzo. Przykłady? Choćby Drew Barrymore, Tatum O'Neal, Macaulay Culkin, Lindsey Lohan, Linda Blair...
To kwestia psychiki bo są dzieciaki, które dają sobie radę ze sławą. Szkoda by było odbierać wszystkim szansę tylko dla tego bo pojedynczym jednostkom może to zaszkodzić czyż nie?
Szansy odbierać nie można, należy jednak zachować rozsądek - dzieci to tylko dzieci, nawet najbardziej odporne psychicznie nie dadzą sobie rady bez odpowiedniego wsparcia.
Moim zdaniem najważniejsze jest czy dziecko chce występować i tylko to powinno się liczyć. Po za tym dziecko jak nie degeneruje się w środowisku artystów to się mogą zdegenerować na milion gorszych dużo sposobów. Ja mimo wszystko jestem sceptyczny co do szkodliwości występowania na scenie od najmłodszych lat na psychikę. Choćby część osób które wymieniłeś: Macaulay Culkin, Lindsey Lohan oni nie zdegenerowali się od grania (jeśli nawet to nie tylko od niego). Pierwszy przeżył serię osobistych nieszczęść, tragedii druga była niekochana w dzieciństwie. Te rzeczy mogły mieć na tych artystów większy wpływ niż samo bycie sławnym.
No tak, ale nie powiesz, że pomaga sytuacja, w której z jednej strony de facto pozbawiony jesteś dzieciństwa, z drugiej jesteś pod stałą presją obcych ludzi (szczególnie teraz, w dobie wszechobecnych paparazzi), z trzeciej zaś masz środki na realizację każdej niemal fanaberii...
Tak jak mówię: Ameryka (i nie tylko ona) potrzebuje dziecięcych gwiazd, nie zdecydowanie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że w kraju tym przesadnie się o nie dba.
Najlepsze wyjście z sytuacji znalazła chyba Mara Wilson. Po latach przyznała, że aktorstwo nigdy jej nie bawiło i nie zamierza już nigdy wracać przed kamerę.
"No tak, ale nie powiesz, że pomaga sytuacja, w której z jednej strony de facto pozbawiony jesteś dzieciństwa, z drugiej jesteś pod stałą presją obcych ludzi (szczególnie teraz, w dobie wszechobecnych paparazzi), z trzeciej zaś masz środki na realizację każdej niemal fanaberii..."
One nie są pozbawione dzieciństwa, mówię o tych dzieciakach które same chcą grać, bo te co są do tego zmuszane to inna sprawa. Po za tym i bez kina były by pod presją szkoły, innych dzieci taka presja potrafi zniszczyć życie o wiele bardziej niż sława i pieniądze
"Tak jak mówię: Ameryka (i nie tylko ona) potrzebuje dziecięcych gwiazd, nie zdecydowanie zgadzam się jednak ze stwierdzeniem, że w kraju tym przesadnie się o nie dba."
Nie przesadnie, tylko tak jak powinno się o nie dbać. To procentuje później z korzyścią tak że dla tego dziecka. Nie musi się uczyć, bo ma już zapewnioną pracę na przyszłe lata i byt w razie czego byt gdyby nie udało mu się w działalności artystycznej. To jest bardzo dużo.
"Najlepsze wyjście z sytuacji znalazła chyba Mara Wilson. Po latach przyznała, że aktorstwo nigdy jej nie bawiło i nie zamierza już nigdy wracać przed kamerę."
To już jest jej sprawa i decyzja ja tego nie oceniam
ad. 1. A skąd można mieć pewność, że dane dziecko NAPRAWDĘ chce grać i nie robi tego by zrobić np. przyjemność rodzicom? Nie zapominajmy, że aktorstwo to, jakby na to nie patrzeć, ciężka i pełna wyrzeczeń praca - mało które (albo i żadne) dziecko samo z siebie nie rezygnuje z zabaw z rówieśnikami, chodzenia do babci i oglądania kreskówek tylko po to, by móc godzinami siedzieć na krześle charakteryzatora, trzymać wagę (tak - aktorzy dziecięcy muszą to robić) i uczyć się mniej lub bardziej skomplikowanych dialogów...
Ad. 2. Nieprawda - pieniądze, same w sobie szczęścia zresztą nie dające, kończą się znacznie szybciej, niż może się wydawać. A wówczas, bez umiejętności (bo przecież nie musi się uczyć ergo poza aktorstwem nic nie umie), bez pracy (bo się dorosło i ról nie ma), bez popularności (do której się przywykło a która szybko przemija) i bez kasy wesoło nie jest. A wtedy nikt już o takiego, dorosłego już (metryką) osobnika nie dba - ani przesadnie, ani tak, jak dbać powinien. Szczególnie, iż młode gwiazdy pozbawione są często podstawowych umiejętności życia w społeczeństwie. Za młodu separowane są od rówieśników, chowane w "złotych klatkach", w pewien sposób uczone nawet bycia "lepszymi" od "plebsu" (sorry za określenie) toczącego normalne, nudne, życie...
Ta znajdź mi dziecięcego aktora aktorkę który dzisiaj klepie biedę na ulicy, nawet jeśli tacy są to, to są jednostki. Jak ktoś jest zdolny to się w sztuce utrzyma, a jak nie to jak w normalnym życiu. "life is brutal"
Nie czepiaj się mojej ortografi, a tak przy okazji to niby gdzie zrobiłam jakikolwiek błąd????????????
Chętnie Ci powiem. :)
Pisownia "nie" z przymiotnikami, mnogość znaków prozodycznych i momentami brak znaków przestankowych. Pozdrawiam.
Dołączam się do pytania. Piszesz niedorzeczność ? ! Gdzie ją widzisz? Jeśli nie umiesz dobrze dobierać słów to najpierw się tego naucz,a potem dopiero wypowiadaj się publicznie. Dziewczyna jest młoda i zdolna. Robi karierę, więc co jest w tym nie tak ? Niedorzecznością byłoby to gdyby zarabiała na życie seksem .
Może nie niemożliwe, ale rzeczywiście jest dobrą aktorką i na pewno będzie miała zapewnioną przyszłość w tej branży... Jednak według mnie ma taki dziwny wzrok... Może nie w filmach, ale głównie na czerwonym dywanie. Patrzy się tak... Dziwnie... I na każdym zdjęciu prawie tak samo... I ma taki dziwny wyraz twarzy.
owszem, ale to kolejna zaleta, Chloe ma swój niepowtarzalny urok, to coś, widać go w każdej kreacji w jaką się wciela, zawsze daje coś od siebie tym postaciom, albo one jej. W każdym razie nie jest odosobniona w tym temacie, przepraszam, ze posłużę się tak oklepanym przykładem, ale podobną aurę roztacza J.Depp. Mi imponuje ta dziewczyna, zarówno zachowaniem, aktorską dojrzałością, czeka ją wielka kariera, niekoniecznie komercyjna. Mam tylko nadzieję, że nikt jej nie przeszkodzi w zdobywaniu kolejnych sukcesów, a jak wiadomo wkracza w wiek dojrzewania, gdzie wiele dziecięcych gwiazd w tym okresie straciło grunt pod nogami (głównie przez narkotyki). Ja jej kibicuję, i chętnie będę ją oglądać na dużym ekranie.
Dziewczyna robi sympatyczne wrażenie i wydaje się że ma dobrze w głowie poukładane.
Niektóre gwiazdki w jej wieku zdążyły już tęgo naskandalić.
O niej nic nagannego nie słyszałem co dowodzi dojrzałości ponad jej młody wiek.
Oczywiście jeszcze jej może sodówka strzelić czego jej nie życzę.
Ładna i miła buzia jest atutem dodatkowym , aby zwrócić uwagę jak się kariera tej w końcu bardzo jeszcze młodej dziewczyny potoczy.
Ja jej życzę wszystkiego najlepszego na aktorskiej drodze.