Słaby jako James Bond nie ma w nim zupełnie żadnej klasy w dodatku ta uroda która kojarzy mi się z cyborgiem lub gorylem :) Ok rozumiem że chciano wprowadzić powiew świerzego powietrza do serii. Ale dlaczego wybrali takiego faceta że Bondem mógłby być każdy inny mężczyzna (może o kamiennym spojrzeniu Janne Ahonen? :P) Mogli wybrać ciemnego blondyna i wzorować się na powarznym Daltonie lub ludzkim i bardziej przyziemnym Lazenbym. o ilę "Casino Royale" (chociaż sam Craig jako Bond jest chamski, brutalny i NIC nie ma z dżentlemena) to jest naprawdę świetnym filmem i mogę wybaczyć brak Bondowskich smaczków. To już "Quantum" nie zdaję egzaminu gdzie myślałem że po słowach "Nazywam się Bond... James Bond" Craig będzie innym agentem 007 ale nie wciąż widzimy gościa który bardziej nadaje się na nową wersję Donalda "Red" Granta (mordercy z "From Russia With Love") lub ochroniarza Blofelda Hansa z "You Only Live Twice" :) Mam nadzieję że coś się zmieni w następnym filmie ale nie mam wielkich nadziei. Zresztą nawet jakby coś wróciło ze starego Bonda to wszystko psuje jego uroda...

Przy okazji napiszę że z Bondów najbardziej lubię Rogera Moore`a (Ok Connery miał poważniejsze i lepsze filmy) ale Roger miał klasę, urok osobisty, poczucie humoru, prawdziwy Dżentlmen.