Daniel Day-Lewis

Daniel Michael Blake Day-Lewis

8,9
31 203 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Daniel Day-Lewis

i uczyć się od młodszego kolegi jak prowadzić swoja karierę

bolec_4

chyba na odwrót, popatrz na początki boba jak starannie wybierał role

jankotelegazeta23

Słynne powiedzenie: nie ważne jak mężczyzna zaczyna, ważne jak kończy.

Jak Bob kończy? W czym gra? Durnych komedyjkach ze Stillerem. Porażka totalna. A Day-Lewis ma całe towarzystwo gdzieś, po prostu robi swoje. Ciężko pracuje. I nie tylko De Niro powinien się uczyć od Day-Lewisa jak powinno się konsekwentnie poprowadzić własną karierę. Day-Lewis i Kubrick - mniej znaczy więcej. Day-Lewis ma teraz "Lincolna" i leciutko kolejną nominację, bo jak wieści głoszą, zagrał niesamowicie. A co ma De Niro, Pacino, D. Hoffman, Nicholson (ten jeszcze nie dość, że jest najlepszy, to nawet w najgorszym badziewiu sobie poradzi, więc jeszcze nie tak źle jak z pozostałymi)?

La_Pier

Daniel to chyba przyleciał z innej galaktyki, nie dość że jest fenomenalnym aktorem to jeszcze znakomicie dobiera filmy i role. Zresztą on jest jeszcze młody, jestem bardzo ciekaw czy nie skończy jak Al czy Bob właśnie, kiedy będzie miał te swoje lata. A popatrz sobie jeszcze na Johna Cazale, ten to dopiero miał karierę.

PS. Odbiegając trochę od tematu widzę że dałeś 9 dla Hanksa, trochę mnie zdziwiła ta ocena, bo uważam go za średniaka, który wylansował się na Forreście, poza tym jest bardzo powtarzalny oraz mało plastyczny i wszechstronny. Więc mógłbyś wytłumaczyć skąd tak wysoka ocena u Ciebie, jestem bardzo ciekaw.

jankotelegazeta23

No tak, ale Cazale to szczególny przypadek. Nie wiadomo jak Day-Lewis zakończy, póki co nic nie wskazuje na haniebne komedyjki. Niech zagra w porządnym dramacie erotycznym chyba, że nie lubi się rozbierać. Może Trier kiedyś go zatrudni ;)

Hanks żeby zagrać doskonale nie potrzebuje się zmieniać fizycznie, te duperele jak peruczki, zapuszczanie wąsów. Hanks po prostu wchodzi w postać bez większej zmiany zewnętrznej i dlatego go za to lubię. Przydałyby się w końcu jakieś odważne role, bo wybiera za bardzo bezpieczne projekty. Ostatnio cicho o nim.

La_Pier

Ja Tomka strasznie nie lubię, działa mi na nerwy, że zawsze gra te same fajtłapowate postaci, bez większej charyzmy i przysłowiowych "jaj". Poza tym jak dla mnie nie stworzył żadnej wybitnej kreacji, tylko co najwyżej kilka dobrych.
Jeszcze co do niego właśnie, prowadzę liczne kłótnie i dyskusje porównując go często do Kevina (jest moim ulubionym aktorem), któremu warsztatowo do pięt nie sięga.
I szkoda mi go właśnie że się marnuje jego ogromy talent, no ale cóż woli teatr, może to i lepiej, skoro na ekranie króluje Daniel. Ostatnio obczaiłem sobie właśnie że w 99 wystąpił na deskach teatru w 3 i pół godzinnym występie czym wzbudził u mnie jeszcze większy szacunek i podziw (w podanym temacie wrzuciłem link do tego występu, gorąco polecam):
http://www.filmweb.pl/person/Kevin+Spacey-105/discussion/AKTOR+to+za+ma%C5%82o+p owiedziane+!!!!-618072

Ostatnio nawet zagrał słynnego Ryszarda III:
http://www.youtube.com/watch?v=6f211TcO1BA

Sorrki, że się o nim tyle rozpisałem, ale ubóstwiam gościa.

jankotelegazeta23

Spacey jest lepszy od Hanksa. Natomaist Tom miał arcytrudną rolę w "Drodze do zatracenia". To jedna z tych ról wbrew aktorskiemu emploi i Hanks z jej zagraniem poradził sobie świetnie. No i "Cast away", gdzie był bogiem (ale mając do dyspozycji najwięcej ekranowego czasu, zadanie było dla niego nieco łatwiejsze ;)

Fajna muzyczka w tym "Ryszardzie". Nie ma to jednak jak aktorzy z Wysp. Chyba tylko Pacino w "Sposobie na Szekspira" był dla mnie fascynujący i zagrał jedną z najwybitniejszych ról, a może nawet najwybitniejszą w całej karierze.

Mój ulubieniec na deskach teatru:
http://www.youtube.com/watch?v=eA2wl0X1XGc

Day-Lewis odkąd ujrzał ducha ojca, niestety już nie grywa na scenie. Wielka to strata dla teatru.

La_Pier

"Droga do Zatracenia"? muszę to sobie w końcu obejrzeć, zresztą nie wiem co tam niby było takiego arcytrudnego do zagrania
"Cast Away" świetna rola, chyba jego najlepsza, ale z tym bogiem chyba przesadziłeś, w każdym razie mnie jakoś nie porwał
Tomek jest strasznie nierówny bardzo dobre role w "Filadelfia" oraz "Forrest Gump", ścierają się wręcz ze słabymi w Kodzie i Mili.

Spacey od 10 lat siedzi sobie na Wyspach, może nawet za niedługo dostanie tamtejsze obywatelstwo.
"Sposób na Szekspira"? powiadasz najlepsza rola Ala? zachęciłeś mnie do obejrzenia, zresztą jak widzę gra tam tez Kevin, tym bardziej się uciesze z seansu :)
A jakie role Spaceya uważasz za najlepsze, bo może jakiejś nie widziałem, poza tym co sądzisz o tej w Se7en, czy była wybitna?

Ralph jest świetny, ostatnio na polshicie oglądałem z nim to romansidło Pokojówkę. Nawet tam się znakomicie prezentuje. A brak Oscara na jego koncie jest chyba najlepszym wyznacznikiem poziomu tych klaunów z akademii.

jankotelegazeta23

Z "Drogi.." to zapamiętałem głównie Newmana i Jude Law;) Ale Hanks też sobie poradził.

Kevina znam słabiutko, ale w "Tajemnicach L.A" był świetny, jak zresztą cała obsada.

Co do Lincolna to obawiam się, że sam film może być dosyć płytki (Spielberg zrobi pewnie politycznie poprawną biografię), więc Daniel będzie świetny ale materiału na genialną rolę może nie dostać

P.S La_Pier, skoro tu zaglądasz to muszę Ci podziękować za promowanie Michaela Nymana na filmwebie, kupiłem sobie wczoraj muzykę z "Piano" (taniocha) i jestem zmiażdżony. Tylko do filmu nie mogę się dobrać:D

jankotelegazeta23

Komu mam odpisać? Bo Filmweb wygania mnie na sam dół ;)

Spacey w epizodzie w "Siedem" wykorzystał maksymalnie swój czas. Rola zasługująca na małego wujka oskarka, choć to i tak nic w porównaniu z geniuszem jaki pokazał w "Podejrzanych". U Singera on jest po prostu nadzwyczajny!

Ta, na Spielberga nie ma co liczyć. Od lat nie nakręcił zachwycającego filmu. Jeszcze do "Raportu mniejszości" można od czasu do czasu wrócić. Lee Jones bardzo chwali gę Daniela. Nie wiadomo, czy jest to zwykła uprzejmość, czy najszczersza prawda. Podejrzewam, że jedno i drugie ;)

Ja promuję Nymana? :) Dzięki wielkie :) Uwielbiam jego twórczość. "The Piano", cóż powiedzieć, lawina przepięknych kompozycji na czele z niezapomnianym utworem "The Heart Asks Pleasure First". Nyman potrafi wejrzeć w duszę człowieka jak mało który kompozytor filmowy.

Spróbuj się jednak dobrać do filmu Campion, czeka tam na Ciebie boska Holly Hunter. Boska w każdym tego słowa znaczeniu ;)