Miałem okazję zobaczyć Panią Danutę niedawno w Teatrze Narodowym w spektaklu duetu Amanita Muskaria pt. DAILY SOUP. Zagrała tam babcię "żyjącą" czasami przedwojennej Warszawy. Genialna aktorka. Grała u boku Janusza Gajosa - który wychodząc na scene odrazu zaskarbił sobie sympatię widzów, Anny Grycewicz - która emanowała młodością i wdziękiem scenicznym i Haliny Skoczyńskiej. Mimo tego wraz z Gajosem oboje wiedli prym na scenie grając świetny duet (teściowa i zięć). Danuta Szaflarska jest naprawdę najwybitniejszą polską aktorką. Widać, że do tej pory jest niezastąpiona (film: PORA UMIERAĆ - rewelacja). Warto jest zobaczyć Panią Szaflarską na deskach teatru. Polecam, a samej aktorce życzę 200-lat życia i oby dalej cieszyła naszą duszę swoją grą na scenie i filmie.