Za 10 lat będą najlepszymi rezyserami na swiecie (powinni).
Chyba ze nie maja juz nic do zaoferowania
Arronofsky i Innaritu jak najbardziej - dla mnie jedni z nielicznych którzy potrafią zrobić film wywołujący wielkie emocje u widza. Ale Nolan? może Batman Początek i Memento obejrzane przeze mnie to nie wystarczy by oceniać jego twórczość ale dla mnie jest reżyserem przeciętnym. Chyba że popełnił jakieś dzieło którego nieoglądałem?
Zgadzam się, ale warto dodać to tej dwójki reżyserów, także kolejnych dwóch a mianowicie Matthew Vaughn oraz Guillermo del Toro. Ta 4 reżyserów za parę lat będą najbardziej cenionymi reżyserami Hollywood.
Według mnie za parę lat najbardziej cenionymi reżyserami w Hollywood mogą być cenieni wymienieni już - Nolan, Aronofsky, Inarritu, oraz Spike Jones, Sam Mendes, Paul Thomas Anderson (aż strach, że nikt jeszcze i nim nie wspomniał), David Fincher już jest ceniony, ale niestety nie przez Akademię i chyba to już wszystko. W każdym razie na kariery tych panów liczę najbardziej. Pozdrawiam.
Jest mnóstwo dobrych reżyserów, na przykład Michael Winterbottom. Nie róbcie rankingów na najlepszych, bo to głupie, mając tylu dobrych do wyboru.
Zgadza się. Darren Aronofsky, Christopher Nolan a od siebie dodam jeszcze genialnego Paula Thomasa Andersona. Pokładam w nich olbrzymie nadzieje i mam nadzieję, że nie prędko im się skończą pomysły...
Aronofsky, Fincher i Nolan te nazwiska juz sa wielkie ale podejrzewam ze za 5-10 lat to juz beda legendy na ktore producenci i studia filmowe beda sie biły. Ja dodalbym do tych trzech nazwisk jeszcze Gilliama i to jest moj absolutny top4 na chwile obecna.
Co do Aronofskiego, to licze ze zrobi dobrego Robocopa, a nie jakies padlo PG-13.
Robocop ma mieć na 100% kategorię R, Aronofsky mówił coś o tym w którymś z wywiadów. Film ma mieć mniejszy budżet, co według mnie samo w sobie jest zaletą. Ja mam tylko nadzieję, że będzie to nowy początek, a nie jakiś remake:P
Ja również się zgadzam co do Aronofskiego i Nolana jako przyszłości, ale nie zapominajmy, że do grupy wciąż względnie młodych poza wymienionymi jescze Inarritu, Fincherem, czy Andersonem, nie można zapominać o Marcu Forsterze, Alejandro Amenabarze, czy chociażby Shyamalanie, w kórym moim zdaniem wciąż tkwi potencjał.