Bez dwóch zdań - Fight Club. Za ten film powinien dostać co najmniej złotą malinę, i tyle w temacie
W ogóle co to za pie####enie. Ten film był co najmniej bardzo dobry. Świetne kino psychologiczne w którym można się nagłówkować. W moim odzczuciu jego najsłabszy film to chyba Azyl jak już mamy wybierać.
nnajgorszy Benjamin Button i Facebook .. najlepszy Siedem, Gra, i Fight Club :D ... a potem dziwka z tatuażem i zodiac i alien3.
Najgorszy to moim zdaniem Dziewczyna z tatuażem a najlepszy zdecydowanie Fight Club chociaż Siedem i Zaginiona dziewczyna też wymiatają.
Wg mnie to 'Social network' jest najgorszy. 'Azyl' to dla mnie pozycja obowiazkowa w dorobku Finchera. Najlepszy film? Wciaz jest to niezmiennie 'Siedem'.
Wysil się trochę i sam napisz coś z sensem. W temacie nie widzę cienia trollingu. Normalne pytanie jakie się stawia przy każdym aktorze czy reżyserze. No ale tak, w końcu filmy Finchera to arcydzieła (zwłaszcza Siedem i Fight Club). Nie wolno o żadnym z nich złego słowa powiedzieć w przeciwnym razie będą na Tobie wieszać psy. Tak jak już wcześniej pisano: Jeśli ma się odmienne zdanie na temat jakiegoś filmu, aktora czy reżysera od razu jest się trollem.
Teraz jeżeli napiszesz coś odbiegającego od głównego nurtu - to jesteś troll albo prowokator. A jak zaczniesz z czegoś żartować to już w ogóle zapomnij. Wyalienują cię.
A ja do tej pory zastanawiam jaki sens jest wychwalania tego reżysera i robienia z niego nie wiadomo kogo. Jedynie jakie tak naprawdę jego filmy mi się podobały i uważam za genialne to: Gra i Podziemny krąg. Nie rozumiem zupełnie fenomenu Siedem. Dobry jest, ale do arcydzieła bardzo mu daleko.
Moim zdaniem, Fincher nie zrobił ani jednego arcydzieła. Sprawny reżyser z dobrymi pomysłami, ale bez fajerwerków. W dodatku wystrzelał się w latach dziewięćdziesiątych. Nic lepszego od Fight Clubu, Gry i Siedem nie nakręcił. Nie widziałem Zaginionej dziewczyny. Co do Seven - to uwielbiam ten film przez wzgląd na moją sympatię do starych kryminałów, a Siedem jest właśnie trochę stylizowany na takie kino. Tak więc nie jestem w stanie ocenić go obiektywnie.
Fajna hipokryzja chopaki. PS. Niestety ku ubliżeniu waszej szlachetnej beki nie jestem fanatykiem :c
Co za troll przebrzydły... dla mnie osobiście "Fight Club" to akurat jeden z lepszych jego filmów, a najgorszy, to "The Social Network".
Sam jesteś malina. A tak na serio to chyba nie zrozumiałeś tego filmu. Nie chodzi już o sama historię i scenariusz, ale muzyka, aktorstwo i zdjęcia są na prawde świetne. Aktorzy wspaniale weszli w swoje role. Nie mam pojęcia, dlaczego uważasz go za najsłabszy film ;/
Fight Club to moim zdaniem jeden z najlepszych jego filmów. W ogóle mój ulubiony. Równie rewelacyjny jak książka jeżeli nawet nie lepszy.