Bądźmy poważni, nikt przy zdrowych zmysłach tej zainscenizowanej, udawanej sieki błazenady nie zaliczy do sportu. Nawet jako produkt typowo rozrywkowy to drętwy kicz dla hamerykanów, którzy muszą mieć jasny podział na dobrych i złych, żeby wiedzieć komu kibicować.
Jeżeli ktoś chce prawdziwej jatki i mocnych emocji to niech se obejrzy trylogie Bowe'a z Holym.
Bo to jest tak niebezpieczne że musi być ustawione. Cały scenariusz itp no po prostu musi bo by se połamali karki na 1000 sposobów a nie jeden w trakcie walki stracił życie lub poważnie się uszkodził.