Z 4 lata temu moim ulubionym aktorem był russel crowe(GLADIATOR),jeszcze pózniej byli:willis,de niro,pacino,hopkins i nicholson(szczegulnie po obejrzeniu ;"lot nad kukułczym gniazdem i lsnienia",teraz moja scisła czołówka to;
1.edi norton
2.brando
3.Louis de Funes
Wracając do nortona .pierwszym filmem z jego udziałem jaki obejrzałem był czerwony smok(najsłabsza czesc jesli chodzi o trylogie),pózniej napatoczyła mi sie "rozgrywka" i tak zapragnołem obejrzec wiecej filmów z udziałem edwarda.
Filmem który zrobił na mnie ogromne(niewyobrażalne) wrazenie(do tej pory mój nr 1)to:więzien nienawisci niesamowita film . po american history x obejrzec wiecej filmów z nortonem, i tak sciągnołem sobie:lek pierwotny(wg mnie najlepsza jego rola filmowa),25-godzina,hazardzisc i,zakazany owoc,podziemny krąg,dolina iluzji(jeszcze nie oglądałem mam go od niedawna,najnowszy film na który poluje to Illusionist.......
Wracając do samego aktora :::jest niesamowity,grane przez niego role są dla mnie oskarowe,,,,,,DAL MNIE to największy talent aktorski,który bedzie zawsze NR 1...POZDRO