"WUR AR MAH DURGUNS?!!!11" - Daenerys Targaryen
Przecież ona jest marna, pozbawiona charyzmy, gdzie jej do Stannisa albo śp. Tywina Lannistera? Już Renly byłby lepszym władcą.
Danka na dobrą sprawę ma nad braciszkiem tę przewagę, że ma smoki i pokazuje od czasu do czasu cycki. Jest głupią nastolatką, której się wydaje, że tron to jej własność i że potrafi rządzić. Cała akcja z Dracarys to był jej jedyny fuks i dobra decyzja, choć już tu idea leżała - usunąć niewolnictwo z Zatoki NIEWOLNICZEJ. Jeśli ona się jakoś doczołga do tronu - a modlę się, aby zginęła marnie - to jedynie jako królowa, napieprzająca o szczęściu i miłości, trzymana z dala od polityki. Bo inaczej Westeros zginie marniej od Valyrii.
Dokładnie. Szkoda jej kilku zawodowych zabijaków którzy walczą na arenach, ale przez nią ginie ponad 200 osób gdy wraca jej głupi jaszczur. Jest okropna.
Też jej nie znoszę. Głupia, rozpieszczona nastolatka która najpierw ładuje się w jakieś gówno a potem każe innym się z niego wydostać. To już lepiej było jak jej braciszek żył, bo przynajmniej ją jakoś trzymał. W trzecim sezonie to jeszcze rozumiem- kupowała armię (chociaż po cholerę jej armia skoro nawet nie potrafi nią władać). Ale teraz ta jej chora mania uwolnienia każdego niewolnika jest już dobijająca.
Gdyby jej brat żył zamiast niej... Ach, wizja Vissy'ego jako Ojca Smoków plądrującego okolice Królewskiej Przystani jest taka piękna, że aż żałuję jeszcze bardziej, że to nie ona zdechła.