Niektórzy mają naprawdę wypaczone gusty. Najpiękniejsza? Najbardziej pożądana? Najseksowniejsza? Okropna figura (grube krótkie nogi), szeroki nos, wulgarne usta, irytująca mimika no i te brwi, które żyją własnym życiem... Chyba nie dałbym rady tyle wypić, ale gdybym się jednak obok takiej obudził, zmykałbym gdzie pieprz rośnie.
Niektórzy nie powinni mieć dostępu do internetu. Krytykować kogoś za gust... A jeżeli już miałbym zniżyć się do Twojego poziomu, to śmiało mogę stwierdzić, żeś jest ślepy. Nie znam osoby, która powiedziałaby, że Emilia Clarke w Grze o Tron wygląda źle. Piękna, naturalna dziewczyna, no ale jeżeli ktoś wpatrzony jest we współczesne kanony (tona makijażu, solarium, już nie wspomnę o narysowanych brwiach, coś a'la panienki z nieszczęsnego Warsaw Shore), to nie mamy o czym rozmawiać... Żyjemy w czasach, gdzie naturalność u kobiety jest "towarem deficytowym". Chłopcy, którzy właśnie w tych czasach dorastają, wyrabiają sobie postrzeganie kobiet, które wymieniłem powyżej. Wystarczy spojrzeć na te wszystkie dziewczynki z gimnazjum. Połowa z nich ubiera się i maluje jak panie lekkich obyczajów. Postaw teraz taką przed Emilią Clarke i powiedz, że wybrałbyś tę pierwszą.
Jej uroda powyżej przeciętnej, ale straszne sztuczna się wydaje, nie wiem czy jej usta nie były poprawiane. Gry aktorskiej nie będe oceniał bo niema czego. Jeszcze parę ról i po karierze.
To musi być troll, bo jeszcze nie spotkałam się z kimś kto by uznał Emilię za nieatrakcyjną. Jasne, rozumiem że to może nie być twój typ urody, no ale bądźmy obiektywni, tak nie wygląda brzydka dziewczyna. Ja mam podobnie z Emmą Watson - kompletnie do mnie nie przemawia, owszem jest ładna, ale dla mnie to żadna wielka piękność czy oryginalny typ urody, jak niektórzy twierdzą.