genialnie? jaja sobie robisz? W kółko ta sama mina, twarz bez wyrazu, gra brwiami, a kwestie wypowiada sztucznie, jakby sprawiały jej ból.
Zważywszy, że jej postać w książce jest drętwa, to nieźle się swoją drętwotą wpasowała:P Ja osobiście bym wziął kogoś innego, ale przynajmniej piersi ma fajne.
No nie, tu akurat tekst "każdy ma swój gust" na nic się nie zda, bo panna Clarke gra co najwyżej przeciętnie. Fakt, dostała chyba najnudniejszą postać w sadze, ale to nie znaczy, że musi się tak "męczyć" z rolą. Jestem ciekaw jak poradzi sobie w Terminatorze.
Moim zdaniem Daenerys nie jest najnudniejszą postacią w sadze, wręcz przeciwnie. W pierwszych trzech sezonach Clarke radziła sobie z rolą(im dalej w sezon tym gorzej, niestety), później już całkiem opadła na dno aktorskie. Mnie się śmiać chce jak oglądam scenę, gdy mówi do Jorah Mormonta "they can live in my new world or they can die in their old one" to tak, jakby sama miała zaraz wybuchnąć śmiechem :D
Zgodzę się z tym, że w pierwszych sezonach nie było tak źle, jako skrzywdzona dziewczynka wypadała OK, natomiast tak jak pisałaś gorzej już jest z rolą królowej/władczyni. Jeśli czytałaś sagę to naprawdę potrafisz wymienić nudniejszy wątek od Dany (pomijając Brana)? Przecież rozdziały z nią w roli głównej robią głównie postacie poboczne (Selmy, do pewnego czasu Mormont, kapitanowie kompanii), a sama akcja ma praktycznie zerowy wpływ na to co się dzieje w Westeros (do 2 cz. TzS). IMO większość osób oceniających pozytywnie grę Clarke zwraca uwagę głównie na to, że fajna z niej laska. ;P