Prawdopodobnie najlepszy rezyser jak stapal po ziemi. Zaraz za nim jest Bunuel, Godard i Antonioni.
Zastanawia mnie jeden fakt. DLACZEGO wiekszosc jego filmow konczy sie nad morzem/plazą/wodą??? Tak jest w "La stradzie", "La dolce vita", "Satyriconie", "Nocach Cabiii". Jedna z ostatnich scen w "8 i pol" tez jest nad morzem, w "Amarcordzie" jest chyba podobnie.
Czy to zbieg okolicznosci czy jest w tym jakis glebszy sens?
Ktos ma jakis pomysl?
Oczywiście to że był jednym z najwiekszych reżyserów to nie podlega dyskusji (Największe dzieła La Strada, Noce Cabirii, Słodkie życie,
Osiem i pół oraz Amarcord) ale czy napewno największy
Równie wielkich można także znaleźć :
Kurosawa (Rashomon, Pietno śmierci, 7 samurajów, Tron we krwi,
Straż przyboczna, Sobowtór ,Ran)
Bergman (Tam gdzie rosną poziomki, 7 pieczęć, Persona,
Fanny Och Alexander)
Hitchcock (Psychoza, Okno na podwórze, Północ północny-zachód,
Zawrót głowy, Rebecca, Notorious, Nieznajmi z pociągu)
Kubrick (Ścieżki chwały, Zabójstwo, Spartakus, Dr.Strangelove,
Odyseja kosmiczna 2001, Mechaniczna pomarańcza,
Barry Lyndon, Lśnienie, Pełny magazynek)
Można jeszcze wielu tu przywołać np:Billy Wilder, William Wyler,
Woody Allen czy Frank Capra.
Ale dla mnie osobiście największy z nich to był Kubrick, każdy jego film okazywał sie arcydziełem ,a był skrajnie różny od pozostałych jego filmów.
moze posłużę się cytatem z książki o Fellinim i jego dziełach [Fellini- Maria Kornatowska]:
"Boskość w La stradzie znajduje wyraz w zjawiskach natury. To ona objawia istocie ludzkiej coś co ją przekracza. Zwłaszcza morze, odgrywające kluczową rolę w filmach Maestra. W La stradzie łączy sie nierozerwalnie z postacią Gelsominy, istoty religijnej w eliadowskim sensie. Wyłania się ona gdzieś znad morza, na samym początku filmu, klęka na plaży w szczęściu i zachwycie, gdy znów je widzi a Zampano właśnie nad morzem odczuje jej nieobecność. Koło się zamyka. Morze staje się znakiem metafizycznej tęsknoty człowieka."
To proste.
W La Stradzie Zampano poznaje Gelsomine na plazy. Kiedy juz ja traci, dowiaduje sie, ze umarla, zaczyna jej brakowac, udaje sie wlasnie na plaze, gdyz tam ja poznal. Tam pierwszy raz placze, zdaje sobie sprawe jaki jest samotny.
A w Slodkim Zyciu waznym elementem jest plaszczka. Spelnia bowiem ona role kontrastu w stosunku do pierwszej sceny (Jezusa wznoszacego sie nad Rzymem). Zdechla plaszczka jako symbol zepsucia, morze ja wyplulo.
Podsumowujac, morze morzem, ale jego znaczenie troche inna. Bowiem Gelsomina jest dla Zampana kims w rodzaju syreny, symbolem piekna, a zdechla plaszczka to cos zupelnie innego. Tak wiec, Fellini wydobywa z morza to co najpiekniejsze i to co najbrzydsze. W Slodkim zyciu z plaza byl tez kojarzona ta dziewczyna- przedstawicielka poprzedniego zycia Marcela.