te niewinne spojrzenie, ta nieskalana twarz, ta mądrosć w oczach i rozważna gra aktorska którą ma we krwi... Haley już wyrósł więc go zastąpiono. no cóż. Chłopczyna Freddie jak na tyle latek jest naprwde aktorem na wysokim poziomie!
Eh, GADANIE. nie zagrał jeszcze roli na tym poziomie do Haley. po prostu był słodki w "Finding Neverland", bardzo dobry w "Charliem" i tyle.
Po części zgadzam się z moim przedmówcą a tym co napisała Mimi. Przed chwilą skończylam oglądać "Marzyciela" i muszę przyznać, że Freddie zagrał w tym filmie r e w e l a c y j n i e! Natomiast rola "Charliego" nie przypadła mi już tak go gustu- był bardzo dobry, ale nie tak wybitny jak w 'Marzycielu'. Myślę jednak, że poziomem gry aktorskiej nie dorównuje Haley'owi Osmentowi, który niezaprzeczalnie dla wielu na zawsze pozostanie największą dziecięcą gwiazdą ostatnich czasów. Natomiast jest jego godnym następcą. To znaczy... był,bo w wieku 15-tu lat jest już za stary na granie małych chłopców. Szkoda, że zagrał tak mało ról za młodu w porównaniu do Osmenta. (Oczywiście pomijam fakt, że w USA możliwe jest wszystko, szczególnie jeśli chodzi o angaż aktorów starszych o czasem i 'naście' lat od swoich filmowych postaci ;])
Freddie jest baaaardzo utalentowany i naprawdę moim zdaniem jest jednym z młodszych aktorów,który w przyszłości będzie gwiazdą na mianę takiej sławy jak np.:Johnny Depp.Przyznam rację wypowiedzi moich poprzedniczek,ale tak szczerze Haley jest określany mianem geniusza aktorskiego,a Freddie-po prostu bardzo utalentowany.Chłopczyna w marzycielu grał popisowo,ale jak słyszysz tytuł ,,marzyciel" to nie kojarzysz tego filmu właśnie z Frieddiem,a słysząc tytuł ,,szósty zmysł" od razu wiesz o kogo chodzi....Poczekamy,zobaczymy, jak Frieddie dorośnie wtedy dopiero się zacznie....
W "Marzycielu" bardzo mi się podobał, w "Charlie..." ... zupełnie mi się nie podobał, tylko stał, patrzył i otwierał czekolady. Chyba jednak wolę Osmenta, miał ciekawsze role. ("Szósty zmysł", "A.I.")
Zgadzam się z przedmówcami. W "Marzycielu" Freddie zagrał rewelacyjnie, a w "Charlie..." tylko dobrze, bo i rola nie za ciekawa mu przypadła. Osmenta chyba jednak bardziej cenię, jego role w "Szóstym zmyśle" czy "A.I. Sztuczna inteligencja" to było coś. Szkoda tylko, że jak mu przybyło lat to nie wygląda już tak milusio jak kiedyś. ;>
mam nadzieje ze nie będzie jak Osment... Haleu Joel Osment był taki super tylko w dzieciństwie a teraz?? kto o nim pamięta? Kiedy ostatni raz gral w dobrym filmie?? mam nadzieje że nie zrobią z Freddiego takiej super gwiazdy już teraz bo w dorosłym życiu będzie na straconej pozycji..
Zgadzam się z przedmówcą(-czynią). Prawda jest taka, że aktorzy, którzy zyskują status gwiazdy w młodości, później mają bardzo ciężko. Prawdziwą karierą robią ci, którzy zaczynają później, przynajmniej w ich późnych latach nastoletnich.
Za największe gwiazdy uchodzą dziś Al Pacino i Robert De Niro. A przecież naprawdę stali się sławni dopiero po 20-stce, sukces zawodowy przyszedł jeszcze później.