Jego płyty solowe też były arcydziełami. A "Barcelona" to mistrzostwo. Świadczy o Jego niezwykłym geniuszu. Potrafił tworzyć i śpiewać zarówno mocne,rockowe kawałki,cudowne ballady(w których Jego głos staje się poezją i ucztą dla duszy), funkowe rytmy jak i właśnie operę, którą podziwiał i kochał. Ja kocham Freddiego i Jego twórczość.