Gerard ButlerI

Gerard James Butler

8,1
38 918 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Gerard Butler

no cóż, oboje są jacyś dziwni,ale każdemu to co lubi:-)

EineHexe

30lat i kochasz się w gwiazdach filmowych? Ale musisz mieć ubogie życie;-)))Dziecię drogie- całe podsumowanie Twojego intelektu;-)

Binula

Zaprawdę chylę czoła przed Twą wnikliwą analizą mojego marnego intelektu i jeszcze marniejszego żywota, o Jasnowidząca. Tylko powiedz mi jakiego gatunku herbaty użyłaś do tego wróżenia z fusów?

Binula

Wiedźma nie potrzebuje adwokata, toteż napiszę Ci tylko, że mnie rozbawiłaś swoimi wypowiedziami, nie wiesz nawet jak bardzo ;)

Swoją drogą, masz dosc ubogą i wypaczoną percepcję, skoro tak łatwo i szybko oceniasz i co gorsze- atakujesz i obrażasz innych ludzi... smutne. Ale przynajmniej, w świetle powyższego, nie muszę odnosić się do kwestii zeza Garrarda ;>

Preah

Wiesz co, przejrzalam jeszcze raz na spokojnie wszystkie posty do tego topiku i...mysle, ze to nie Wiedzma, ale Ty masz sklonnosc do obrazania ludzi. to prawda, ze lubimy Gerarda Butlera. Bo jest za co. I mialo prawo nas zirytowac to, ze zamiast skupiac sie na jego walorach aktorskich, ktos probuje wchodzic w jego intymne zycie. Bo to nie nasza sprawa. Jezeli rzeczywiscie dostrzeglas w nim cos pozytywnego, to wczorajsza konwersacja nie powinna wplynac na Twoje postrzeganie Gerrego. Ale jesli jest inaczej, to mysle, ze powinnas odpuscic. Pozdrawiam i sorki, jesli Cie naprawde urazilam

Donya

Donya, czy Twój post adresowany jest do mnie?

Preah

Oczywiscie, ze nie!:) Do binek1983.Sorki, jesli wprowadzilam w blad:)

Preah

Prawie przysypialam, wiec troche sie poplatalam i zle odczytalam tresc:)Ha, Ha...Jeszcze raz sorki:)

Donya

"uff", że tak się wyrażę.
Nie ma za co ;)

EineHexe

No, zeby nie bylo....ja mam jeszcze wiecej. I uwazam sie za calkiem zrownowazona osobe. Ale.....tym tematem po prostu swietnie sie ubawilam.

Donya

Ale poszło! Co tu ma miłość do Butlera, czy innego aktora. To, że twierdzę, iż nie jest zezowaty, to już miłość? Trzymajcie mnie! Moi koledzy w pracy też nie są zezowaci, myślisz, że w nich też jestem zakochana?

mervil

No widzisz, pani, która notabene w swoim profilu gęsto szafuje słowami "tolerancja" i "tolerancyjna", przyszła tutaj zdaje się ze z góry założoną tezą. Że fani Butlera to, jak jeden mąż banda świrusów, ślepo w niego zapatrzonych. I dopasowuje nas do tej teorii. Młotkiem ;>

EineHexe

No, trochę ześwirowana jestem, nie powiem. "Phantoma" oglądałm pewnie z 15 razy a "Przeminęło z wiatrem" dwa razy więcej, no ale czemóż się dziwić tam też jest Butler...

mervil

... i chyba trochę zezuje...

mervil

... może jej się Butlery pomyliły...

mervil

Ale Gable miał chyba raczej tzw. skupione spojrzenie, a nie uciekające oko?

EineHexe

Co to znaczy "skupione spojrzenie"?

mervil

Zezik zbieżny. Aczkolwiek nie mam pojęcia w ktorą stronę Clarkowi gały latały, albowiem kiedy oglądałam "Przeminęło z wiatrem" ni cholery mnie ta kwestia nie obchodziła ;)

EineHexe

Tak jak mnie seplenienie Butlera i niedoprane gatki!

mervil

Coraz bardziej zaczyna mnie śmieszyć ten temat.Dobrała się banda frystratek i objeżdżają osobę,bo nie twierdzi,że Gerry czy jak go nazywacie to bożyszcze.Ach,i ta inwililacja co do mojego opissu i twierdzenie,że Butlery mi się pomylili- rozkoszne;-))))

Binula

Cieszę sie, że kilka postów na forum jest w stanie dostarczyć Ci rozkoszy, zwłaszcza, że o ile pamięć mnie nie myli, nikt inny a Ty właśnie, zarzucałaś niedawno komuś ubóstwo emocjonalne i... życiowe ;)

Ps. Co to: "banda frystratek"? frustrację (i zacietrzewienie) to ja dostrzegam jedną w tym wątku.
Ps1. Znowu dostaraczyłaś mi rozrywki, zarzucając obecnym tu bezkrytyczne uwielbienie Gerrarda...oj proszę, poczytaj więcej, poczytaj. Choćby dla własnego ukojenia nerwów.

Preah

Preah śmiałaś skrytykować ożywione ostatnio dojrzałe fanki Butlera więc jesteś be! Mi się na pewno tez dostanie od rozjuszonych pań!
Ale prawdę mówiąc jako umiarkowana obserwatorka talentu Butlera stwierdzam że ręce i nogi opadaja jak się czyta takie nawiedzone posty pań, którym wydaje sie że posiadły Butlera na własność. Drogie panie znacie jego image i to co on chce aby ludzie znali a jaki jest to wie jego rodzina i on sam więc przestańcie sie wzniecać relacjami paparazzich na jego temat. Donya i Wiedźma proponuję żebyście założyły własny fanklub Butlera bo wam nie może nikt równać.
Życzę miłego i pełnego relaksu dnia. I proszę powstrzymać się od wszelakich inwektyw na temat mojej osoby bo nic o mnie nie wiecie a mam prawo wyrażać swoje zdanie.

espinado11

8-o
gulp... (przełyka ślinę z obawą, że utraciła zdolnośc precyzyjnego formułowania swoich myśli).
Ja skrytykowałam? Przepraszam, gdzie? :) Toż ja z tego samego gniazda, fanek butlerycznych! :)

Krytyce poddałam jedynie niesprawiedliwe i niegrzeczne stanowisko jednej z udzielającychsie w tym wątku osób. Nic ponadto :)

Preah

gdzie on ma tego zeza,dajcie jakieś zdjęcie albo powiedzcie w którym momencie w jakim filmie,bo obejrzałam wszystko co mam i sama niedługo zeza dostane albo oczopląsu od tego wpatrywania się

fenix

Mysle, ze takowe zdjecie istnieje tylko w wyobrazni niektorych...a tak na marginesie - przyjemne jest takie wpatrywanie sie?:)

Preah

Praeh bardzo przepraszam chodziło mi of course o binek1983, wszystkiemu winne to oszołomienie po przeczytaniu w/w postów

EineHexe

Nie pamiętam kiedy się tak serdecznie uśmiałam :))
Zaczęło się od domniemanego romansu a skończyło na wytknięciu wszystkich niedoskonałości mimo wszystko bardzo przystojnego faceta.

Binula

Hahahahaha.... uśmiałem sie przednio czytając ten wątek. Chyba nie jesteście na bierząco. Gerard skwitował wszelkie niesmaczne plotki na temat romansu z Cameron krótkim: czy fakt, że wyprowadzam psa na spacer jest równoznaczy z tym, że go pie***lę? I szybko musiał dodac "Nie!TO nieprawda", żeby któryś jełop nie posądził go o sodomię.

Chciałem nadmienić, że w moich oczach.. a mieszkałem w Szkocji i znam opinie Wysparzy na jego temat, Gerard.. albo GERRY- bo tak prosi, żeby go nazywać....jest przede wszystkim wspaniałomyślnym człowiekiem, świetnym kolesiem ..a na samym końcu aktorem.Nie ma czegoś takiego jak image Butlera. Każdego dnia widzimy go takiego jakim jest i zawsze był. Gerard nie kreuje sam siebie, bo nie jest mu to potrzebne.Gerry to Gerry. Nawet nie wiem czy jest sens pisać dlaczego... widze, że niektórzy z Was nie przyjmują argumentów. kto będzie chciał sam się dowie.. kto nie- wiele traci.Skąd to wiem? podzielam opinię setek ludzi, którzy go uwielbiają, niektórzy wręcz bezgranicznie, i obserwuja każdy jego ruch, niektórzy spotykali go kilkakrotnie, niektórzy imprezowali z nim w czasach uniwersyteckich. Gerard pił i rozrabiał, ale kochali go czy to koledzy od kielicha, czy przypadkowo poznane osoby. Bo kiedy nie pił uchodził za niezwykle zabawnego, obiecującego prawnika z wybitnym talentem interpersonalnym dzięki któremu tak świetnie dogaduje się z ludźmi. Aktorstwo to tylko przypadek- Gerry o tym wie i nie ma w nim ani krzty ignorancji czy egoizmu. jest wdzięczny losowi i spieszy się, żeby dać z siebie jak najwięcej. Nigdy na przestrzeni tych kilku lat nie zdarzyło się, żeby mówił co innego niż robił. jest prostolinijny do bólu.
A że Butler ma także wielu męskich FANÓW, którzy są nie mniej stuknięci niż żeńska banda butlerycznych - wystarczy otworzyć odpowiednie drzwi na GBdotnet. Proste. Nawet wam się nie chciało.

dałbym się za niego pokroić.

i będe człowieka bronił rękami i nogami

Phantomas

:):):)Fajnie, ze napisales. Zreszta calkiem do rzeczy. Tak naprawde, to wiekszosc z nas tutaj ceni Gerrego. Tylko niektorzy to oszolomy, ktorym nie wystarczy to, co on sam chce swiatu udostepnic, ale szukaja sensacji nie zdajac sobie sprawy, ze moga tym zrobic wiecej zlego niz dobrego. Szkocja powiadasz? Wlasnie sie tam wybieram tego lata. To bedzie moj pierwszy raz....Kiedy wsluchuje sie w opinie tych, co ja zobaczyli, nabieram coraz wiekszego przeswiadczenia, ze nie ostatni. pozdrawiam.

Phantomas

Phantomas, aj. Chciałabym żeby to wszystko faktycznie było takie proste (i nie mam tu na myśli życia miłosnego Butlera), ale nie jest. Naprawdę nie jest. I niestety zdarza się niekiedy Gerardowi co innego mówić, a co innego robić. Ideałem nigdy nie jest i nie był (ale jak mi będzie ideał mężczyzny do czegoś potrzebny to pójdę na wystawę greckiej rzeźby klasycznej ;) ), egoizmu ma w sobie tyle co każdy normalny człowiek, więc nie kanonizujcie go jeszcze, dajcie mu pożyć jako całkiem normalnemu, acz utalentowanemu facetowi ;>

EineHexe

Wiedźma..ok! jeśli tak myślisz to ja nie mam nic do dodania,
zastanawiałem ie jak to wytłumaczyć.... czasami jest tak, że ktoś posiada wybijające się cechy (kilka lub nawet jedną) które czynią go szczególnie wartościowym. I nie mam to wcale związku z idealizowaniem. Jesteśmy pod wrażeniem niektórych rzeczy i to co nie będzie pozytywne praktycznie sie nie liczy. Analizując osobowość Butlera jestem skłonny powiedzieć, że NAWET jeśli zrobiłby coś wbrew sobie, wbrew zasadom, własnemu kodeksowi- (w co wątpię)- to z pewnością jest to typ człowieka, który swój błąd przeanalizuje i wyciągnie wnioski, a już na pewno zrekompensuje innym ewentualne krzywdy. Bilans dodatni murowany. To, w jak wzruszający sposób że stara się podziękować przyjaciołom i rodzinie za pijackie lata jest niesamowite.



Ideał to nieodpowiednie słowo zgadzam się z Tobą, idealnego człowieka nie ma i nie będzie. Ale jak miło wiedzieć, że jest Gerard Butler. Kiedy wypowiadałem to nazwisko, zawsze gdzieś w otoczeniu słyszałem śmiech. dziękujmy więc Butlerowi, że nie jest ideałem. dziękujmy, że jest Gerardem Butlerem, to znaczy dużo więcej niż 'ideał'.

Phantomas

myślę że Gerard ma w sobie niesamowitą radość życia i to czyni go "tak idealnym",ponieważ jego wady czy potknięcia po prostu bledną przy tym optymiźmie i chęci do życia

fenix

..dokładnie to miałem na myśli fenix...

Phantomas

No właśnie. Mogę tylko powiedzieć że biedny on, ten Gerry. Wątpisz że zrobiłby coś wbrew własnym zasadom... I to jest właśnie ta idealizacja. Ubieracie go w buty świątka, który nigdy nie błądzi (a nawet jeśli zbłądzi to...), a zaprawdę ciężkie to obuwie. Zwłaszcza dla kogoś takiego jak Gerard, kto nie lubi zawodzić ludzi. A że jest? Bardzo się z tego cieszę, bo świat jest dla mnie lepszy i ciekawszy z nim niż bez niego, ale... To że jest to nie jego zasługa. Więc nie mam mu za co dziękować. Nie czyni mi zaszczytu, czyż wszak nie? Mogę powiedzieć Gerardowi: "Fajnie że jesteś." Mogę podziękować za chwile uniesień i wzruszeń których dostarczył mi swoją grą. Ale nie za to że w ogóle jest i że jest Gerardem Butlerem.

Nie zrozum mnie źle, ja tego faceta szczerze uwielbiam, ale nie mam zamiaru sadzać go na ołtarzu i dziękować za oczywistości. Nie chcę mu dokładać ciężarów psychicznych, wystarczy że robią to inni. Nie jest łatwo zmagać się z tak ogromnymi oczekiwaniami jakie mają wobec niego fani. A ja czuję że nie mam prawa wymagać od niego czegokolwiek jako od człowieka. Mogę wymagać wiele od Gerarda-aktora, to moje fańskie prawo. Ale od człowieka? Co najwyżej mogę uprzejmie upraszać żeby się sam nie niszczył i żeby dbał o siebie, bo taka jestem egoistka że chcę cieszyć oko widokiem mojego ulubionego, szczęśliwego aktora jak najdłużej. Co się tyczy reszty-to jego życie, jego ścieżka, jego wybory i jego sumienie.

EineHexe

dwa końce tego samego kija...

Wiedźmo, chwali Ci się, żeś taka roztropna, surowa dla samej siebie i sprawiedliwa. Ty chciałabyś widzieć Gerarda porządnie odzianego, ogolonego, w wyprasowanej koszuli ;-) i grającego na przyzwoitym poziomie. Dla mnie może chodzić w czymkolwiek i jakkolwiek, gra aktorska też mnie najmniej interesuje. Chce tylko, żeby był i się nie sprzedał. powiedz sama, kto z nas wymaga?? Kto ustawia Gerardowi poprzeczkę .. ja chcę, żeby pozostał sobą, Ty chcesz, żeby nie schodził poniżej Twojego, nie wygórowanego- ale zawsze- wyobrażenia. Jak chcę, żeby pozostał taki jaki jest, Ty chcesz, żeby sie rozwijał.

ja niczego od niego nie wymagam i niczego nie wymyśliłem. Przeżyłem fantastyczna przygodę, która trwa do dzisiaj i nawet jeśli rzeczywistość rozczaruje- MAM rewelacyjne wspomnienia a Butler 'towarzyszył' mi przez kilka lat.To bardzo dużo. ja moge sobie myśleć różne rzeczy, mieć nadzieję, ale niczego nie narzucam, nie wymagam. Cieszę się tym co jest. A jest świetnie. Po co myśleć, że nie jest świetnie skoro jest. nawet jeśli to moje osobiste odczucia. :-)))

Phantomas

.. chyba wiem o co Ci chodzi.. uważasz, że za wysoko go cenię?
odpowiadam: Nie wiem ile Ty wiesz na jego temat, ale mi sie wydaje, że robię dostatecznie dobry wywiad i daję sobie sporo czasu na weryfikację zanim obdarzę kogoś zaufaniem. Nie jestem pewny na 100 procent- nie znam go osobiście- ale minęło 8,9 lat i myślę, a to chyba odpowiedni czas, żeby nabrać, jeśli nie pewności, to chociaż odwagi do wygłaszania podobnych tez.


Ale chwali Ci się, chwali...

Phantomas

Phantomas podpisuję się pod tym co napisałeś rękami i nogami. Gerry jest facetem o niesamowitej charyzmatycznej osobowości i jest dobrym aktorem. Nie jest ideałem, bo nie ma ideałów. Ale ma w sobie to coś.........co przyciąga. A Szkocja, Szkoci to cudowny kraj i wspaniali ludzie. Byłam i widziałam.
Pozdrawiam.:):):)

Phantomas

Doobra. Doszłam do ściany i odpadam. To męczący dla mnie dzien na posiomie emocjonalnym i cokolwiek nie mam siły na głębsze dyskusje, ale dam głos jeszcze raz.

Otóz wymagasz. Stworzyłeś sobie idealistyczny wizerunek Gerarda-supermana i wymagasz żeby on się do tego wizerunku dostosował, chcesz żeby był sobą, ale takim sobą jakim ty go widzisz. Pieprzonym świątkiem. A ja patrzę na Gerry'ego i widzę faceta który się gnie pod ciężarem tego wizerunku i który chyba już do końca sam nie wie co chciał w życiu osiągnąć. Widzę człowieka który odczuwa rozpaczliwy zgrzyt między tym jak jest postrzegany przez fanów a tym jak postrzega sam siebie. Kiedyś powiedział coś takiego: "If you knew me, you wouldn't like me". Stwierdzenie iście rozdzierające i naprawdę, współczuję mu.

I, tak na marginesie, nie wiem dlaczego ilekroć stwierdzam że ktoś ma nierealistyczne wyobrażenia na temat Butlera i chce żeby Gerard im dorownał, słyszę w odpowiedzi że to ja je mam. Dla Twojej wiadomości, komunikuję raz jeszcze, głośno i wyraźnie, bo może nie doczytałes w moim poprzednim poście: jedyne czego wymagam od Butlera to dobre role w dobrych filmach. Resztę pozostawiam jemu.

I nie, nie jest świetnie. Jest z nim źle jak cholera. Ten człowiek ostatnio to chodzące zmęczenie i ledwie tłumiony gniew. Widzę że jest mu ciężko, źle, nie wiem dlaczego, pewne rzeczy mogę jedynie podejrzewać, ale widzę to.

EineHexe

Wiedźmo- ja widzę, że sie troszczysz i chcesz jak najlepiej. Nie chciałem Cię zdenerwować. Różni ludzie różny punkt widzenia.

Myślę, że Gerry miał na myśli swoją przeszłość, kiedy nie szanował ludzi i krzywdził najbliższych. Te czasy minęły, teraz WYDAJE się być człowiekiem, który kocha życie, kocha ludzi. Oczywiście jak każdy ma swoje granice. Widze, że jest zmęczony, widzę, że coraz częściej sie irytuje.. ale nadal jest szczęśliwy, że może być uczestnikiem filmowego cyrku i dzielnie dźwiga nie zawsze słodki ciężar popularności. Nie będę nad nim płakać, nie będę mu współczuć i narzekać jaki to ma ciężki los, bo to on wybrał taką drogę i wiedział, że łatwo nie będzie. Zapamiętam chwile dobre, fantastyczne, wzruszające- bo on by chciał, żebyśmy go takim pamiętali.

Być może kiedyś bomba wybuchnie...ale w tej chwili nie wyobrażam sobie, żeby swoim fanom, o których mówi, że są najlepsi na świecie, ostentacyjnie pokazał fucka mówiąc 'wypchajcie się'. Wie, że podpisał swoistą umowę, z której trudno sie wycofać.

Phantomas

Nie. Nie podpisał żadnej umowy. Nie jest nikomu niczego winien. On gra, fani chodzą do kina i na tym to polega. Reszta jest wynikiem wyłącznie dobrej woli obu stron, to jest fanów i Gerarda. Ale nie ma tu żadnej umowy i żadnej powinności ze strony Gerarda. Jedyną powinność jaką Butler posiada to być wiernym sobie. Fani przychodzą i odchodzą, może będzie ich więcej, może nie będzie ich wcale, ale to co Gerard robi, robi przede wszystkim dla samego siebie. Gra bo kocha grać i tak powinno być.

I jeśli zechce się "sprzedać", acz nie wiem do końca co miałeś na myśli pisząc to, to bedzie WYŁĄCZNIE jego decyzja. Gerard decyduje o swoim życiu i o tym jak potoczy się jego kariera i nie fanom oceniać jego decyzje. My tylko ocieramy się nieznacznie o jego życie, on ma je całe do przeżycia.

EineHexe

powiedziałabym że to raczej odwrotnie,to on nieznacznie, a w niektórych przypadkach bardzo znacznie, ociera się o nasze życie ;-)

EineHexe

Wiedzma, zgadzam sie z Toba w wielu kwestiach, jednak nie do konca w tym, ze robi to tylko dla siebie. Uwazam, ze zawod aktora scisle zwiazany jest z ludzmi, i tak naprawde, nie mialby on sensu, gdyby nie brac pod uwage ich opinii. Oczywiscie, chodzi mi o strone zawodowa:)
Aktor, ktory to ignoruje, dlugo popularny nie bedzie, a wtedy skonczy sie tez jego gra, i jego szczescie i zadowolenie. Wiec mysle sobie ze taka niepisana umowa istnieje:)

EineHexe

Niestety, Gerry nie jest już panem swojego życia. Podpisał umowę. Podpisał cyrograf. Niektórzy fani odejdą, ale niektórzy pozostaną do końca i to nie jest dla nich jednorazowa przygoda. Jasne, że będzie robił co chciał, podejmie decyzje jaka jemu będzie pasowała, ale na pewno zdaje sobie sprawę, że w życiu niektórych nieźle namieszał. Myślę, że z tego powodu czuje zmęczenie, presję, irytację. Że w niezłe bagno sie wpakował i jak tu teraz z niego wyjść...

Phantomas

pisze post pod postem, ale czytam, że Donya fajnie głos zabrała. Właśnie o to mi chodzi, Donya.

Phantomas

?.......................................:)

Phantomas

Mysle, ze teraz to troszeczke tragizujesz, :) Bagno? - to bardzo mocne slowo. nawet, jesli popularnosc i oczekiwania, jakie stawiaja mu ludzie troche go przerosla, to mysle sobie, ze w efekcie nadal kontroluje on sytuacje. Gdyby to byl az taki ciezar, to po prostu przestalby grac. zaszyl sie w jakims odludnym miejscu i dal czas na przeczekanie.

Donya

kiedy ma sie dosyć różne słowa sie cisnął na usta... ale ok, może przesadziłem

Phantomas

Ech... Ludzie, ludzie kochane... To jest tylko prosta transakcja handlowa: fani kupują bilet i oglądają film, aktor gra i dostarcza wzruszeń. Jeśli uda mu się dotknąć czyjejś duszy to pięknie, jeśli sprawi że ktoś pójdzie na następny film z jego udziałem i następny-to bardzo dobrze. Ale wciąż nie oznacza to że jest fanom winien cokolwiek ponad te półtorej godziny dobrej zabawy podczas seansu. I tyle.

EineHexe

Zeby dotknac czyjejs duszy, trzeba w to wlozyc nie tylko umiejetnosci, ale i serce. A wtedy trudno mowic o transakcji handlowej:)

Donya

Czy jeśli lutnik, Stradivarius jakiś, czy inny równie genialny osobnik, wykona skrzypce z prawdziwym pietyzmem, wspinając się na wyżyny sztuki i wkładając w swe dzieło całe serce, a potem sprzeda ów instrument artyście który zakochał się w jego brzmieniu... Czy ten lutnik będzie cokolwiek komukolwiek potem powinien? Muzykowi? Słuchaczom, doznającym ekstazy?

Czy jeśli rzeźbiarz wyrzeźbi z marmuru arcydzieło, drugą Nike z Samotraki przy której ludzie będą stawali w niemym zadziwieniu, czy on będzie komukolwiek cokolwiek powinny, po tym jak swoją rzeźbę sprzeda? Wszak dotyka ona ludzkich dusz swym pięknem, nie?

użytkownik usunięty
EineHexe

Wiedźmo... Gerard nie jest nic nikomu winien.. ale miło z jego strony, że tak się angażuje w spotkania z fanami. Nie musi okazywać zainteresowania, a robi to. po wizycie u Jeya Leno mógł spokojnie pojechać do domu, ale dostrzegł tą grupę zrezygnowanych (ON ich dostrzegł nie oni jego)zatrzymał samochód i rozmawiał z nimi dobre 40 minut.. Kilkanaście osób...ponad pół godziny.... to wystarczająco długo, żeby każdego wyściskać i zamienić kilka zdań. Osoby te opisywały później swoje doświadczenia na forum i były zaskoczone jego bezpośrednim zachowaniem.
przecież tego typu relacji jest cała masa...

Butler sprawia wrażenie, jakby swoją grą chciał przybliżyć siebie ludziom. nie odgrodzić się