Hans Zimmer

Hans Florian Zimmer

8,6
53 563 oceny muzyki
powrót do forum osoby Hans Zimmer

Można już znaleźć muzykę z tego filmu. Jak dla mnie nic specjalnego, ogólnie rozczarowanie, ale myślę że po tego typu filmie ciężko byłoby oczekiwać czegoś ambitnego. Przynudnawe utwory Rodrigo Gabriela i tylko jeden kapitalny utwór Hansa "Mermaids" w którym sie zakochałem, super mroczny. Podsumowując, na pewno nie przesłucham w całości tego soundtracku po raz drugi.

tsw90

"i tylko jeden kapitalny utwór Hansa "Mermaids" "
E tam od razu Hansa, przecież wiadomo że już od dawna większość roboty odwalają za niego ghostwitterzy :P Zauważcie, że cały score poleciał jakościowo na łeb na szyję, bo Lorne Balfe zszedł z pokładu (który do soundtracków podpisanych muzyką Hansa, z ostatnich 5 - 10 lat, zrobi tyle samo lub nawet więcej muzyki niż sam Zimmer).
Zresztą, jak tu oczekiwać spójnej koncepcji muzycznej, jeśli za kompozycję odpowiadało kilkunastu ghoswritterów z Hansem jako menadżerem. Dla mnie ten score od początku był spalony, i odsłuch tylko to potwierdził.

JaszczurXP

Nie zgadzam się z waszymi opiniami. Soundtrack jest świetny, dynamiczny a połączenie brzmienia akustycznego z orkiestrą wszyło świetnie. Owszem, jest nieco wtórna bo tematy są te same, jak w każdych Piratach, jednak nowe aranżacje dodają uroku tym utworom.

Zapowiada się wspaniałe widowisko w kinie.
SM

SpectrumMovie

A ja sobie pomarudzę :)
Miejscami Zimmer niepotrzebnie "zamykał orkiestrę w klatce elektroniki", aczkolwiek wykonanie starych motywów na gitarę to ciekawa i warta posłuchania rzecz.
Jak Zimmera uwielbiam i podziwiam jego ghostwriterów tak powiem że dla mnie ten soundtrack to rozczarowanie. Jeden czy dwa lepsze Zimmerowskie utwory a resztę ratuje Rodrigo Y Gabriela.
Ale dajmy się muzyce obronić w filmie :) Jeszcze kilka dni i zobaczymy czy było warto...

Nemaeth

Też uważam że niestety muzyka kiszka :(
Mam tutaj ciekawostkę którą znalazłem na forum strony filmmusic.pl o muzyce filmowej.

Gdzieś (ponoć) wyciekło kompletne promo. Oto jak się (ponoć) przedstawia:

DISC ONE
1. 1m01 (3:39)
2. 1m02 version A (1:36)
3. 1m02 version B (1:41)
4. 1m02 version C (1:40)
5. 1m03 version A (2:54)
6. 1m03 version B (2:54)
7. 1m04 (0:31)
8. 1m05 (1:03)
9. 1m06 (2:04)
10. 1m07 version A (2:18)
11. 1m07 version B (2:16)
12. 2m8b (0:21)
13. 2m12 (3:05)
14. 2m13b (2:10)
15. 2m14 version A (1:16)
16. 2m14 version B (1:17)
17. 2m15 (2:12)
18. 2m16 (1:32)
19. 2m17 (2:11)
20. 3m18 (0:20)
21. 3m20 (0:50)
22. 3m21 (3:07)
23. 3m22-23 version A (2:28)

DISC TWO
1. 3m22-23 version B (2:28)
2. 3m22a (0:21)
3. 3m24-25 (3:18)
4. 3m26 version A (2:04)
5. 3m26 version B (2:09)
6. 3m27 (1:11)
7. 3m28 (0:44)
8. 4m32 version A (2:33)
9. 4m34 version B (9:30)
10. 4m37-38 version A (3:15)
11. 4m37-38 and 5m39 (3:03)
12. 5m40a (0:51)
13. 5m40b (0:27)
14. 5m40c (2:47)
15. 5m41 (1:15)
16. 5m42 (5:41)
17. 5m46 (1:01)
18. 5m47 (2:41)

and number of track composed

Matthew Margeson - 11
Steven Kofsky - 9
Geoff Zanelli - 8
Guillame Roussel - 8
Jacob Shea - 1
John Sponsler - 1
Nick Phoenix - 1
Thomas Bergersen - 1
Hans Zimmer - 1

Czyli jednak prawdą jest to co ktoś tu wyżej napisał że Hans Zimmer daje muzykę do zrobienia pomocnikom a potem tylko się pod nią podpisuje swoim imieniem i nazwiskiem. Wyszła z tego niezła kupa :(

zbychu168

Ta twoja lista to fake, czas utworów się nie zgadza ;)

zbychu168

Te dane dotyczą tego, kto dany utwór dokończył. To oznacza, że Zimmer mógł zrobić 3/4 utwory, a potem taki Steven Kofsky dokończył 1/4 i na tym demie został oznaczony jako kompozytor. Co nie zmienia faktu, że faktycznie Zimmer raczej g**no przy tym scorze zrobił... Dodam, że Zimmer wysługuje się taką ilością additionali i ghostwriterów tylko w wypadku projektów, na które ma kompletnie zlane, a odmówić nie chce, bo producent wpływowy albo z innych powodów, z których mógłby stracić pozycję. Piraci są tego wręcz sztandarowym przykładem. Czytałem gdzieś, że Zimmer ma już dość Bruckheimera, nie zdziwiłbym się, gdyby faktycznie odwalił przy tym scorze specjalnie g**no, żeby ten się od niego już odczepił.

Zaś co się tyczy tej muzyki - shit i kiszka. Utwory z gitarką ratują nieco całość, ale i tak są przeciętne, bo się strasznie dłużą (zbudowane są na zasadzie grania jednej melodii a potem zapętlania jej jeszcze trzy razy). Jeden z gorszych score'ów roku się zapowiada...

DanielosVK

kurczę, muszę przyznać, że po przesłuchaniu jakis taki niesmak mam. pierwszy utwór całkiem niezły, a potem już niemal kopia poprzednich części i to w długich fragmentach. Zimmer, jako że to nie on jest tym "właściwym" twórcą piratów to do 2. i 3. części zrobił coś naprawdę świetnego - dodał nowe motywy a te z jedynki poprzerabiał i skomponował piękne wariacje. a 4. - mam wrażenie, że zrobił to jakoś "na odwal". być może miał dużo innych projektów i czasu mu zabrakło

martyna_mak

Raczej nie. Po prostu miał ten projekt gdzieś. :)

martyna_mak

"kurczę, muszę przyznać, że po przesłuchaniu jakis taki niesmak"- niestety muszę się zgodzić. Oczekiwałam czegoś więcej po tym soundtracku, w szczególności (jak dla mnie) że z każdą kolejną częścią piratów, Zimmer tworzył do filmu coraz lepszą muzykę. Moim zdaniem jedyny utwór który jakoś trzyma się poziomu soundtracku z 3 części to Mermaids. Kawałek jest super, mroczny, oddaje klimat nieznanych wód, w których pełno jest od wabiących marynarzy syren, ale to też chyba zasługa tego że sam utwór ma w sobie przerobiony (i to nieźle) motyw z "At wit's end" (chyba najlepszego utworu z całej serii). Może i połączenie akustyczne z orkiestrą jest dynamiczne, ale mnie jakoś nie przypadły do gustu te fragmenty. Wręcz denerwowały- jakbym była na zupełnie innym filmie niż piraci- nie ten styl. Zimmer powinien był stworzyć zupełnie nowy soundtrack "w tym samym stylu muzycznym" (tak jak w przypadku 2- niby się opierał na 1, ale tworzył coś zupełnie nowego) i trzymać się głównego motywu. A tak mamy nowy film, nowe etui płyty, ale muzyka w większości ta sama oprócz dosłownie fragmentów.
Szkoda, tym razem Zimmer zaliczył przysłowiową wpadkę.

zbychu168

Obstawiam, że to właśnie "Mermaids" Zimmer robił, utwór bardzo w jego stylu ;> Najlepszy z całego soundtracku. Utwory Rodrigo Gabriela w ogóle mnie nie ruszają, można by je usunąć... W filmie może się sprawdzają, ale tak to nie mogę ich słuchać... gorzej niż z Shelrockiem Holmesem, którego dało się jednak słuchać po filmie, a przed nie.