W końcu filmweb zmienił kategorie na "kompozytorzy". Wcześniej w rankingu przewijały się zespoły itp. Dla mnie tych dwóch nie powinno się porównywać, mają odmienne style, ale oboje przypadają do gustu społeczeństwu i krytykom. Ja osobiście ich uwielbiam, muzyki słucham na okrągło, ale odrobinkę aktualnie Zimmer u mnie wygrywa , może dlatego, że jest bardziej aktywny zawodowo, choć Williams ostatnio ruszył tyłek i coś stworzył, czekam na War Horse z niecierpliwością, jednakże Hansa utwory naprawdę łapią mnie za serce ;)
John ma chyba z 80 lat ......"ruszył tyłek " koleś,który tworzył w czasach gdy hans robił pod siebie, zdobywca chyba ze 40 nominacji do Oscara i 5 statuetek ,którego utwory są znane w każdym zakątku globu
proszę cię nie pisz nic więcej
zimmer zjada własny ogon a jego najlepsze utwory i tak nie umywają się do kompozycji Johna .Soundtracki Hansa są zbyt typowe ,zbyt oczywiste i zazwyczaj opierają się podobnym schemacie .Dla mnie taki "Time" to prawie to samo co "Tennessee" z Pearl Harbor .
Może troszkę przesadzasz ujmując Zimmerowi aż tak. Natomiast nie ulega (przynajmniej dla mnie) wątpliwości, że Williams > Zimmer. Od np Gwiezdne Wojny. Słuchając samej muzyki można w pamięci całą sagę odtworzyć scena po scenie. Tak pasującej muzyki jeszcze nie widziałem (mam na myśli nie pojedyncze filmy, ale aż 6 z 1 serii).
Moim zdaniem Williams zasłużył na swoją pozycję, natomiast Zimmer nie. Swego czasu często słuchałem jego muzyki i nieustannie miałem wrażenie, że po prostu wyczerpał już dobre pomysły. Jest zdecydowanie zbyt powtarzalny, a że bierze udział w samych komercyjnych produkcjach, to wszyscy od razu go dziesiątkują.