....chwała ci na wieki:))))))))) ty go nie grales....ty nim byles, i szkoda ze joker to postac drugoplanowa i ze tak malo jej w filmie.....cieszmy sie jednak tym co mamy!! R.I.P Heath...
"Choc trzeba zauważyc, że jedyne co te dwie wersje Jokera mają wspólnego, to fioletowy płaszcz."
Joker Heath'a ma zielone włosy, nie tak jak Joker Nicholsona, ale też ma.
i ma fajne skarpetki:P
(można zobaczyć jak siedzi na podłodze w pokoju przesłuchań i jak jest przebrany za pielęgniarkę) :p
Joker w wykonaniu Heath'a jest świetny.
Jego teksty("czy ja ci wyglądam na człowieka z planem"), jego sposób mówienia(rozwalił mnie tym "Hey" które powiedział do Denta w szpitalu), demoniczny uśmiech, gestykulacja itd.
dla niego byłam już na batmanie 3 razy i chyba na tym nie koniec :)
Moim zdaniem ma trochę z tego i z tego koloru.Jego charakteryzacja i sposób mówienia to coś niesamowitego!Heath był genialny!
Aktorem był dla mnie "niewyraźnym", takim jednym z wielu, aż do tej roli szczerze powiedziawszy. Jokera zagrał bardzo fajnie. Szkoda, że tak wybrał, ale to jego życie, jego wybór.
Jego Joker był genialny w każdym calu.
nic dodać, nic ująć.
http://img89.imageshack.us/my.php?image=heathledgermatildarx4.jpg
zielone :p
Szczerze mówiąc wkurza mnie to, nie chcę go bronić tylko z tego powodu ,że go lubię , ale uważam,że mówienie z pełnym przekonaniem o samobójstwie czy nawet o tym ,że się zaćpał to przesada (bo już jak młody i miał jakieś problemy ze snem to już na pewno musiał być ćpunem ;/ ) bo nic takiego nie udowodniono a wręcz przeciwnie udowodniono ,że to było przypadkowe przedawkowanie.. chociaż z tymi receptami to na pewno jakiś przeket się wkradł , ale niestety pewnie nigdy się tego nie dowiemy,bo jak wiadomo śledztwo zakończono a szkoda bo nie ukrywam, że chciałabym wiedzieć jak było naprawdę
żeby w pełni wyrazić moje zdanie dodam,że nie wykluczam,że mogło tak być jak niektórzy twierdzą, ale pewnie nie jest nic
racja. raczej nie dowiemy się, co bezpośrednio było przyczyną śmierci. możemy się tylko domyślać i wysuwać jakieś wnioski z opinii innych i wypowiedzi ekspertów itd. cóż, show-business ma swoje tajemnice ;)
dokładnie, ale szczerze mówiąc nie bardzo wierzę, że popełnił samobójstwo.
nawet jeśli był w tak beznadziejnej sytuacji, że chciał sobie odebrać życie to miał jeden powód dla którego żyć dalej. swoja śliczna córeczkę.
ale prawdy niestety nie poznamy...
mi też nie chce się w to wierzyć..
jasne, nie wiemy naprawdę, co u niego się ostatnio działo, jak wyglądało jego życie - możemy tylko się domyślać.
ale miał kochającą rodzinę i swój największy skarb - Matyldę - i uważam, że to dla niego było najważniejsze. i naprawdę nie sądzę, by dobrowolnie chciał odbierać sobie życie. zresztą - to tylko niepotwierdzone ploty i tyle.
mając taki poważny problem jak bezsenność, człowiek nie jest w stanie normalnie funkcjonować, organizm jest osłabiony itd.
aby móc zasnąć musiał brać leki, ale możliwe, że jego organizm sie do nich przyzwyczaił i musiał brać coraz większe dawki, w końcu taka jedna dawka go zabiła.
takie jest moje zdanie na ten temat i też mi sie nie chce wierzyć, że był narkomanem.
a samobójstwo wykluczam na samym początku
"ty go nie grales....ty nim byles"
tak, racja, genialnie go zagrał! wczoraj byłam w kinie i jestem pod wielkim wrażeniem! ale wcale nie uważam, że Jokera było mało w filmie, powiedziałabym nawet, że było go więcej niż Batmana ;p
a co do cytowanej przeze mnie Twojej wypowiedzi - zastanawiam się czy to to go nie zabiło... być może tak bardzo wcielił sie w postać szaleńca, że jego psychika nie wytrzymała i dlatego pojawiły sie problemy ze snem itd... to tylko moje prywatne przypuszczenia, więc proszę nie rozdmuchiwać, ale sądzę, że tak mogło być... wielka szkoda, naprawdę wielka strata ;( [*]
Szedłem dzisiaj z kina i zastanawiałem się, kto grał Jokera w The Dark Night. Myślałem sobie "nie wiem, kiedy jest rozdanie oscarów, ale jak on jednego nie dostanie przynajmniej, to...!". A przecież znałem go wcześniej (A knights Tale!), wiedziałem o jego śmierci! I nie poznałem... Po "sali" było widać, że byli nim zauroczeni i chłonęli każdą sekundę sceny z nim! R.I.P.
Heath zagrał jokera po mistrzowsku... dawno nie bylam pod takim wrazeniem czyjejs gry aktorskiej. mistrzowska rola. swietny aktor... niestety los pozbawil nas czlowieka ktory naprawde byl dobry w tym co robil :/
Heath i jego Joker byl najwazniejsza postacia w filmie, niestety po smierci Heatha chcialam isc do kina zeby go zobaczyc po raz ostatni i pujde jeszcze raz. rola tak cudowna ze nie moge zapomniec o niej, caly czas slysze jego glos, smiech. cudo. musi dostac oskara, mogl byc naprawde wielkim aktorem, jeszcze wiekszym niz byl, ale nie dowiemy sie tego. strasznie tego zaluje.